1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Chcesz być szczczęśliwy? Współpracuj z życiem, zamiast stawiać mu opór

Chcesz być szczczęśliwy? Współpracuj z życiem, zamiast stawiać mu opór

Aby odkryć własną ścieżkę, warto zwolnić, zająć się regularną medytacją, która jest zatrzymaniem się w poszukiwaniu. (Fot. iStock)
Aby odkryć własną ścieżkę, warto zwolnić, zająć się regularną medytacją, która jest zatrzymaniem się w poszukiwaniu. (Fot. iStock)
Rupert Spira, nauczyciel medytacji i jeden z najsłynniejszych przedstawicieli nurtu nonduality, twierdzi, że celem wszelkiego wewnętrznego rozwoju powinno być pozbawione wysiłku bycie. Tylko jak to osiągnąć?

Medytacja wydarza się pomiędzy słowami – twierdzi Spira. I chociaż sam używa słów podczas wykładów, w książkach i korzysta z nich, prowadząc medytację – pozostawia także sporo miejsca na ciszę.

Celem medytacji, według niego, jest odkrycie, co kochasz. To również odpowiedź na pytanie o sens, cel istnienia. Znalezienie tego, co kochasz, zbliża cię bowiem do wykonywania pracy marzeń. Zajmowanie się tym, co kochasz, powoduje, że kosztuje cię to mniej wysiłku, gdyż miłość dostarcza energii. Rupert Spira nie uważa jednak, że życie samo o nas zadba. Owszem, jest skłonne o nas dbać, ale aby osiągnąć sukces i szczęście, trzeba z nim współpracować.

Szukanie i opór

„To dwa główne impulsy leżące u podstaw myśli i uczuć, jak też działań i związków większości ludzi. Właśnie szukanie i stawianie oporu w sposób nieunikniony wyrażają kryjące się za nimi poczucie braku lub cierpienia” – pisze Rupert Spira w książce „Być świadomym bycia świadomym” (wyd. To Co Jest), z której pochodzą wszystkie cytaty w tym artykule. Rzuca więc nam wyzwanie: odkryć miejsce pomiędzy poszukiwaniem i stawianiem oporu. Wielu osobom – przynajmniej na początku – wyda się to niemożliwe. W końcu sam fakt, że czytasz te słowa, może sugerować, że czegoś poszukujesz. Być może ulgi w cierpieniu, odpowiedzi na egzystencjalne pytania. A może po prostu rozrywki, zapełnienia czasu, by nie doświadczać pustki, która również obecna jest w życiu.

Zaproszenie Spiry (podobnie jak wielu mistrzów niedualności) jest radykalne i łączy się z miłością. Zachęca on: zauważ, kim jesteś, bez zasłyszanych opowieści i przykazań. Nie oznacza to wcale, że warto zajmować się wyłącznie sprawami ducha, bo życie jest znacznie większe od jednostki. Ani że ze światem jest wszystko w porządku i jedyne, co możesz zrobić, to siedzieć na poduszce do medytacji. O nie – świadomie pojęta niedualność jest uznaniem, że mam umysł, ciało, emocje oraz niezrozumiałe i niemożliwe do wyrażenia doświadczanie życia. Owo doświadczanie, nazywane przez niektórych mistycznym, nie zwalnia jednak z obowiązku zaangażowania i troszczenia się o planetę.

Zapytany o to, co robić w życiu, Spira radzi, by zajmować się tym, co wyraża miłość do prawdy, do piękna i do samej miłości. By zaangażować się w życie. Czyli: odnaleźć własny głos, własną prawdę, wnosić do świata to, co służy nie tylko mnie samemu, ale i innym żywym istotom.

Aby odkryć własną ścieżkę, warto zwolnić, zająć się regularną medytacją, która jest właśnie zatrzymaniem się w poszukiwaniu. Poza zatrzymaniem ważne jest też zaprzestanie stawiania oporu – temu, co jest żywe, temu, kim jesteśmy. I właśnie w tym miejscu – bez poszukiwania i bez walczenia – można odnaleźć spokój i szczęście, które nie są chwilowymi, przemijającymi doświadczeniami umysłu.

„Szczęście to nasza najgłębsza natura, pozornie przez większość czasu przesłonięta lub zaciemniona przez zgiełk przedmiotowego doświadczenia, choć nigdy całkowicie przezeń niestłumiona. Dlatego właśnie wszystkie wielkie religie i tradycje duchowe w taki czy inny sposób sygnalizują, że ostateczny cel naszego życia – nieprzemijające spokój i szczęście – znajduje się w nas i jest w zasięgu wszystkich ludzi bez różnicy, niezależnie od czasów i warunków, w jakich żyją” – wyjaśnia.

Zauważ przestrzeń

Ktoś urodzony w więzieniu, w którym urodzili się również jego rodzice, może nie być świadomy, że poza więzieniem istnieje coś jeszcze. Nawet jeśli usłyszał opowieści i historie o wolności, prawdopodobnie uzna je wyłącznie za narrację, a nie realne doświadczenie. Umysł bywa więzieniem. Jeśli nigdy nie podważyliśmy przekonań, które mamy, czy wierzeń, w których się urodziliśmy – prawdopodobnie tkwimy w niewidzialnym więzieniu, które uniemożliwia odczucie spokoju, szczęścia i miłości.

Spira pisze wprost: „Porzuć swoją fascynację wyłącznie tym, czego jesteś świadom, zacznij się interesować samym doświadczeniem bycia świadomym. Bądź świadom bycia świadomym”. Może to brzmi enigmatycznie lub mało zrozumiale. Ale wystarczy wyobrazić sobie zadanie, które ktoś przed nami stawia: wymień wszystko, co znajduje się w pomieszczeniu, w którym jesteś. „Niewielu z nas, jeśli w ogóle ktokolwiek, na liście wyliczanych przedmiotów umieściłoby przestrzeń, ponieważ nie jest ona widziana w taki sam sposób jak stół, krzesło, książka czy laptop. Zarazem jednak nie moglibyśmy prawomocnie stwierdzić, że przestrzeń nie jest przez nas doświadczana. Podobnie jak pusta przestrzeń, bycie świadomym, sama świadomość nie ma jakości i właściwości przedmiotu. To właśnie z racji swojej bezprzedmiotowości doświadczenie bycia świadomym, czyli sama świadomość, jest zazwyczaj ignorowane, pomijane”. Zarazem bez przestrzeni, czyli bez świadomości – nie istniałyby stół, krzesło, ciało. Czyli wystarczy rozejrzeć się dookoła oraz wewnątrz siebie, by dostrzec to, co już tu istnieje i utrzymuje nas właśnie teraz przy życiu. Akt autentycznego odczucia siebie jako osoby żywej jest nie tylko silnie związany z poczuciem wdzięczności – bywa również momentem przebudzenia siebie jako osoby wolnej, ponieważ życie nie ma granic.

Świadomość zaciśniętej pięści

Aby odczuć sens i szczęście, niezbędne jest poznanie siebie. Bez bycia świadomym ciała, umysłu, emocji można iść przez życie drogami wyznaczonymi przez innych. Można żyć cudzym życiem albo w służbie cudzych przekonań, wiary, zasad. Świadomość siebie jest pierwsza i nierozerwalnie związana z uświadomieniem sobie szerszego kontekstu, jakim są inni ludzie, planeta Ziemia wraz z jej nieludzkimi mieszkańcami. Wtedy może wydarzyć się kolejny i niezwykle ciekawy krok – zachowując świadomość, zaczynasz kreować rzeczywistość. Zyskujesz moc, odwagę i możliwość realizacji swoich snów, a nawet wybrania swoich snów. To moment uznania oczywistej prawdy, że oddychasz, spożywasz i jesteś – wyłącznie dzięki ogromnej siatce życia, którą współtworzysz. Nie jesteś osobny.

Spira podkreśla, że to wszystko może – i powinno – zdarzyć się bezwysiłkowo. „Nie możemy wkładać wysiłku w to, by poznać siebie, być sobą – możemy tylko czynić wysiłki, aby być kimś pozornie różnym od siebie – i w tym momencie nasze wysiłki spontanicznie się zakończą”. Autor używa metafory zaciśniętej pięści. Na początku potrzebny jest wysiłek, by zacisnąć pięść. Jednak jeśli pięść jest zaciśnięta przez długi czas, to jej zaciśnięcie będzie naturalnym stanem. Przestaniemy być świadomi wysiłku potrzebnego do utrzymania zaciśniętej pięści. „Gdybyśmy mieli teraz otworzyć dłoń, początkowo mielibyśmy wrażenie, że wymaga to od nas wysiłku. Dzieje się tak dlatego, że pięść wydaje się nam naturalnym stanem ręki, a więc potrzebny jest wysiłek, by rękę otworzyć. Kiedy zrozumiemy, że naturalnym stanem naszej ręki jest jej rozprostowanie, stanie się jasne, że rozprostowanie dłoni nie wymagało nowego wysiłku, lecz raczej rozluźnienia nierozpoznanego wcześniej wysiłku wkładanego w jej zaciskanie”. Tak zwana niezależność, życie tylko dla siebie – zdaniem Spiry – przypomina właśnie zaciskanie pięści. To kurczenie swojej świadomości wyłącznie do własnych potrzeb, ego, umysłu. Dla wielu doświadczenie napięcia stało się tak powszechne i naturalne, że bycie w zrelaksowanym stanie medytacji albo po prostu bycie, wydaje się wysiłkiem. Tymczasem, jak mówi nauczyciel: „naszym naturalnym stanem jest pozbawione wysiłku bycie”.

Wypisanie się z pędu za osiągnięciami, które nie przynoszą trwałego spełnienia, a prędzej cierpienie może być zainicjowane właśnie medytacją. O ile ta będzie daniem sobie każdego dnia czasu i przestrzeni na to, by odłączyć się od ciągłego słuchania i odbierania ludzkich opowieści. Podczas takiej medytacji nie trzeba realizować jakiegokolwiek celu, a jedynie spokojnie obserwować. To pozostanie w jednym miejscu, które nazywa się: jestem.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze