1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Co wiemy na temat przytulania? 6 naukowych faktów

Dotyk rozwija się w łonie matki jako jeden z pierwszych zmysłów. Dla niemowląt i małych dzieci czułość i kontakt fizyczny jest naturalną potrzebą. Przytulane dzieci lepiej się rozwijają, rzadziej płaczą, mają większą pewność siebie. (Fot. iStock)
Dotyk rozwija się w łonie matki jako jeden z pierwszych zmysłów. Dla niemowląt i małych dzieci czułość i kontakt fizyczny jest naturalną potrzebą. Przytulane dzieci lepiej się rozwijają, rzadziej płaczą, mają większą pewność siebie. (Fot. iStock)
Przytulanie wycisza emocje, poprawia samopoczucie, wpływa korzystnie na układ nerwowy. Jest nam na tyle niezbędne, że osobom, które żyją samotnie i nie doświadczają ciepła oraz dotyku na co dzień, zaleca się posiadanie psa lub kota – zwierzęta domowe mogą w jakimś stopniu ten brak zrekompensować. Czy jednak wszyscy go odczuwają? Może nie każdy chce być przytulany? Niewątpliwie są jeszcze rzeczy, których możemy o przytulaniu nie wiedzieć… Poniżej kilka zebranych ciekawostek.

Aktywność półkul mózgowych wpływa na sposób przytulania się. Przytulamy się do drugiej osoby konkretną stroną ciała, w zależności od poziomu emocji jaki aktualnie posiadamy. Naukowcem specjalizującym się w zagadnieniach neurologicznych, który zbadał to zagadnienie jest dr Julian Packheiser, biopsycholog z Uniwersytetu w Bochum. Według jego badań zwykle przytulamy się prawą stroną ciała, która podlega lewej półkuli mózgu, odpowiedzialnej za język (i ten rodzaj komunikacji). Jednak w przypadku silniejszych emocji mamy tendencję do przytulania się lewą stroną ciała – wówczas działa prawa półkula mózgu, która związana jest z naszymi emocjami.

Czy kobiety i mężczyźni zawsze komunikują te same uczucia poprzez przytulanie? Okazuje się, że nie do końca. W eksperymencie przeprowadzonym na De Pauw Univercity (Greencastle, Indiana) ludzie dostali za zadanie komunikowanie emocji w parach. Odbiorcy uczuć mieli zasłonięte oczy, żeby nie widzieć wyrazu twarzy drugiej osoby i dzięki temu mogli skupić się na dotyku. Ci, którzy dotykali, mieli, poprzez dotyk, komunikować osiem różnych emocji: złość, strach, obrzydzenie, wdzięczność, radość, miłość, smutek, sympatię. Poprzez przytulanie ludzie najczęściej komunikowali miłość, ale także sympatię, radość/ szczęście – tutaj mężczyźni i kobiety byli „zgodni” co do sposobu wyrażania uczuć. Ciekawe jednak, że tę samą formę komunikacji wybierali mężczyźni, kiedy chcieli przekazać swój smutek – i to zdecydowanie różniło obie płcie, ponieważ kobiety nie wyrażały smutku poprzez przytulanie.

Przytulanie uspokaja w sytuacji stresowej – to wiemy. Ale warto wspomnieć o jednym z badań które prowadziła Karen Grewen z Uniwersytetu Karoliny Północnej. Badaniu poddano osoby mające wygłosić przemówienie i podzielono je na dwie grupy. Połowa badanych przez 10 minut przytulała się w parach przed wystąpieniem. Jak się okazało – „wyprzytulane” osoby dużo lepiej radziły sobie ze stresem, co można było stwierdzić poprzez zmierzenie ciśnienia krwi w obu grupach. U tych, którzy nie doświadczyli przytulania, ciśnienie było zdecydowanie wyższe.

Przytulanie stymuluje układ immunologiczny i łagodzi przebieg infekcji wirusowych. Udowodnił to znany amerykański psycholog Sheldon Cohen. Prowadził on eksperymenty z trójką innych naukowców, gdzie badana była podatność na infekcje wirusowe. Naukowcy przeprowadzili w pierwszej kolejności badania wśród uczestników, które polegały na mierzeniu dwóch różnych kwestii: jak często i jak długo osoby się przytulały, a także jak często przeżywały konflikty interpersonalne. Następnie uczestnicy badania byli narażani na działanie wirusa, który powoduje przeziębienia, a ich stan zdrowia był stale monitorowany w kwarantannie (aby wyeliminować inne czynniki). Okazało się, że częste przytulanie stymulowało produkcję hormonów, mających wpływ na system odpornościowy. Udowodniono, że ten rodzaj czułości zmniejsza intensywność infekcji o 32%!

Przytulanie powoduje wydzielanie dużej ilości oksytocyny, zwanej „hormonem miłości”, „hormonem przywiązania”, a także „naturalnym antydepresantem” – tego rodzaju badania prowadziło wiele ośrodków naukowych (m.in. Uniwersytet San Diego w Kalifornii, Princeton, czy Uniwersytet Wiedeński). Trudno o nich nie wspomnieć, choć te informacje są już powszechnie znane. Im większą powierzchnią ciała się przytulamy, tym więcej neurotransmiterów uwalnia się do krwi. Oksytocyna – chemiczny neuroprzekaźnik – określana jest również jako hormon więzi społecznych, czy hormon „macierzyństwa”. Uspokaja nas, zmniejsza poziom lęku, bólu i wpływa na wzmocnienie relacji. Warto dodać, że przytulanie stymuluje też wydzielanie innych hormonów szczęścia: dopaminy, serotoniny i endorfin, a jednocześnie wpływa na obniżenie poziomu kortyzolu (hormonu stresu) we krwi.

Dlaczego niektórzy nie znoszą przytulania? – Znaczenie mają tutaj czynniki biologiczne i kulturowe. Oprócz tego, że przytulanie ma wartość biologiczną (dla naszego zdrowia), jest również ważnym aspektem kulturowym. Ale co było pierwsze: jajko czy kura? Okazuje się, że te dwie kwestie w pewnym sensie „przytulają się do siebie”. Jak wiadomo, akt przytulania drugiego człowieka może mieć różne znaczenia w poszczególnych kulturach. Niektóre z nich słyną z tego, że ludzie nie są skorzy do okazywania sobie czułości przez dotyk czy przytulanie. Badaczką, która analizowała wpływ kultury i pochodzenia środowiskowego na gest przytulania jest psycholożka Darcia Narvaez. Prowadziła ona badania wśród osieroconych dzieci, dorastających w domach dziecka. Dzieci, które nie doświadczały ciepłych gestów, takich jak przytulenie, wcale ich nie poszukiwały. Zamiast prosić o taki sposób fizycznego kontaktu, wręcz odmawiały go. Okazało się również, że organizmy tych dzieci produkowały mniej oksytocyny (do czego były jakby „przyzwyczajone”). Badanie pokazało więc ciekawą rzecz. Otóż osoby, które często są przytulane, potrzebują częściej tego rodzaju dotyku, ponieważ organizm sam się o niego upomina. Z kolei u tych, którzy nie doświadczają fizycznej czułości, nie wytwarza się ten rodzaj „pożytecznego koła”. Wydaje się więc, że nieprzytulanie się w pewnych krajach czy w różnych środowiskach ma wymiar nie tyle kulturowy, co biologiczny (najprawdopodobniej podłoże tego „braku” jest biologiczne, a jednocześnie wzięło się kiedyś z niedostarczania dzieciom pewnych gestów i zachowań).

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze