1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Mgła umysłowa – co pomoże przeciążonej głowie? [Psychosomatyka – w kontakcie z ciałem]

Co na zmęczenie? Odpoczynek. Ciało ma olbrzymie możliwości samoleczenia, wystarczy mu w tym nie przeszkadzać. (Fot. iStock)
Co na zmęczenie? Odpoczynek. Ciało ma olbrzymie możliwości samoleczenia, wystarczy mu w tym nie przeszkadzać. (Fot. iStock)
Brak słońca, mało snu, dużo pracy i tryb ciągłej czujności – to styl współczesnego życia. Efekt? Pewnego dnia wtyczka z gniazdka odłącza się i nasze życie zaczyna się dziać jak film przewijany w zwolnionym tempie.

Wiele lat temu trafiła do mnie pacjentka, która już w drzwiach nazwała swój kłopot: „Chyba straciłam głowę”. Najpierw pomyślałam, że pewnie się nieszczęśliwie zakochała. Okazało się, że jej strata głowy bardziej dotyczyła problemów z koncentracją, pogorszenia pamięci, braku energii i dziwnego zobojętnienia. „Czuję się, jakby codzienne życie toczyło się gdzieś obok mnie” – skarżyła się. Kobieta była w wieku okołomenopauzalnym. Pracowała jako dyrektor finansowy w dużej korporacji. Od lat zajmowała kierownicze stanowiska, nigdy poważnie nie chorowała, czasami pracowała po 12 godzin na dobę. I nagle dopadło ją „odcięcie prądu” – jakby ktoś wyciągnął wtyczkę z kontaktu – niezwykle barwnie opisywała swoje dolegliwości. Kiedy zapytałam, czy odcięcie prądu dotyczy tylko głowy, czy także reszty ciała, nie potrafiła znaleźć odpowiedzi. Ja wtedy również nie bardzo wiedziałam, co jej dolega. Za to doskonale rozumiałam jej przerażenie; jej głowa – główny sztab dowodzenia – nagle przestała działać na 200 proc. Jej kontakt z ciałem praktycznie ograniczał się do codziennej pielęgnacji.

Nie myśl, poczuj

Kiedy z podobnym problemem pojawiła się kolejna pacjentka, tym razem z Hashimoto, wiedziałam już, że doznanie straty głowy to typowy brain fog, czyli mgła umysłowa. Zamglonych pacjentów pojawiało się coraz więcej, byli wśród nich cierpiący na depresję, nerwice, zaburzenia lękowe, Sibo, PTSD, a ostatnio ludzie, którzy chorowali na COVID-19. Swoje dolegliwości każdy z nich opisywał inaczej. Niektórzy skarżyli się na nadmierną senność, inni na problemy z koncentracją i „zaniki” pamięci, wielu z ich opisywało swój stan jak chodzenie w garnku na głowie albo bycie za szybą. Najtrudniejsze było to, że nikt nie potrafił im pomóc; lekarze kazali czekać, czasami przepisywali witaminy z grupy B i magnez, inni kierowali do psychiatrów.

Mgła umysłowa nie jest jednostką chorobową, bardziej zespołem dolegliwości występujących w różnych chorobach czy zaburzeniach. W większości przypadków brain fog jest stanem przejściowym. Pojawia się nagle, w najmniej spodziewanym momencie. Może przydarzyć się każdemu z nas, np. po nieprzespanej nocy, ciężkim okresie w pracy czy przed podjęciem ważnej decyzji.

Do jej charakterystycznych objawów należą:

  • problemy z koncentracją,
  • upośledzenie zdolności intelektualnych,
  • trudności z zapamiętywaniem,
  • dezorientacja,
  • nadmierna senność,
  • zapominanie słów,
  • brak motywacji do działania,
  • zmęczenie.

Doznaniu mgły umysłowej często towarzyszy poczucie izolacji, osamotnienia, bezradności, a także lęku przed szaleństwem (chorobą psychiczną). Z moich obserwacji wynika, że dotyka ono osoby, które bardziej są w głowie/w myśleniu niż w sercu/czuciu. W trakcie sesji trudno jest im „wyjść” z głowy i skoncentrować się na tym, co czują. Jakby bały się, że zostawiona nawet na moment głowa rozpłynie się we mgle.

„Skąd mi się to wzięło?”, „Kiedy mi to przejdzie?”, „A co będzie, jak mi tak już zostanie?” – to pytania, na które poszukują odpowiedzi. Na moje pytanie: „Co w tej chwili czujesz?” – prawie zawsze odpowiadają: „Myślę że…”. Wtedy proszę: „Zostaw na moment głowę, uwierz, że nic się nie stanie. Połóż prawą dłoń na sercu, lewą na brzuchu i poczuj, co tam się dzieje”.

Dlaczego mój mózg jest za mgłą?

Istnieją hipotezy zgodnie z którymi za powstawanie mgły mózgowej odpowiedzialne są wahania poziomu neuroprzekaźników, czyli substancji odpowiedzialnych za przenoszenie sygnału pomiędzy neuronami. Do głównych przekaźników ośrodkowego układu nerwowego zalicza się: dopaminę, acetylocholinę, serotoninę i kwas gamma-aminomasłowy. Neuroprzekaźniki odpowiadają między innymi za nasz nastrój czy zdolność do przyswajania informacji. Ich poziom może ulegać zmianom w zależności od prowadzonego przez nas trybu życia, diety, a także przyjmowanych leków. Niewielkie zmiany ich stężenia prawdopodobnie mogą odpowiadać za doznanie brain fog.

Duże znaczenie w powstawaniu stanu zamglenia mają także procesy zapalne i te związane ze stresem oksydacyjnym. Przyczyny stanów zapalnych mogą być różnorakie i zalicza się do nich na przykład choroby zakaźne i autoimmunologiczne. Stres oksydacyjny jest spowodowany brakiem równowagi pomiędzy ilością szkodliwych wolnych rodników a przeciwutleniaczy, które mają za zadanie neutralizować te pierwsze.

Mgła umysłowa często występuje w chorobie Hashimoto – nieprawidłowe funkcjonowanie tarczycy powoduje zaburzenia koncentracji i myślenia. Ponadto sam proces zapalny tarczycy może wywoływać doznanie mgły umysłowej.

Może występować również w celiakii, a także u osób zdrowych przyjmujących gluten w nadmiarze. Zdarza się w boreliozie i fibromialgii. Także w nerwicy, gdzie wysoki poziom lęku zakłóca prawidłową pracę mózgu, mogą występować objawy „zamglenia” oraz trudności z koncentracją. Lekarze ostrzegają również przed nadużywaniem kofeiny (prowadzi do obniżenia poziomu serotoniny) i odwodnieniem – mózg jest strukturą niezwykle narażoną na odwodnienie i nawet niewielkie dysproporcje pomiędzy zapotrzebowaniem na płyny a ich dostarczaniem mogą negatywnie wpływać na jego pracę. Nie bez znaczenia jest zmęczenie i zbyt mała ilość snu – poranna mgła umysłowa to coś, co bardzo dobrze zna każdy, komu często zdarza się nie przespać nocy.

Niedożywienie – od jakiegoś czasu dietetycy alarmują, że choć otyłość i nadwaga to poważne choroby cywilizacyjne, rośnie liczba osób z niedożywieniem mózgu – dieta opierająca się w dużej mierze na wysoko przetworzonych produktach może nie dostarczać w odpowiednich ilościach wszystkich mikro- i makroelementów. Osobnym, bardzo poważnym, zjawiskiem jest natłok informacyjny i związane z tym przeciążenie mózgu. Nasz mózg nie jest przystosowany do przyswajania i przetwarzania tak ogromnej ilości informacji, które zalewają nas z każdej strony.

Mgła umysłowa może pojawiać się u kobiet na skutek spadku poziomu estrogenów.

Mniej, wolniej, spokojniej

Co robisz, kiedy boli cię kolano albo masz skręconą kostkę? Oszczędzasz nadwyrężoną część ciała: zawijasz, bandażujesz, przykładasz okład i dajesz sobie prawo do odpoczynku. Nie złościsz się na chore kolano, nie zastanawiasz się, co z tobą nie tak, nawet jeśli to już trzecia w tym roku skręcona kostka. Nie umierasz ze strachu, że już nigdy nie będziesz w pełni sprawna. Przez jakiś czas po prostu robisz mniej, żyjesz wolniej i spokojniej. I to dokładnie jest recepta na umysłowe zamglenie. Zdaję sobie sprawę z wagi problemu – stłuczone kolano a spowolniony mózg – to dwie całkiem różne bajki, ale… dolegliwość psychosomatyczna to choroba ze stresu więc spokój, relaks, zwolnienie tempa życia i myślenia to podstawa. Jeśli dolegliwość (jakakolwiek) trwa od dłuższego czasu, jej natężenie nie zmniejsza się i budzi twój niepokój, zawsze warto odwiedzić lekarza – zaufanego, który cię uspokoi, a nie dodatkowo postraszy. Niech cię nie kusi przeciążanie i tak już przeciążonej głowy; zapomnij o treningach koncentracji czy poprawy pamięci (co niektórzy zamgleni z upodobaniem uprawiają). To tak, jakbyś ze skręconą kostką postanowiła uczęszczać na lekcje baletu. Spróbuj całą sobą poczuć ten stan bycia za mgłą: gdzie i jak go odczuwasz, jak odczuwasz go w głowie, a jak np. w brzuchu czy w splocie słonecznym? Podążaj za tym stanem: jeśli np. wolniej ci się myśli – myśl wolniej; masz problemy z pamięcią – pamiętaj tyle, ile pamiętasz; spostrzegasz/odbierasz świat zewnętrzny jak przez mgłę – zostaw to, skup się na tym, co wewnątrz. Przestań się tym wszystkim zamartwiać; uwierz, że twoje ciało ma olbrzymie możliwości samoleczenia, po prostu mu w tym nie przeszkadzaj.

Parę lat temu miałam problemy z barkiem: poszłam do lekarza, zrobiłam badania, odwiedziłam fizjoterapeutę, wykonywałam wszystkie zalecone mi ćwiczenia, ale efekt tych wszystkich działań był mizerny. W końcu cudowny nauczyciel Feldenkraisa powiedział mi tak: „Zostaw ten bark w spokoju, zajmij się czymś ciekawszym”. Zrobiłam tak i bark przestał mi dokuczać – i to zupełnie nie wiem kiedy.

Ewa Klepacka-Gryz, psycholożka, terapeutka, dziennikarka, a także autorka wielu poradników psychologicznych. Współtwórczyni autorskiej metody pracy z symptomami w ciele (bólami, dolegliwościami psychosomatycznymi, dysfunkcjami narządu ruchu). Prowadzi warsztaty dla osób cierpiących na choroby psychosomatyczne, kobiet w trudnych sytuacjach życiowych oraz par w kryzysach.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze