1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

W pułapce porównań

Nic więc zaskakującego w fakcie, że badacze znaleźli powiązanie między depresją a porównywaniem się z innymi przez użytkowników Facebooka.(Fot. iStock)
Nic więc zaskakującego w fakcie, że badacze znaleźli powiązanie między depresją a porównywaniem się z innymi przez użytkowników Facebooka.(Fot. iStock)
Może zabrzmi Ci to znajomo? Uważasz, że twoje życie jest całkiem w porządku. Aż do momentu, kiedy nie zaczniesz porównywać go z życiem sąsiada czy koleżanki. Porównywanie prawie zawsze kończy się podobnie – ty i twoja codzienność wypadają całkiem blado na tle codzienności kogoś innego, choć zwykle znasz tylko jej wycinek…

Caroline Welch, autorka książki „Mindfulness dla kobiet. Zatrzymaj się i poczuj smak życia” opowiada tak o swoim doświadczeniu w tej kwestii: „Niedawno wpadła do mnie przyjaciółka, żeby pokazać mi zdjęcia, które zrobiła w czasie podróży na Alaskę. Zanim zaczęłyśmy je oglądać, wspomniałam, że kilka lat temu całą rodziną wybraliśmy się na rejs po Alasce i bardzo nam się podobało. Moja przyjaciółka odpowiedziała: „O nie, my nie chcieliśmy płynąć w rejs, sami opracowaliśmy całą trasę: pojechaliśmy lądem do parku narodowego Denali, spotkaliśmy się z przyjaciółmi i dużo wędrowaliśmy”, od razu poczułam się źle, choć przecież świetnie bawiłam się na Alasce i po 15 latach od tamtej wycieczki nadal miałam piękne wspomnienia rodzinnych wakacji! W jednej chwili wszystko to zniknęło, a ja poczułam, że nasza wyprawa nie była w sumie taka wspaniała. Czyż to nie absurdalne?”, pyta autorka.

Rzeczywiście, brzmi absurdalnie. Ale kto z nas nigdy nie czuł się podobnie? „Porównanie jest nieodłącznym elementem naszych interakcji społecznych, zarówno osobistych, jak i online. Kolejną cechą naszego mózgu społecznego jest to, że chcemy należeć do grupy i chcemy być traktowani tak dobrze, jak inni jej członkowie. Tak są zaprogramowane nasze mózgi.”, pisze Welch. Przywołuje także badanie, które pokazuje, że ten sposób działania charakteryzuje nie tylko człowieka. „W jednym z badań, które pokazują, jak ważne dla członków grupy jest bycie traktowanym sprawiedliwie, naukowcy nauczyli kapucynkę wymieniać plastikowe żetony na jedzenie. Normalnie małpy były zadowolone, jeśli wymieniły żeton na ogórek. Jeśli jednak zobaczyły, że inna małpa dostaje winogrona zamiast ogórka, wyzwalało to inną reakcję. W niemal połowie prób małpy, które dostawały ogórek zamiast winogron, albo odmówiły oddania żetonu albo całkowicie odrzuciły ogórek. Niektóre zbuntowały się zupełnie i wyrzuciły z klatki i ogórki, i żetony.”.

Badanie wskazuje, że odruch porównywania się, choć w skutkach zwykle nieprzyjemny, jest po prostu czymś naturalnym, włącza się w nas niemal automatycznie. „Może więc, kiedy następnym razem złapiesz się na tym, że porównujesz się z innymi i czujesz z tego powodu frustrację, nie zadręczaj się, ponieważ to po prostu część bycia człowiekiem. Każdy z nas pamięta sytuacje, kiedy myślał sobie, że ma dobre życie, do momentu aż usłyszał coś o życiu kogoś innego albo wszedł na Facebooka i zobaczył tablicę pełną błyszczących fragmentów z życia innych ludzi. Myślimy, że nasze przyjęcie urodzinowe było bardzo udane do czasu, aż usłyszymy o przyjęciu urodzinowym kolegi. W mediach społecznościowych „wszyscy dają czadu” przez cały czas. W każdej chwili możemy zobaczyć, że innym – przynajmniej z pozoru – wiedzie się lepiej, albo bawią się lepiej od nas.”.

Oni mają lepiej – pułapka wirtualnego świata

Wiemy już, że porównywanie się jest naszą naturalną skłonnością, ale warto wiedzieć, pamiętać i pilnować się, by ten odruch nie okazał się w skutkach zbyt szkodliwy. Porównywanie wydaje się szczególnie niebezpieczne w sieci…

„Platformy społecznościowe przenoszą porównania na nowy poziom, ponieważ ich podstawa jest o wiele szersza. Porównanie społeczne nie ogranicza się już tylko do mieszkających po sąsiedzku państwa Jones, kolegów z biura i przyjaciół w czasie rzeczywistym, teraz obejmuje także ich przeszłość i przyszłość, oraz całą sieć innych tak zwanych znajomych, obserwatorów, partnerów i lajkujących, z których wielu nigdy nie spotkaliśmy osobiście. Niemniej jednak nauka dowodzi, że takie interakcje mogą na nas wpływać w głęboko niepokojący i rozpraszający sposób, wzbudzając negatywne uczucia oraz poczucie nieadekwatności. Nic więc zaskakującego w fakcie, że badacze znaleźli powiązanie między depresją a porównywaniem się z innymi przez użytkowników Facebooka.”.

Iluzja bliskości

Porównywanie się, szukanie niesprawiedliwości, to niejedyne zasadzki, które czekają na nas w mediach społecznościowych. Caroline Welch powołuje się na badania, którym poświęciła swoje życie profesor Sherry Turkle. Turkle w swojej książce „Alone Together” opisuje to, jak drwiąc wciąż w sieci tracimy umiejętność angażowania się społecznie.

„Badania potwierdzają związek między korzystaniem z mediów społecznościowych, zwłaszcza Facebooka a samotnością. Ludzi samotnych bardziej pociąga komunikacja zapośredniczona, którą zapewniają media społecznościowe. Wyrabiają sobie nawyk nazywany przez badaczy „społecznościowym podjadaniem”, czyli budowaniem zastępczych relacji społecznych pozwalającym na tymczasowe, ale iluzoryczne zaspokojenie potrzeb społecznych za pośrednictwem mediów społecznościowych poprzez takie czynności jak aktualizowanie statusu, zaglądanie na profile innych użytkowników albo pasywne przewijanie fotek na instagramie. Wszystko to może faktycznie zwiększyć nasze poczucie osamotnienia. „Społecznościowe podjadanie” może sprawić, że poczujesz się tak, jakby twoje potrzeby społeczne zostały zaspokojone, ale wszystkie te czynności nie pozwalają zbudować prawdziwej więzi międzyludzkiej, a w końcu powodują deficyt ważnych zasobów relacyjnych, takich jak społeczne wsparcie. budowanie zastępczych relacji społecznych nie może w żaden sposób zastąpić korzyści, jakie przynosi nam prawdziwe życie i zachodzące w nim osobiste interakcje międzyludzkie.

Caroline Welch poleca zrobienie pewnego „ćwiczenia”: „Pomyśl o ostatnim zdjęciu, jakie wrzuciłaś do mediów społecznościowych, i o tym, jak szczęśliwa byłaś z powodu otrzymanych lajków, komentarzy czy reakcji.”. Opisuje przy tym pewną scenę, której była świadkiem: „Przypominają mi się turyści, których widziałam przed wieżą Eiffela kilka lat temu. Ledwie rzucili okiem na wieżę, zrobili zdjęcie, wrzucili je do sieci, a potem spędzili niemal godzinę, delektując się lajkami i komentarzami, które ich zasypały. Tak właśnie działa mózg społeczny – nasz układ nagrody jest mocno powiązany z tym, co myślą inni.”.

W końcu Welch przestrzega: „Dzięki urządzeniom cyfrowym wystarczy ruch palca, żebyśmy zawsze byli na bieżąco z tym, co się dzieje u naszych przyjaciół. Przez podrasowany obiektyw platform społecznościowych widzimy jedynie „superszczęśliwych”, wygładzonych, idealnych ludzi. Kobiety częściej niż mężczyźni uzależniają się od mediów społecznościowych. Nieudane zdjęcia nie zostają opublikowane a te, które nie otrzymały odpowiedniej liczby lajków, zostaną usunięte. Ponad 70 procent z nas śpi z telefonem, denerwujemy się, jeśli zapodziejemy gdzieś któreś z naszych urządzeń elektronicznych, a do telefonu zaglądamy średnio 150 razy dziennie. Nasze mózgi stały się dosłownie uzależnione od platform społecznościowych, a kiedy ty czytasz tę książkę, naukowcy badają zjawisko uzależnienia od platform społecznościowych. Jednocześnie zespoły specjalistów pracują bez przerwy, żeby mieć pewność, że ich platformy otrzymają i utrzymają tak dużo uwagi, jak to możliwe. Przypomnij sobie ostatni raz, kiedy chciałaś tylko na chwilę zerknąć na swoją ulubioną platformę, a potem przeżyłaś szok, uświadamiając sobie, ile czasu na to poświęciłaś. Faktem jest, że rzadko – a może wcale – jesteśmy w stanie pokonać algorytmy zaprojektowane specjalnie tak, aby utrzymać naszą uwagę tak długo, jak to możliwe.”, podsumowuje autorka.

Więcej w książce Caroline Welch „Mindfulness dla kobiet. Zatrzymaj się i poczuj smak życia”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Mindfulness dla kobiet
Autopromocja
Mindfulness dla kobiet Caroline Welch Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze