1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Negatywne wiadomości – jak się uwolnić od tego, co nam nie służy?

Przeczytajcie, jak poradzić sobie z natłokiem negatywnych informacji. (Fot. materiały prasowe)
Przeczytajcie, jak poradzić sobie z natłokiem negatywnych informacji. (Fot. materiały prasowe)
Decydują o tym, jak się czujemy, gdy budzimy się rano, i o czym myślimy, kładąc się wieczorem do łóżka. Wpływają na to, na kogo głosujemy, na co wydajemy pieniądze oraz jak wychowujemy nasze dzieci. Wiadomości kształtują nasz obraz świata. Ostatnimi czasy dominują te złe, przytłaczające, budzące niepokój. Jak przestać się nimi zadręczać? Książka „Co negatywne wiadomości robią z naszym myśleniem i jak możemy się od tego uwolnić” dziennikarki Ronji von Wurmb-Seibel odpowiada na to pytanie. Premiera jutro, 18 stycznia, a już dziś publikujemy jej fragment.

Nie musimy reagować zawsze wtedy, gdy widzimy coś negatywnego

Naukowcy z uniwersytetu w Pensylwanii odkryli, że zaledwie w ciągu kilku minut człowiek może zmienić nastrój z neutralnego w negatywny, i to wyłącznie pod wpływem relacji medialnych. Podczas innego badania naukowcy z Uniwersytetu Cornell manipulowali licznymi postami na Facebooku. Ludzie, którzy otrzymywali więcej pozytywnych wiadomości, z reguły sami zamieszczali wpisy o takim właśnie wydźwięku. Natomiast ci, którzy byli adresatami negatywnych wiadomości, odpowiadali również negatywnymi. W badaniach tych wzięło udział ponad 689000 ludzi.

Zastanówmy się przez moment, co to może dla nas oznaczać: jedynie poprzez zamieszczenie konstruktywnego postu w mediach społecznościowych możemy skłonić innych ludzi również do takiej samej reakcji – nawet wówczas, gdy ich zupełnie nie znamy. Mechanizm ten działa, rzecz jasna, także w drugą stronę. To samo dotyczy komentarzy, jakie umieszczamy w mediach społecznościowych – naukowcy z Institut for Social Research odkryli, że ludzie po przyswojeniu negatywnych informacji zamieszczają raczej krytyczne komentarze, natomiast po przeczytaniu pozytywnych – raczej konstruktywne.

Krótko przed rozpoczęciem pisania tej książki jeden z przyjaciół opowiedział mi historię, którą przypomniałam sobie podczas czytania o wynikach powyższych badań. Ów przyjaciel przechodził przez kilka tygodni obok pewnego podwórka – w pobliskim garażu parkował swój motorower. Za każdym razem cieszył się, gdy widział, jak starannie wypielęgnowane jest to podwórze, jak pięknie wyglądają i zadbane są posadzone tam kwiaty. Pewnego dnia zobaczył samochód firmy, która opiekowała się tym trawnikiem. Postanowił napisać maila i podziękować za ich pracę. „Pomyślałem sobie, nie musimy reagować zawsze wtedy, gdy widzimy coś negatywnego”, stwierdził mój przyjaciel, kiedy opowiadał mi tę historię. Napisał więc kilka zdań o tym, jak bardzo za każdym razem cieszy się na widok tego podwórza, wysłał wiadomość i więcej o niej nie myślał. Kilka tygodni później, kiedy ponownie szedł do garażu na tym podwórzu, zagadnął go pracujący tam ogrodnik. Zapytał, czy to on jest tym, który wysłał wiadomość do firmy. Potem dodał, że szef przesłał mu tę wiadomość i umieścił ją w jego aktach personalnych jako potwierdzenie jakości jego pracy.

Kiedy będziemy pisali kolejny mail lub umieszczali jakiś post w mediach społecznościowych, zastanówmy się nad tym, jak daleko może zawędrować jedna pozytywna uwaga; że może to mieć wpływ na innych ludzi, których nigdy nie spotkaliśmy, a których życie taka wiadomość może rzeczywiście odmienić na lepsze, i to nawet w znaczący sposób.

Współodczuwanie – czyli dlaczego czuję to, co ty?

Uczucia – zarówno pozytywne, jak i negatywne – są zaraźliwe. To, jak się czujemy, wpływa nie tylko na nas samych i na to, jak postrzegamy świat, lecz także na to, w jaki sposób widzą go inni ludzie. „Jesteśmy zaprojektowani do tego, aby współodczuwać z innymi ludźmi, i z tego powodu przyswajamy także często ich uczucia” – pisze Michelle Gielan. Stres i negatywne nastawienie mogą rozprzestrzeniać się nawet wtedy, gdy osoba, która doświadcza trudności, nie wypowiada ani słowa. Nasz mózg potrafi bowiem odczytywać niewerbalne sygnały oraz wyrazy twarzy na mikropłaszczyźnie, a one z kolei wpływają na to, jak odbieramy świat. Dzieje się tak, dlatego że jako istoty społeczne potrafimy dopasowywać się do grupy.

Wystarczy tylko, że inni będą zachowywać się w określony sposób, a my się do nich dopasujemy. Można to nazwać inspiracją, przymusem grupy czy masową paniką – mechanizm zawsze pozostaje taki sam – nieświadomie nasz nastrój zmienia się zależnie od tego, co odczuwają ludzie z naszego otoczenia. Martwimy się, kiedy obserwujemy, że inni się martwią. Odczuwamy stres, kiedy ludzie wokół nas są zestre­sowani.

Dlatego Michelle Gielan ostrzega: „Jeżeli nie uświadamiamy sobie negatywnych wpływów istniejących wokół nas, wówczas szybko stajemy się gąbką wchłaniającą to, co toksyczne u innych ludzi”.

Nie musimy jednak od razu wykluczać takich osób z naszego życia – tylko dlatego, że mają negatywne spojrzenie na świat. Ale tak samo, jak możemy zwracać uwagę, jaki rodzaj wiadomości ma na nas pozytywny, a jaki negatywny wpływ, tak też możemy zdecydować, które rozmowy nas wzmacniają, a przy których schowalibyśmy się najchętniej w najciemniejszy kąt.

Jesteś tym, co… czytasz

Psycholożka Jodie Jackson porównała tego rodzaju selekcję – zarówno dotyczącą rozmów, jak i wiadomości – do świadomego odżywiania się. Tak samo, jak zwracamy uwagę na to, co jemy, oraz na to, co jest dobre dla naszego ciała, a co nie, tak też możemy postępować w przypadku historii, które konsumujemy, i kontrolować ich wpływ na nasze zdrowie psychiczne. Jodie Jackson w swojej książce „You are what you read” konsumpcję wyłącznie negatywnych wiadomości porównuje do śmieciowego jedzenia. Podobnie jak niezdrowe jest odżywianie się wyłącznie frytkami, pizzą i colą, tak też szkodliwe jest odbieranie jedynie negatywnych wiadomości. Możemy jeść całe mnóstwo różnych rzeczy, nie przyjmując jednocześnie przy tym żadnych substancji odżywczych. Podobnie możemy konsumować ogromne ilości wiadomości, historii i opowieści pozbawionych jakiejkolwiek treści.

[…]

Jeżeli przez kilka miesięcy będziemy odżywiali się wyłącznie frytkami, chipsami i colą, szybko poznamy tego skutki: spodnie zaczynają nas pić w pasie, zmienia się skóra, a kiedy wchodzimy po schodach, łapie nas zadyszka. Możemy też mieć problemy ze snem, ewentualnie nawet bóle głowy. Gdybyśmy oddali do analizy laboratoryjnej naszą krew, wówczas moglibyśmy się dowiedzieć, że brakuje nam witamin i substancji odżywczych. Jeżeli natomiast będziemy konsumowali wyłącznie wiadomości odpowiadające takiemu śmieciowemu jedzeniu, to konsekwencje będą mniej widoczne. Niekiedy możemy ewentualnie poczuć coś w rodzaju pustki, ale z reguły początkowo w ogóle nie zauważamy skutków naszego działania. A nawet gdybyśmy dostrzegli, że dzieje się z nami coś niedobrego, to raczej nie powiązalibyśmy tego z konsumpcją wiadomości. Nie oznacza to jednak wcale, że skutki są mniej poważne. Wspominałam już o konsekwencjach natury psychicznej, które wynikają z nagromadzenia się negatywnych rzeczy wokół nas. Są nimi: poczucie bezradności, stany lękowe, napady paniki, apatia – ale istnieją także skutki czysto fizyczne.

[…]

Jeżeli chcemy dbać o własne zdrowie, powinniśmy zwracać uwagę nie tylko na pełnowartościowe pożywienie, ale także na konsumowanie pełnowartościowych historii; wiadomości, rozmów, a wręcz poszczególnych słów.

Dobra wiadomość jest taka, że to pomaga. Kiedy już się do tego przyzwyczaimy, zaczyna to działać wręcz automatycznie. Tak samo bowiem, jak nauczyliśmy się odczuwać bezradność, tak samo też możemy nauczyć się ograniczać intensywność tego uczucia. Podobnie jak wiadomości o nierozwiązywalnych problemach i pozornie niekończących się cierpieniach budzą w nas uczucie bezsilności, tak też historie o ludziach, którym udało się to przezwyciężyć, pokazują nam, ile jest w nas siły i chęci dokonania przemiany.

Możemy nauczyć się zwracać uwagę na nasze pożywienie, czyli w tym przypadku opowiadane nam historie, i dobierać takie, które mają na nas pozytywny wpływ; dotyczy to także wiadomości – powinny pomagać nam lepiej zrozumieć świat, a nie tylko odczuwać przed nim lęk.

Nie potrzebujemy do tego żadnych filmów typu „feel good”, które wszystko i wszystkich pokazują w różowych barwach. Wystarczy, że będziemy postrzegali świat pozbawieni naszego standardowego, negatywnego filtra. Kiedy czytamy historie o ludziach, którym w jakimś miejscu udało się uczynić świat chociaż odrobinę lepszym, wówczas napawa to nas nadzieją, że również i my możemy zmienić życie wokół nas i naprawić to, co jest złe. Niekiedy pomocne okazują się już pojedyncze, stosunkowo niewielkie informacje, które pozwolą nam zmienić sposób, w jaki patrzymy na świat.

Skup się na tym, co dobre – trudności są chwilowe

[…]

Jedną z rzeczy, którą możemy zrobić, aby uwolnić się od wyuczonej bezradności, jest uświadomienie sobie, jak bardzo różne kwestie zmieniły się na lepsze w ostatnich latach czy dziesięcioleciach. Wiele z nich, zwłaszcza tych związanych z długotrwałymi procesami zmian, nie pojawia się w codziennych wiadomościach, co powoduje, że możemy łatwo zapomnieć, jak dużo naszych problemów zmniejszyło się z upływem czasu, i że niektóre z nich nawet w ogóle przestały istnieć.

Jeżeli spoglądamy na świat zawsze jedynie z dnia na dzień, od jednego dramatycznego wydarzenia do następnego, szybko tracimy orientację w tym, co naprawdę się dzieje. Zapominamy o przeszłości lub ją gloryfikujemy, a przy tym w ogóle nie zauważamy, że świat, jeśli tylko patrzymy na niego z większego dystansu czasowego, staje się coraz bezpieczniejszym i lepszym miejscem do życia.

[…]

Uświadommy sobie, że rzeczywistość, jaką odbieramy każdego dnia, to jedynie niewielki wycinek tego, co rzeczywiście wydarzyło się z biegiem czasu. Spróbujmy przywołać sobie w myślach jak największy i najpełniejszy obraz – całościową mapę, która wszystko nam pokazuje. Jakie pozytywne przemiany, jaki postęp moglibyśmy wtedy dostrzec? Powinniśmy spokojnie zacząć od własnego życia: jaką poprawę widzimy w ostatnim roku, w ostatnich pięciu latach, dziesięciu? Być może zarabiamy więcej pieniędzy niż wcześniej, może mamy więcej wolnego czasu, urodziły nam się dzieci, których tak bardzo w przeszłości chcieliśmy, może mamy pracę, w której czujemy się bardziej spełnieni niż przed laty, może udało nam się rozwiązać konflikty w naszym życiu, naprawić stosunki z innymi ludźmi, przeszliśmy z sukcesem jakąś terapię, poznaliśmy sami siebie? […] A kiedy znowu dopadnie nas stagnacja, to będziemy mogli przypomnieć sobie, że musimy tylko spojrzeć nieco dalej, unieść wzrok, by widzieć wyraźniej i zrozumieć, że trudności w naszym życiu są z reguły chwilowe i nie są długotrwałymi trendami.

Kilka ćwiczeń

  • Zrezygnujcie całkowicie przez jeden dzień z wiadomości. Spróbujcie dodatkowo nie opowiadać żadnych negatywnych historii. Także samym sobie.
  • Czy rozmowy, wiadomości i historie w waszym otoczeniu sprawiają, że czujecie się bezradni? Jaki mógłby być pierwszy krok, abyście poczuli nieco optymizmu? Porozmawiajcie przynajmniej z jedną osobą o zamierzeniach, które możecie podjąć w tej kwestii. Zapytajcie o porady i wsparcie.
  • Zapisujcie przez dłuższy czas, na przykład tydzień, jakie historie, opowieści, filmy i rozmowy dodały wam energii i napełniły nadzieją oraz w jakich warunkach się odbywały. Lista, która powstanie w ten sposób, może być pierwszym „rozkładem jazdy” na drodze ku historiom w waszym, bardziej zorientowanym na propozycje rozwiązań, życiu.
  • Przywołajcie ponownie w myślach mapę pozytywnych wydarzeń. Być może zechcecie zrobić z tego prawdziwą mapę. Albo jeżeli ma się to odbyć szybciej, sporządźcie krótką listę. Kiedy czujemy się bezradni i bezsilni, pomóc może przywołanie sobie w pamięci pozytywnych zmian z przeszłości.

Wszystkie skróty i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Więcej w książce: „Co negatywne wiadomości robią z naszym myśleniem i jak możemy się od tego uwolnić”, Ronja von Wurmb-Seibel, wyd. Muza

„Co negatywne wiadomości robią z naszym myśleniem i jak możemy się od tego uwolnić”, Ronja von Wurmb-Seibel, wyd. Muza „Co negatywne wiadomości robią z naszym myśleniem i jak możemy się od tego uwolnić”, Ronja von Wurmb-Seibel, wyd. Muza

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze