Ból to komunikat, którego nie sposób nie zauważyć. W jego obliczu czujesz się bezradna i bezsilna, tracisz poczucie kontroli nad swoim ciałem. Często działasz w panice – żeby tylko przestało boleć. Zatrzymaj się, spróbuj przez chwilę skoncentrować się na oddechu. W ten sposób twój ból zredukuje się do tego realnego, a nie do „rozdmuchanego” przez twoje emocje wspomnienia przeszłych doświadczeń i alarmu w mózgu: „Uwaga zagrożenie!”.
Komu z was w ciągu ostatnich dwóch tygodni dokuczał ból?
W wyobraźni widzę las rąk. Mnie także to dotyczy. U kogo z was ból dotyczył kręgosłupa? Obolałe plecy, „rwący” lędźwiowy, sztywność w szyjnym itp. Mnie akurat bolało biodro po (zbyt) długim siedzeniu na kamiennych schodach. Tak mi się przynajmniej wydawało. A kiedy przyjaciółka spytała: „Siedzisz na twardym, nie będzie cię bolał kręgosłup?” – wiedziałam, że szykuje mi się trudna noc.
Co zrobiliście w sprawie swojego bólu?
Teoria mówi, że ból to bardzo ważny komunikat od ciała, że coś robimy nie tak, np. źle używamy swojego aparatu ruchu. Idąc tym tropem, warto posłuchać, co nasze ciało ma do powiedzenia.
W praktyce: sięgasz po tabletkę przeciwbólową, a kiedy ból wraca, wybierasz się do lekarza, który prawdopodobnie zleci ci szereg badań, żeby odkryć przyczynę bólu. W efekcie zaczniesz się bać, że jesteś bardzo chora. Bo każda nieprawidłowość w wynikach badań nasila lęk, który zwiększa napięcie, i w rezultacie odczucie bólu jest silniejsze.
Słowo ból – (ang. pain) pochodzi od łacińskiego poena, czyli kara (!).
Próg bólowy jest dość podobny u różnych osób; jeśli dotkniemy dłonią lodu, ból zaczniemy odczuwać w podobnym czasie. Ale tolerancja na ból jest zróżnicowana. To, co ludzie są w stanie wytrzymać, zależy w dużym stopniu od uwarunkowań kulturowych, płci i okoliczności. Nawet w przypadku jednej konkretnej osoby tolerancja bólu różni się w zależności od miejsca dotkniętego bólem. Podobno na włoskich porodówkach krzyki rodzących są głośniejsze niż w Norwegii (uwarunkowania kulturowe). Odporność kobiet na ból zmniejsza się w czasie miesiączki, w fazie cyklu, w której jest wyższy poziom estrogenów, tolerancja bólu jest wyższa. Mężczyzna jest w stanie znieść większy ból, gdy eksperyment przeprowadza kobieta. Zdolność znoszenia dyskomfortu badania rezonansu magnetycznego dziecka jest zależna od poziomu zaniepokojenia matki. Po uszkodzeniu stopy tancerka będzie najprawdopodobniej odczuwała „większy ból” niż pracownik biurowy. Bo dla niej będzie się to wiązało z utratą zarobków (dodatkowym zagrożeniem), co jest silnym czynnikiem podtrzymującym i nasilającym ból.
Bo tak naprawdę boli nas wcale nie to, co ma prawo boleć, np. na skutek urazu. Ból powstaje w mózgu, a nie w miejscu, które boli.
Może być wytworem ośrodkowego układu nerwowego, swego rodzaju błędną interpretacją rzeczywistości. Mówiąc w uproszczeniu: nocyceptory to receptory w naszym ciele, które przekazują do mózgu informacje o zagrożeniu. Nocycepcja pełni funkcję rejestrowania rzeczywistych lub potencjalnych uszkodzeń ciała. Na podstawie tych informacji mózg decyduje, czy wytworzyć ból.
Nocyceptory nie są receptorami bólu – one przewodzą wyłącznie informację o zagrożeniu. Niestety mogą być one aktywne także wtedy, kiedy wydaje im się, że doszło do uszkodzenia ciała. Korzystają z doświadczeń z przeszłości. Gdy np. długie siedzenie na twardym, kilkakrotnie spowodowało ból biodra, nasz system odpowiadający za wytwarzanie i przetwarzanie bólu może przewidywać, że i tym razem ból się pojawi – choć w rzeczywistości tak nie jest. Odczuciem bólu możesz zareagować także gdy:
- lekarz, dając skierowanie na MRI, powie, że podejrzewa duże zwyrodnienie;
- fizjoterapeuta kilka razy powtórzy, że w ogóle nie masz mięśni głębokich;
- przyjaciółka zauważy, że ostatnio wyglądasz tak, jakby cię coś bolało itp.
Poziom bólu zawsze zależy od kontekstu sytuacji. I to dużo bardziej niż od wielkości uszkodzenia. Np. gdy dziecko się przewróci, to jego reakcja na wydarzenie zależy od reakcji rodziców (czyli od kontekstu sytuacji). Gdy zareagują zbyt emocjonalnie, to dziecko będzie głośniej krzyczeć.
Dlatego to, że cię bardziej boli, nie oznacza, że doznałaś poważniejszego urazu. Odczucie bólu zależy od szeregu czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych; od tego, czy jesteś wyspana, zdrowa, w dobrym nastroju.
Niepokój emocjonalny zwiększa odczucie bólu fizycznego. Kiedy coś cię boli, chcesz natychmiast poznać przyczynę bólu i sposoby na zniwelowanie albo przynajmniej zmniejszenie go.
Ból doświadczany świadomie jest łatwiejszy do zniesienia. Jeśli widzisz nadciągające zagrożenie i napinasz mięśnie, mogą one oczywiście ulec uszkodzeniu, ale szybko się zregenerują. Jeśli nie napniesz mięśni, uszkodzeniu mogą ulec stawy i ścięgna, które nie leczą się już tak łatwo.
Emocje zwiększają odczuwanie bólu. Badania (funkcjonalny rezonans magnetyczny fMRI) pokazują, że zarówno przy odczuwaniu bólu fizycznego, jak i emocjonalnego aktywowane są te same obszary w mózgu: przednia część wyspy i kora przedniego zakrętu obręczy. Dlatego bodziec fizyczny może wywołać reakcję emocjonalną, a bodziec emocjonalny – objawy fizyczne.
Wyzwalaczami bólu mogą być: lęk (partycypacja bólu), jedzenie, konkretny ruch, myśl, emocja itp. Tak naprawdę wszystko, co mózg „skojarzył" z bólem.
Wyzwalacze wpisują się w ośrodkowy układ nerwowy. Ale nasz mózg jest na szczęście plastyczny i możemy go „przestawić" na właściwe tory.
Niestety, nie ma jednej recepty dla wszystkich. W przypadku niezbyt dokuczliwego bólu pomocne może okazać się odwrócenie uwagi.
Sprawdzają się też metody łączone, np. zioła czy leki homeopatyczne dobrane przez specjalistę, odpowiednie ćwiczenia zmniejszające napięcie, dieta itp.
Jeśli potrafisz pracować z bólem poprzez oddzielenie go od emocji, np. lęku czy bezsilności, a zamiast tego np. przypisując mu kolor – ból może się zmniejszyć.
Jeśli zidentyfikujesz podstawowe wyzwalacze swojego bólu, łatwiej będzie ci z nimi pracować. Przez całe życie możemy tworzyć ścieżki nerwowe wolne od bólu. Bardzo ważna jest cierpliwość w procesie wychodzenia z bólu. Zmiana nawyków i „odwrażliwianie" mózgu wymagają czasu.
Jeżeli coś sprawia, że czujesz mniej bólu – nawet jeśli wydaje ci się to dziwne czy bez sensu – to kontynuuj to. Jesteś swoim najlepszym lekarzem.
Zaostrzenie bólu potraktuj jako okazję do wypróbowania technik, które na ciebie działają. W ten sposób odzyskasz kontrolę nad bólem.
Jeżeli w trakcie zaostrzenia walczysz z bólem i starasz się go przezwyciężyć, to jeszcze mocniej włączasz w mózgu tryb zagrożenia. W okresach zaostrzenia odpuść i zastosuj swoje sprawdzone sposoby pracy z bólem: ciepła kąpiel, medytacja, łagodny ruch, gorący bądź zimny kompres, delikatny masaż itp.
Nie walcz z bólem, bo złość, presja, napięcie włączają w mózgu tryb alarmowy, który może go nasilić.
Konsultacja: Teresa Bagińska-Krasińska; www.terapieznatury.pl
Korzystałam również z informacji na stronie: Daniel Kawka fizjoterapeuta – grupa na FB zRozum ból.
Ewa Klepacka-Gryz, psycholożka, terapeutka, dziennikarka, a także autorka wielu poradników psychologicznych. Współtwórczyni autorskiej metody pracy z symptomami w ciele (bólami, dolegliwościami psychosomatycznymi, dysfunkcjami narządu ruchu). Prowadzi warsztaty dla osób cierpiących na choroby psychosomatyczne, kobiet w trudnych sytuacjach życiowych oraz par w kryzysach.