1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Czy zwlekanie może być dla nas korzystne?

Są sytuacje, w których warto wziąć głęboki oddech i zrobić sobie przerwę. To może być drzemka, spacer po lesie albo zwyczajne wyciszenie telefonu i wyłączenie telewizora. Po prostu nicnierobienie. (Fot. iStock)
Są sytuacje, w których warto wziąć głęboki oddech i zrobić sobie przerwę. To może być drzemka, spacer po lesie albo zwyczajne wyciszenie telefonu i wyłączenie telewizora. Po prostu nicnierobienie. (Fot. iStock)
Zwykle nie mamy pozytywnych emocji, gdy słyszymy hasło „zwlekanie”. Kojarzy nam się ono z lenistwem, niezdecydowaniem lub brakiem odpowiedzialności. A przecież zwlekanie może przynieść też coś pozytywnego, ożywczego lub niespodziewanego – opisują to w swojej najnowszej publikacji Magdalena Kuszewska oraz psycholog dr Rafał Albiński z Uniwersytetu SWPS.

Zjawisko odkładania spraw na później, czyli zachowania o charakterze unikowym, które przynoszą negatywne konsekwencje, kojarzą się nam z czymś złym, niepożądanym i zawstydzającym. Nie zawsze jednak zwlekanie wiąże się z brakiem obowiązkowości, lenistwem czy lekceważeniem.

Prokrastynacja a zwlekanie – nie mylmy pojęć

Czy istnieją plusy takiego zjawiska jak prokrastynacja? Czy zwlekanie może nam przynieść coś pozytywnego? Najpierw warto ustalić pewną rzecz: prokrastynacja nie jest, jak się powszechnie uważa, wadą. Nie jest ona w ogóle cechą charakteru, a także cechą osobowości. Jest po prostu określonym zachowaniem, kiedy zamiast wykonania zaplanowanej czynności X, robimy czynność Y lub Z. Nie każde odsunięcie zadania jest jednak szkodliwe. Badacze zjawiska twierdzą, że jeżeli odkładanie danej czynności przynosi korzyści, to nie należy go definiować w pełni jako prokrastynację (prokrastynacja z założenia jest dla nas czymś negatywnym – przyp. red.).

Praca pod presją czasu

Zwykle jest tak, że praca, którą musimy wykonać pod presją, jest gorszej jakości, niż kiedy mamy możliwość swobodnego podejścia do tematu. Dlatego nie warto zostawiać spraw urzędowych czy przygotowania prezentacji na ostatni moment. A jednak są sytuacje, kiedy należy to zrobić. Kiedy? Choćby wtedy, gdy słaniamy się na nogach z wykończenia. Jechanie samochodem do urzędu, gdy jesteśmy bardzo zmęczeni lub wykonywanie w pośpiechu innych czynności przy obniżonej koncentracji może się dla nas źle skończyć. Siedzenie nad prezentacją i picie szóstej kawy podczas bezsennej nocy, nie przyniesie nic dobrego. Przecież jeśli ktoś wziął na głowę zbyt dużo, tonie w obowiązkach i zaległościach, jego mózg nie będzie w stanie pracować dłużej na wysokich obrotach przez kolejne dni, a nawet godziny.

Zwlekanie czy odpoczynek?

Są sytuacje, w których warto wziąć głęboki oddech i zrobić sobie przerwę. To może być drzemka, spacer po lesie albo zwyczajne wyciszenie telefonu i wyłączenie telewizora. Po prostu nic nierobienie. Efekty? Zwlekanie z obowiązkami w tej sytuacji może okazać się spektakularne. Jeśli wyśpimy się, zjemy wartościowy posiłek, damy odsapnąć głowie, ciału i zmysłom, to będziemy mogli potem pracować jeszcze więcej i efektywniej.

Niestety, wiele naszych problemów bierze się stąd, że chcemy zrobić zbyt wiele rzeczy naraz.

„Zachowanie związane z odkładaniem spraw na potem może przynieść nam pewne korzyści. Wyobraźmy sobie, że zaplanowaliśmy na czwartek szorowanie łazienki. Ale tego samego dnia rano okazało się, że pilnie trzeba zrobić audyt do pracy albo znaleźć brakujące dokumenty dla urzędu skarbowego. I co wtedy? Odkładamy porządki na potem. Łazienka poczeka, bo zaniedbanie formalności może nas wiele kosztować” – zauważa dr Rafał Albiński. Bo czasami nie da się nie zwlekać.

Nadmiar obowiązków i myślenie życzeniowe

Problem w tym, że jest wśród nas wielu zadaniowców-marzycieli, którym wydaje się, że posiadają supermoce i są w stanie zrobić ogromną liczbę rzeczy naraz, co łączy się dość mocno z tak zwanym myśleniem życzeniowym. Weźmy na przykład pod uwagę sytuację, kiedy w sobotę planujemy wyjątkowo aktywnie działać, a nie leżeć na sofie, oglądając Netflixa. Na liście naszych celów i planów znajdują się zatem: piknik z rodziną w pobliskim parku, lektura poradnika o prokrastynacji, pomalowanie okiennej framugi, przejrzenie garderoby i zapakowanie nieużywanych ubrań dla potrzebujących, długi spacer z psem, wizyta u starszej ciotki na drugim końcu miasta i zrobienie jej zakupów na cały tydzień, a także ugotowanie domownikom dwudaniowego obiadu oraz upieczenie tarty z jabłkami… Już od samego wyliczania zadań może zakręcić się w głowie. Niestety, nie da się tego wszystkiego zrobić bardzo dobrze w ciągu zaledwie jednego dnia, czyli kilkunastu godzin. Trzeba wybrać, na co mamy ochotę lub co na pewno należy uczynić. Siłą rzeczy zrezygnujemy z co najmniej jednej, dwóch lub trzech czynności. Albo z upieczenia tarty, albo z przejrzenia garderoby. Psa wyprowadzić trzeba, podobnie jak musimy odwiedzić wiekową ciocię, która oczekuje pomocy. Szkoda tylko, że dopadają nas znowu negatywne emocje i wyrzuty sumienia…

Powody zwlekania mogą być więc różnorodne i nieoczywiste. Dlatego warto być życzliwym wobec siebie, ponieważ poczucie, że stosujemy prokrastynację, zawodzimy i nie wyrabiamy się z niczym, wiąże się z negatywnymi emocjami i skutkami tych emocji. Jeśli chcemy przestać odkładać ważne sprawy na potem, warto zacząć zmianę, najlepiej metodą małych kroków. Czasem po prostu podejmujemy się zbyt wielu obowiązków, a innym razem zwyczajnie nie mamy siły. I na to wszystko powinniśmy dać sobie przyzwolenie.

Więcej informacji w książce: „Poradnik skutecznego działania. Jak nie odwlekać spraw na potem w obliczu prokrastynacji” autorstwa dra Rafała Albińskiego (Uniwersytet SWPS) i Magdaleny Kuszewskiej.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze