Pojęcia introwersji i ekstrawersji już dosyć dawno rozgościły się w powszechnym języku, dlatego większości z nas wydaje się, że dokładnie wiemy, co one oznaczają, a co za tym idzie – kim jesteśmy – introwertykami czy ekstrawertykami. No bo wiadomo – ekstrawertyk to wesoła, uśmiechnięta dusza towarzystwa, a introwertyk to zamknięty w sobie miłośnik domowego zacisza.
Jednak jak przekonują w swojej książce „Potęga osobowości. Sprawdź, kim jesteś naprawdę” jej autorzy – Joel Mark Witt i Antonia Dodge – sprawa nie jest do końca tak oczywista. „Jeżeli na przykład czytasz listę cech introwertyka, na której jeden z punktów brzmi »małomówność podczas rozmów«, a ty akurat w sytuacjach towarzyskich jesteś wygadany, nie powinieneś automatycznie zakładać, że jesteś ekstrawertykiem. Być może jesteś introwertykiem, ale na skutek okoliczności życiowych prowadzenie rozmowy jest dla ciebie łatwiejsze” – przytaczają autorzy.
Większość źródeł twierdzi, że dychotomia polega po prostu na zarządzaniu energią – i jest w tym trochę racji. Opisy sposobów zarządzania energią bywają jednak nadmiernie uproszczone i wprowadzają w błąd. Oto przykład takiego uproszczenia, z którym często się stykamy: „Introwertycy pozyskują energię z samotności, a ekstrawertycy z przebywania z innymi”. Nie ma to wiele wspólnego z gadatliwym introwertykiem, który uwielbia towarzystwo, czy ekstrawertykiem, który tylko czeka, by uciec z imprezy.
Faktyczna różnica między introwersją a ekstrawersją polega na tym, że dla introwertyków świat wewnętrzny (świat w nich samych) jest „światem rzeczywistym”, który naprawdę się liczy. Dla ekstrawertyków światem rzeczywistym jest świat zewnętrzny (świat poza nimi). Chodzi tu o rzeczywistość wewnętrzną lub zewnętrzną, która daje początek ogromnej liczbie zachowań.
To dlatego introwertycy często wahają się chwilę, zanim coś powiedzą – jakby upewniali się, czy ich słowa mają sens w ich świecie wewnętrznym, zanim wypowiedzą je na zewnątrz. Ekstrawertycy działają odwrotnie – często mówią w tym samym czasie, kiedy myślą, ponieważ usłyszenie własnych słów wypowiedzianych na głos pomaga im przekonać się o ich wartości czy prawdziwości – tłumaczą Joel Mark Witt i Antonia Dodge.
Nie wszystkie elementy świata zewnętrznego współgrają ze złożonym światem wewnętrznym introwertyka. Introwertycy nieustannie weryfikują informacje i zestawiają je ze swoimi wewnętrznymi przekonaniami, których prawdziwości są pewni. Bywa to męczące, a w efekcie spędzanie czasu w samotności przynosi im niezbędną ulgę.
Co innego, jeżeli introwertyk wytycza w swoim wewnętrznym świecie miejsce dla innej osoby. Bywa tak najczęściej w przypadku związku uczuciowego lub bardzo bliskich więzów. Introwertyk przekształca wtedy swój świat, by uwzględnić w nim drugą osobę, która wtedy nie zakłóca już jego wewnętrznej rzeczywistości. W takiej sytuacji introwertycy mówią, że tak naprawdę mogą spędzać z taką osobą cały czas, a nawet czują się samotni pod jej nieobecność.
Z kolei ekstrawertycy czują się najlepiej, kiedy mogą prowadzić interakcję z otoczeniem. Zasadniczo stymuluje ich różnorodność, a z im większą liczbą osób mają kontakt, tym większą czują ciekawość.
Zbyt wiele czasu w samotności wywołuje u nich nudę i rozdrażnienie – aby się zregenerować, muszą ponownie wejść w interakcję z otoczeniem. Nie zawsze jednak oznacza to innych ludzi. Czasem wystarcza na przykład spacer, wyjście z domu czy poznawanie czegoś ciekawego.
Każdy z nas wyznacza we własnej przestrzeni miejsce dla ważnych dla nas osób. Dla ekstrawertyków jednak, którzy regenerują się dzięki zróżnicowaniu własnego otoczenia, spędzanie zbyt wiele czasu z jedną osobą może zacząć przypominać bycie samotnym. Nie chcą urazić ukochanej osoby, ale robią się rozdrażnieni i chcą się wyrwać na zewnątrz – w jej towarzystwie albo i bez niej.
Nauczeni latami konieczności dostosowywania się do świata zewnętrznego introwertycy bywają nieśmiali i chronią swoją energię. Ekstrawertycy za to zdają sobie sprawę, że inni ludzie są pełni nowych informacji i energii, potrafią więc być niezwykle towarzyscy, by tę energię pozyskać. Każdy jest jednak wyjątkowy, a sposób funkcjonowania tych dwóch typów osobowości bywa sprzeczny z intuicją.
Introwertycy na przykład czasami zachowują się jak wykładowcy – przejmują kontrolę nad rozmową i przemawiają bez końca. Zamiast dostosować się do świata zewnętrznego, próbują zmusić świat zewnętrzny, by dostosował się do ich wewnętrznej rzeczywistości. W takim przypadku monopolizowanie rozmowy uniemożliwia dialog, który szybko okazałby się dla introwertyka wyczerpujący. Alternatywnym przykładem jest ekstrawertyk, który jest świadomy sympatii i niechęci ze strony innych ludzi i mocno się ich obawia. Przez zorientowanego na świat zewnętrzny ekstrawertyka niechęć może być odbierana jako obiektywna ocena i powodować jego nieśmiałość mimo towarzyskiego nastawienia – opisują autorzy.
Aby sprawdzić, czy jest się ekstrawertykiem, czy introwertykiem, Joel Mark Witt i Antonia Dodge polecają, by odpowiedzieć sobie na dwa ważne pytania:
- Który świat jest dla mnie rzeczywisty? Wewnętrzny czy zewnętrzny?
- Ile czasu dziennie potrzebuję i pragnę pobyć/spędzić w samotności?
Więcej znajdziesz w książce „Potęga osobowości. Sprawdź, kim jesteś naprawdę”.