1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Tracąc kontakt z ciałem, tracisz wszystko. Jak na nowo się do niego zbliżyć?

Zdrada ciała jest rodzajem jego opuszczenia i utratą tożsamości. (Fot. iStock)
Zdrada ciała jest rodzajem jego opuszczenia i utratą tożsamości. (Fot. iStock)
Na czym polega zdrada, której dopuszczamy się wobec ciała, i jak na nowo się do niego zbliżyć – pytamy terapeutkę metody Lowena Ewelinę Seklecką.

Zdradzają nas partnerzy, przyjaciele… A czy ciało może nas zdradzić?
Gdy zapadamy na chorobę lub wskutek wieku nasz organizm zaczyna niedomagać, możemy postrzegać to doświadczenie jako zdradę – jakby ciało nas zawodziło. Zwłaszcza gdy oczekujemy, że będzie niezawodne, silne, zdrowe i ulegamy iluzji, że możemy nad nim zapanować. Jednak wtedy to nie ciało dopuszcza się zdrady wobec nas, to raczej my zdradzamy swoje ciało. Ale mnie fascynuje inne znaczenie tego pojęcia. Mówimy, że kogoś zdradziły oczy albo rumieniec – to znaczy, że ciało potrafi pokazać, kim naprawdę jesteśmy, choć umysł może tego nie rozpoznawać.

Co zatem ma na myśli Alexander Lowen w książce „Zdrada ciała”?
Lowen skupia się w niej przede wszystkim na schizoidalnej strukturze charakteru, a jednocześnie zaznacza, że większość ludzi doświadcza dezorientacji związanej z własną tożsamością, która jego zdaniem związana jest bezpośrednio z poczuciem własnego ciała. Opuszczone, zdradzone ciało nie może być do końca żywe, można powiedzieć, że jest rodzajem skorupy, maski, pod którą nadal jesteśmy, ale trudno nam dotrzeć do esencji, rdzenia własnego istnienia. Zwłaszcza gdy w miejsce opuszczonego ciała stworzyliśmy alternatywne poczucie siebie, sztuczną, wyuczoną tożsamość. Zatem zdrada ciała, o którą pytasz, jest rodzajem opuszczenia ciała i związanej z tym utraty poczucia tożsamości oraz kontaktu z rzeczywistością.

Jak do tego dochodzi?
Gdy ciało staje się źródłem upokorzeń, cierpień, nie tylko fizycznych. Metoda Lowena wyrasta z psychoanalizy, więc zdrady ciała upatruje on we wczesnych doświadczeniach dziecięcych, gdy ze strony opiekunów doświadczyliśmy niedostatecznie dobrej opieki, czułości, wsparcia, miłości, a także doznawaliśmy upokorzenia, odrzucenia, krzywdy. Ponieważ jako niemowlęta i małe dzieci prawie wszystko odbieramy cieleśnie, ciało zaczyna jawić się nam jako niebezpieczne. W efekcie próbujemy zatrzymać to, co ono czuje: usztywniamy się, nieruchomiejemy, spłycamy oddech – i stopniowo, z czasem odcinamy się od swego ciała.

Lowen pisze, że w środowisku, w którym wstyd nie ma żadnego znaczenia, ludzie przestają się wstydzić swojego ciała. Co zrobić, gdy dorastaliśmy w środowisku, które nas zawstydzało, dyscyplinowało wstydem?
Żeby poczuć wstyd, trzeba wcześniej zostać zawstydzonym – mówi z kolei moja nauczycielka Marzena Barszcz. Gdy doświadczaliśmy zawstydzania, czyli nauczono nas, co jest wstydliwe – nie potrzebujemy zewnętrznego dyscyplinowania. Sami zawstydzamy siebie albo straszymy się wstydem, zanim zrobimy coś, co uznaliśmy za zawstydzające. To niestety doświadczenie większości z nas. Obawiamy się ośmieszenia, wygłupienia, więc tracimy na spontaniczności.

Możemy jednak chwytać zawstydzający głos i budować dla niego przeciwwagę oraz stopniowo zwiększać tolerancję na zachowania i uczucia, które wcześniej nie mogły być przeżywane. Kiedy na przykład ktoś wstydzi się tańczyć albo wypowiadać publicznie, może zacząć od małego kroku na parkiecie czy odezwania się jednym słowem – i obserwować, co dzieje się z ciałem. Gdy okazuje się, że można jednak robić rzeczy zakazane przez wstyd, maleje w nim poczucie trudności w związku z robieniem tych rzeczy.

Mam wrażenie, że mówisz nie tylko o ciele fizycznym.
Gdy mówię: ciało – myślę: ja. Ciało to mój kontakt ze źródłem, najgłębszą tożsamością. Ciało, czyli to, co żywe. Lowen pisał, że jesteśmy swoim ciałem – bez poczucia ciała tracimy kontakt ze sobą i tym, co na zewnątrz. Prowadząc seminaria i szkolenia, niekiedy wyłącznie przez obserwację ciała potrafił on odczytać historię życia danej osoby, bo ciało to również cała nasza historia.

Ćwiczenia bioenergetyczne albo terapia lowenowska przynoszą – poza zmianą nawyków i podejścia do życia – również zmianę w ciele. Zresztą po sposobie, w jaki traktujemy ciało, można poznać, jak traktujemy siebie i do jakiego – podobnego – traktowania zapraszamy innych.

Co masz na myśli?
Możesz się dużo dowiedzieć o sobie, obserwując, jak odżywiasz swoje ciało, jak o nie dbasz czy nie dbasz. Pracując z innymi ludźmi i ich ciałem, obserwuję, że wiele osób boi się poczuć swoje ciało – postrzegam to jako obawę przed poczuciem tego wszystkiego, co znajduje się w środku.

Wspomniałaś o bioenergoterapii. Alexander Lowen w – napisanej wspólnie z żoną Leslie – książce „Droga do pełni życia” proponuje szereg ćwiczeń energetycznych i terapeutycznych. Czy bezpiecznie jest wykonywać je samodzielnie?
Jak najbardziej można je wykonywać samemu w domu, bo są to praktyki, które mają pomóc w uświadomieniu napięć i rozluźnieniu ich, żeby zwiększyć kontakt z tym, kim jesteśmy. I nawet jeśli osoba początkująca miałaby problem ze zrozumieniem ćwiczenia na podstawie obrazka, to nie jest to duży problem, bo nie chodzi o perfekcyjne wykonanie instrukcji. Polecam także ćwiczenie z filmami udostępnionymi na YouTubie przez Instytut Analizy Bioenergetycznej.

W ćwiczeniach bioenergetycznych zawsze chodzi o to, by poczuć siebie. Być przy sobie podczas ćwiczeń – może zabrzmi to banalnie, ale jest najistotniejsze i bywa trudne. Zamiast skupiać się na poprawnym wykonaniu i rezultatach, lepiej iść za tym, co podpowiada ciało, by ruchy były naturalne, żywe i oddające nasz stan na obecny moment. Metoda Lowena pozwala osadzić się w ciele, a wtedy ono samo wykonuje niezwykłą pracę – przywraca nas do życia. Ciało ma zdolność do samoleczenia, jest mądre, niezwykle kreatywne, a czasami jedyne, co trzeba zrobić w terapii, to usunąć przeszkody utrudniające samoleczenie. Właśnie to połączenie wiedzy z faktycznym poczuciem urzekło mnie w tej metodzie.

To jakie ćwiczenia wykonywać, gdy dopada nas niechęć i smutek?
Przed podjęciem jakichkolwiek ćwiczeń polecam przez chwilę pozostać ze swoim smutkiem i niechęcią. Zobaczyć, skąd przychodzą, co dzieje się wewnątrz ciała. Proponuję tym samym przeciwwagę dla popularnego natychmiastowego działania w momencie kryzysu. Przyjęcie siebie nieaktywnej, zniechęconej, smutnej – też jest cenne. A odpowiadając na twoje pytanie, zawsze możemy się przeciągnąć, rozprostować, otworzyć klatkę piersiową i głębiej odetchnąć. Albo położyć się plecami na piłce, fotelu lub kanapie, tak by odcinek piersiowy kręgosłupa był podparty, a ręce wyciągnięte za głowę. Zobacz, co się dzieje, gdy opuszczasz barki, wypinasz pierś i oddychasz głębiej.

A jak w prosty sposób podnieść swoją energię ćwiczeniami bioenergetycznymi?
Jest kilka prostych sposobów, z których część z nas korzysta intuicyjnie. Możemy tupnąć, krzyknąć, kilka razy pomachać rękami, zacisnąć dłonie w pięść i opuścić je w dół, rozluźniając. Cokolwiek wybierzemy, dobrze dać sobie chwilę, by sprawdzić, jak reaguje na to ciało, co dzieje się z naszym nastrojem.

A jeśli nie możemy pozwolić sobie na swobodną ekspresję, ratunkiem jest oddech. Gdy energia opada, przez chwilę dobrze poczuć stopy na ziemi, wziąć głębszy wdech, rozprowadzić tlen po organizmie, odetchnąć. Kilka takich cykli oddechowych znacznie podnosi energię.

Gdy czytałem książkę Lowena, urzekło mnie połączenie słowa „gracja” ze zdrowiem.
Myśląc o gracji, widzę swoją kocicę. Nawet wtedy, gdy źle wymierzy odległość, skacząc na parapet, i spada na podłogę, jest pełna gracji. I nie dlatego, że wykonuje majestatyczne ruchy, ale dlatego, że nawet wtedy, gdy coś jej nie wyszło, pozostaje w pełni sobą. Jej ciało jest w każdym ruchu naturalne.

Gracja oznacza, że ciało porusza się spontanicznie, czyli że nie są to ruchy kontrolowane przez nasze ego. Słowo „gracja” odnosi się do zdrowego i pełnego życia ciała, które promienieje energią.

Ewelina Seklecka, certyfikowana facylitatorka w Analizie Bioenergetycznej i psychoterapeutka w trakcie certyfikacji. Ukończyła także kurs Analizy Transakcyjnej, kurs medytacji Vipassana, ewelinaseklecka.pl. Prowadzi terapię indywidualną we Wrocławiu; miejsceterapii.pl

Polecamy książkę: „Droga do pełni życia. Podręcznik ćwiczeń bioenergetycznych”, wyd. Czarna Owca. Polecamy książkę: „Droga do pełni życia. Podręcznik ćwiczeń bioenergetycznych”, wyd. Czarna Owca.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze