1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Nudne jest ważne. Jak pomóc dziecku w radzeniu sobie z codziennością?

Istotą podejmowania działań nudnych czy takich, których celu nie widzimy, jest jedynie ich wykonanie. Nie chodzi o zastanawianie się, czy chcę je wykonać, czy nie chcę. Chodzi tylko o to, by to zrobić – zapewnia dr Tomasz Srebnicki. (Fot. iStock)
Istotą podejmowania działań nudnych czy takich, których celu nie widzimy, jest jedynie ich wykonanie. Nie chodzi o zastanawianie się, czy chcę je wykonać, czy nie chcę. Chodzi tylko o to, by to zrobić – zapewnia dr Tomasz Srebnicki. (Fot. iStock)
Frustracja to uczucie, które towarzyszy nam, gdy trzeba coś zrobić, tylko dlatego, że… trzeba to robić. Jak zatem się zmotywować? A może wcale nie o motywację tu chodzi? Wyjaśnia (rodzicom i dzieciom) dr Tomasz Srebnicki.

Jeden z moich młodych pacjentów nieustannie narzekał na obowiązek chodzenia do szkoły i konieczność nauki. Był to bardzo inteligentny chłopiec. Argumenty, które podawał za swoim „nie” dla szkoły, można uznać za całkiem racjonalne. Podważał sens uczenia się rzeczy nieprzydatnych, kwestionował sposób, w jaki przekazywana jest wiedza i (w przeciwieństwie do większości nauczycieli) rozumiał pojęcie średniej statystycznej jako kompletnie bezsensownej miary posiadania wiedzy. Chłopiec (tak jak większość z nas) bardzo chciał dostrzegać sens i mieć uzasadnienie dla tego, co robi. Uważał także, że wszystko powinno się dziać po coś i go ekscytować.

Pomijając to, że „gadanie na szkołę” jest typową i pożyteczną dla wielu dzieci formą rozładowywania złości, którą należy przyjmować ze zrozumieniem, to w przypadku naszego bohatera temat szkoły i jego opinie wygłaszane często i z przekonaniem, budziły nazbyt silne emocje jego rodziców. Tłumaczyli chłopcu, dlaczego szkoła jest ważna, a w skrajnych sytuacjach kłócili się z nim i grozili, że jeżeli nadal będzie tak gadał, to mu „załatwią” nauczanie domowe i będzie siedział w domu. Wytłumaczyłem rodzicom, że jednym ze współczesnych problemów – których echem jest to, co słyszą od syna i co ich niezmiernie irytuje – jest powszechne dziś dążenie do szukania w sobie motywacji do wszystkiego. Nieprawdziwe są slogany typu: „wszystko zależy od ciebie”; „jak czegoś nie robisz, to pewnie dlatego, że nie chcesz”, „we wszystkim, co masz zrobić, musisz widzieć cel i sens”. Otóż nie we wszystkim! Istotą podejmowania działań nudnych czy takich, których celu nie widzimy, jest jedynie ich wykonanie! Nie chodzi o zastanawianie się, czy chcę je wykonać, czy nie chcę! Chodzi tylko o to, by to zrobić. Bo też im dłużej myślę, że muszę umyć zęby czy zrobić pranie, tym dłużej się zbieram, by sięgnąć po pastę do zębów czy nastawić pralkę.

Ze swojego dzieciństwa pamiętam sytuację, gdy przez pół wakacji rozmyślałem nad tym, że muszę uzupełnić zeszyt od geografii (co mnie niezwykle męczyło). Tymczasem samo jego uzupełnienie, kiedy wreszcie się do tego wziąłem, zajęło mi około 25 minut. Pół wakacji w piach! Jak więc sobie poradzić z frustracją i przejść, nie tracąc sił i czasu, w tryb „trzeba to zrobić i tyle!”?

Jak robić rzeczy nudne

…oraz takie, które nie mają dla nas sensu? Pomoże nam w tym:

  • zaprzestanie prób nadawania sensu zwykłym czynnościom, które wykonujemy każdego dnia, jak np.: ładowanie zmywarki, stanie w korku, odrabianie prac domowych, siedzenie na nudnej lekcji czy spotkaniu;
  • zaprzestanie podkreślania swojego wkładu w codzienność, np.: „Pozmywałem naczynia – klękajcie narody!”;
  • zrezygnowanie z „martyrologii” w codziennym życiu: „Dziś umyłem samochód – wiesz, jak tego nienawidzę!”;
  • nieoszukiwanie siebie i dziecka, że będąc na Facebooku czy Twitterze, pracujemy lub robimy coś niezwykle ważnego.
  • Lepiej jest:
  • skupić się na byciu człowiekiem „po pracy”, a nie „człowiekiem pracy”. Przyjąć, że czynności, które lubimy robić na co dzień, takie jak granie na komputerze, picie kawy, spotkania z koleżankami, wyjście z kumplami na piwo czy strzelnicę, nie wnoszą wiele do rozwoju ludzkości, ale są przyjemne!
  • docenić w sobie zdolność do bycia bezproduktywnym (śmiało!), czyli zmotywowanym do robienia rzeczy „po pracy”. Warto, bo to bezproduktywność umożliwia spokojne celebrowanie rzeczywistości: smaku ciasta, piękna chmur na niebie, zmysłowości seksu, wygody leżenia na kanapie i przyjemności oglądania seriali. Mówiąc poważniej – to bezproduktywność pozwala nam na wejście w relację z otoczeniem i z innymi ludźmi;
  • poddać się temu, że trudy życia nie przeminą.

Rodzic sam ze sobą

Ćwicz bezproduktywność i przeplataj ją codziennymi, nudnymi czy przykrymi dla ciebie zajęciami.

Na przykład:

  • szykuj się do robienia nieciekawych rzeczy w trakcie wykonywania tych bezproduktywnych, np. gadając przez telefon, wyjmij rurę od odkurzacza czy sprzątnij ubrania z kanapy;
  • zatankuj samochód w drodze do kina;
  • staraj się unikać kumulacji nieprzyjemnych czynności i na przykład nie poświęcaj całej soboty na sprzątanie.

Motywacja dla dziecka

„Nic nie motywuje mojego dziecka”, „Jak zmotywować moją córkę” – to częste pytania, które słyszę od rodziców oraz nauczycieli. Gdy dopytuję, do czego realnie potrzebna jest moja pomoc w motywowaniu dzieci, słyszę, że do nauki, do czytania lektur, do sprzątania czy prania własnych rzeczy. Wtedy zazwyczaj otwieram krótką dyskusję na temat codzienności i tego, jak sami rodzice i nauczyciele motywują się do pracy. Najczęściej słyszę… ciszę. A po chwili serię odpowiedzi:

  • pracuję po to, żeby utrzymać rodzinę;
  • sprzątam po to, żeby w domu był porządek;
  • gotuję, bo trzeba jeść.

Lubię takie odpowiedzi, ponieważ w istocie pokazują, że codzienność, w której żyjemy, od zawsze wiąże się z wykonywaniem czynności, które są powtarzalne, nudne i nierzadko frustrujące. Czy warto nadawać im jakieś szczególne znaczenie? Zastanawiać się nad motywacją? Moim zdaniem: nie.

Po prostu zrób to!

Lepiej zaakceptować codzienność taką, jaka jest, bo daje nam poczucie porządku, bezpieczeństwa oraz przewidywalności, co jest wartością samą w sobie. Ale w zamian za to – pewne czynności PO PROSTU SIĘ WYKONUJE. Po prostu się sprząta, po prostu się uczy, po prostu się odrabia prace domowe i po prostu się pracuje.

Po prostu – czyli jak?

Po prostu, czyli tak, aby mieć czas na bycie człowiekiem „po pracy”, a nie wciąż „człowiekiem pracy”.

A jak pomóc dziecku w radzeniu sobie z codziennością? Przede wszystkim poprzez dobry przykład.

A więc, rodzicu:

  • unikaj nadawania znaczenia trudom codziennego dnia i kolorytu nudnej codzienności;
  • po prostu sprzątaj, pracuj, gotuj, myj zęby, stój w korku, tankuj samochód, rób zakupy;
  • nie pytaj, czy ci się chce, nie myśl o nagrodzie za odkurzenie dywanu, tylko wyjmij odkurzacz i posprzątaj;
  • doceniaj wysiłek swój i dziecka;
  • pozwalaj sobie samemu być bardziej bezproduktywnym;
  • planuj wyjścia do przyjaciół, przyjemności, siedzenie przed telewizorem, korzystanie z elektroniki czy spacer z psem.

Nie planuj, towarzysz życiu!

Nie planuj codzienności obsesyjnie! Staraj się raczej jej towarzyszyć i pomóż towarzyszyć w niej dziecku. Na przykład:

  • przeczytaj lekturę, którą twoje dziecko właśnie omawia w szkole, i dyskutuj o niej w stylu: czy da się przerobić „Pana Tadeusza” na grę komputerową? Gadajcie też o tym, kiedy będziecie robić zakupy;
  • gdy wychodzicie na rowery, przy okazji wyrzućcie śmieci;
  • przed wyjazdem na cosplay w weekend ustalcie, że do piątku wieczorem mają być zrobione prace domowe;
  • w sytuacji spiętrzania trudności (klasówek, wypracowań) odraczajcie duże przyjemności, ale pozwalajcie sobie na małe;
  • wspierajcie dziecko w prosty sposób, np. pytając: „Jak ci idzie?”;
  • bądźcie drużyną! Wykonujcie razem nieprzyjemne dla was czynności, choć będą one różne, np. córka przygotowuje się do klasówki, a rodzice wycierają kurze;
  • celebrujcie przerwy w codziennej rutynie, cieszcie się wolnym dniem czy wieczorem bez lekcji do odrobienia.

Fragment książki „Cyfrowe dzieci” Beaty Pawłowicz i Tomasza Srebnickiego. Wszystkie skróty pochodzą od redakcji. Do kupienia na sklep.zwierciadlo.pl.

dr n. med. Tomasz Srebnicki, adiunkt w Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, specjalista psychoterapii dzieci i młodzieży, certyfikowany superwizor-dydaktyk, certyfikowany psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, wykładowca w Szkole Psychoterapii Centrum CBT-EDU. Pracuje w Klinice Psychiatrii Wieku Rozwojowego w Warszawie. Prywatnie ojciec 11-letniego Maksa.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze