1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Emocje w kulturze rozumu

Emocje w kulturze rozumu

Mamy skłonność do zakładania, że ludzie mądrzy nie mogą być emocjonalni, a emocjonalni z zasady nie są mądrzy. (Fot. iStock)
Mamy skłonność do zakładania, że ludzie mądrzy nie mogą być emocjonalni, a emocjonalni z zasady nie są mądrzy. (Fot. iStock)
„Nie zachowuj się jak dziecko!” – czyli: nie maż się, nie becz, nie wygłupiaj, w końcu: używaj rozumu! – to słowa, które wielu z nas słyszało nie raz. Jonice Webb i Christine Musello w książce „Wypełnić pustkę. Pokonaj skutki zaniedbania emocjonalnego z dzieciństwa” przekonują, że w naszym społeczeństwie niedocenianie emocji jest na porządku dziennym, ponieważ emocje bardzo często postrzegane są jako niedogodność. Autorki piszą, że wśród słów stosowanych do opisywania emocji można znaleźć takie, jak „ckliwy”, „naiwny” czy „łzawy”. Emocja często jest utożsamiana z dziecinnością, zniewieściałością lub słabością. Uważana jest za przeciwieństwo myśli i rozumu.

Najpierw były emocje

Jak tłumaczą autorki, najmądrzejsi ludzie to ci, którzy wykorzystują swoje emocje, żeby pomóc sobie w myśleniu, oraz używają myśli, by zarządzać swoimi emocjami. A najlepszym możliwym rozwiązaniem jest zachowanie zdrowych proporcji. Najpierw trzeba wsłuchać się w emocje i uczucia, a potem wymyślić, jakie działania podjąć, żeby poprawić sytuację. Na potwierdzenie tej tezy Webb i Musello dodają, że wiele spośród najwartościowszych odkryć naukowych dokonali i dokonują naukowcy, którzy podchodzą do swojej pracy z pasją. A pasję może napędzać na przykład rozpacz związana z chorobą kogoś bliskiego albo nadzieja, że zdąży się wynaleźć na nią odpowiedni lek. W każdym razie – jak przekonują – w większości przypadków siłą napędową człowieka jest uczucie.

Neurobiolodzy coraz intensywniej zajmują się badaniami ludzkiego mózgu i zachodzącymi w nim ewolucyjnymi zmianami. W przypadku naszego gatunku zdolność do odczuwania emocji wyewoluowała setki tysięcy lat przed zdolnością do myślenia. Źródłem emocji jest układ limbiczny, schowany głęboko poniżej kory mózgowej, czyli części mózgu odpowiadającej za myślenie. Oznacza to, że uczucia stanowią bardziej podstawową część nas niż nasze myśli. Są fizjologicznym elementem naszego ciała, jak paznokcie czy kolana.

Dlaczego emocje wyewoluowały jako pierwsze? Czasami, szczególnie w przypadku ludzi zaniedbanych emocjonalnie, emocje zdają się obciążeniem. Czy nie byłoby lepiej nie czuć smutku, gdy pokłócimy się z bliską osobą, złości, gdy ktoś nas zastopuje w korku, czy niepokoju przed rozmową o pracę? Mogłoby się zdawać, że łatwiej byłoby tych emocji nie odczuwać. Jednak w przekonaniu autorek, gdybyśmy byli pozbawieni emocji, życie wcale nie byłoby lepsze – wręcz przeciwnie, nie mogłoby trwać. Dlaczego?

Emocje są niezbędne dla przetrwania. To one nas informują, że jesteśmy w niebezpieczeństwie, kiedy należy uciekać, kiedy stanąć do walki i o co w ogóle warto walczyć. Emocje to sposób, w jaki nasze ciało komunikuje się z nami i skłania do działań. Oto kilka przykładów funkcji niektórych z nich: strach każe nam uciekać; złość każe nam walczyć; miłość skłania nas do troszczenia się o partnera, dziecko, innych ludzi; namiętność skłania do prokreacji, tworzenia i wymyślania nowych rozwiązań; ból skłania nas do poprawy sytuacji; smutek informuje nas, że tracimy coś ważnego.

Każda emocja ma swoją funkcję. Jest przydatnym narzędziem umożliwiającym adaptację, przetrwanie, a także rozkwitanie. Ludzie zaniedbywani emocjonalnie nauczyli się, by wymazać, schować jak najgłębiej czy wręcz wyprzeć ten szalenie istotny system, który dostarcza nam informacje zwrotne. I to właśnie dlatego ich sytuacja jest trudniejsza. Otóż, jak tłumaczą autorki, ignorowanie tego źródła informacji sprawia, że człowiek staje się bezbronny i potencjalnie mniej produktywny. Poza tym znacznie trudniej jest mu w pełni doświadczać życia. Bo to emocjom właśnie zawdzięczamy także możliwość budowania więzi międzyludzkich.

Nie skrywaj uczuć

Emocje mogą wywoływać rozmaite stany wtedy, gdy spychamy je w głąb siebie lub ignorujemy. Mogą na przykład, jak piszą autorki, przybierać postać fizycznych symptomów, takich jak zaburzenia żołądkowo-jelitowe, bóle głowy, bóle pleców; mogą wpędzić nas w depresję, wywołując problemy z jedzeniem, spaniem, pamięcią, koncentracją czy izolując społecznie; mogą pozbawiać energii; mogą powodować nieoczekiwane wybuchy z najbardziej błahego powodu; mogą nasilać niepokoje czy ataki paniki; spłycać nasze relacje z innymi ludźmi i nasze przyjaźnie; mogą dawać poczucie pustki.

Według Webb i Musello pierwszym krokiem służącym powstrzymaniu wystąpienia któregokolwiek z objawów jest nauczenie się rozpoznawania swoich uczuć i ubierania ich w słowa. Autorki przekonują, że powiedzenie: „Jest mi smutno”, „Czuję się sfrustrowany” czy „Zabolało mnie, gdy to zrobiłeś” może być jak magiczne zaklęcie, bo kiedy identyfikujemy i nazywamy uczucia, chwytamy mocniej kierownicę i naciskamy na pedał gazu. A przez to przejmujemy kontrolę i zaczynamy korzystać z wyjątkowo cennego źródła: swoich uczuć i emocji, czyli paliwa życia.

Monitoruj

Identyfikowanie i nazywanie uczuć jest umiejętnością, a co za tym idzie – jak każdą umiejętność tę również trzeba wypracowywać i poświęcić dużo czasu i wysiłku, by ją właściwie opanować. By identyfikować i nazywać uczucia, Webb i Musello proponują ćwiczenie:

Zamknij oczy. Wyobraź sobie pusty ekran, który wypełnia cały twój umysł, zatrzymując wszystkie myśli. Skup się w pełni na nim, całą uwagę zwracając ku wnętrzu. Następnie zadaj sobie pytanie: „Co czuję w tym momencie?”.

Skup się na wewnętrznym doświadczeniu. Bądź świadom wszystkich myśli, które mogą się pojawiać, i natychmiast je usuwaj. Cały czas koncentruj się na pytaniu: „Co czuję w tym momencie?”. Kolejno spróbuj znaleźć słowa do wyrażenia tego, co czujesz. Gdy któreś słowo wyda ci się trafione, możesz już przejść do kolejnego kroku, czyli próby rozpoznania, dlaczego właśnie to odczuwasz. Zadaj sobie więc pytanie: „Dlaczego w tym momencie odczuwam…?”.

Autorki książki twierdzą, że ustalenie powodów, dla których daną emocję się odczuwa, może być trudne dla każdego, ale w szczególności trudne jest dla osób doświadczających zaniedbania emocjonalnego. Zadawanie sobie pytań na temat odczuć może pomóc zrozumieć, dlaczego właśnie je odczuwamy.

Jak to działa dokładnie? Posłużmy się przykładem, wyobraźmy sobie, że uczucie, które udało nam się zidentyfikować, to smutek. Ponownie zamknijmy więc oczy i zadajmy sobie tyle z poniższych pytań, ile potrzeba, bo umożliwić sobie zrozumienie tego, co odczuwamy. Jak mogą one brzmieć? Na przykład tak: „Co takiego dzieje się w tej chwili w moim życiu, co skłania mnie do odczuwania smutku?”; „Czy ostatnio zdarzyło się coś, co mogło mnie przygnębić?”; „Czy ostatnie wydarzenia mogły przywołać z przeszłości coś smutnego czy martwiącego?”; „Czy wcześniej często zdarzało mi się odczuwać smutek? Kiedy, dlaczego?”.

Webb i Musello przekonują, że choć ćwiczenie wydaje się dość łatwe, w rzeczywistości wcale łatwe nie jest. Dlatego polecają, by się nie zniechęcać, jeśli przy pierwszym podejściu wyda nam się wręcz niemożliwe – nie wolno przestać próbować. Niektórym w doskonaleniu tej umiejętności bardzo pomaga praktykowanie jogi lub medytowanie, które wspierają kształtowanie umiejętności koncentrowania się na swoim wnętrzu, co w tym wypadku ma kluczowe znaczenie.

Akceptuj

Monitorowanie swoich uczuć to pierwszy krok. Kolejnym jest nauczenie się ich akceptowania. „Jeśli jesteś osobą zaniedbaną emocjonalnie, to jest duże prawdopodobieństwo, że masz problemy z akceptowaniem swoich uczuć i zawierzaniem im. Niektórzy w ogóle nie mają świadomości istnienia jakichkolwiek emocji. Inni spychają je w głąb siebie, ponieważ mają wdrukowane przekonanie, że uczucia są złe, będą obciążeniem dla innych lub przez nie mogą stać się złymi ludźmi”. Dlatego ważne jest pamiętanie o kilku zasadach:

1. Nie ma złych emocji.

Emocje jako takie nie są dobre lub złe, właściwe lub niewłaściwe, moralne lub niemoralne. Każdy z nas czasami odczuwa wściekłość, zazdrość, nienawiść czy wyższość. Te odczucia nie są z natury złe i nie czynią nas złymi ludźmi. Ważne jest to, co z nimi robimy. Nie oceniaj siebie na podstawie uczuć, jakich doświadczasz, ale wyłącznie przez swoje czyny.

2. Uczucia nie zawsze mają racjonalne wytłumaczenie i sens, ale zawsze jest dla nich jakiś dobry powód.

Emocje nie poddają się zasadom logiki. Mogą się wydawać niewytłumaczalne i nieprzewidywalne, jednak każdą z nich można wyjaśnić, jeśli się wystarczająco postaramy. Z ich pomocą nasze ciało próbuje przekazać nam wiadomość.

3. Emocje mogą mieć wielką moc, jednak można nad nimi panować.

Głęboko skrywane emocje zazwyczaj bardzo silnie na nas oddziałują, czasami przejmując nad nami kontrolę. Jednak gdy je sobie uświadamiamy, możemy tę kontrolę odzyskać.

Wyrażaj

Jeśli już monitorujesz i akceptujesz emocje, spróbuj nauczyć się je wyrażać. Wiesz już, że same w sobie nie są złe czy dobre, liczy się przede wszystkim to, co z nimi robisz. Według Webb i Musello skutecznym sposobem na ich okiełznanie i jak najlepsze wykorzystanie jest właśnie umiejętność właściwego wyrażania ich – nie biernie ani nie agresywnie, ale asertywnie i ze współczuciem. Gdy wyrażasz coś asertywnie, robisz to w taki sposób, który pozwala drugiej osobie to znieść. Prawdziwa asertywność nie jest możliwa bez współczucia i empatii, czyli świadomości, jak to, co masz do powiedzenia, może na tę osobę wpłynąć – przekonują autorki.

Więcej w książce: j. Webb, Ch. Musello, „Wypełnić pustkę. Pokonaj skutki zaniedbania emocjonalnego z dzieciństwa”

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Wypełnić pustkę
Autopromocja
Wypełnić pustkę Jonice Webb Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze