1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Wewnętrzna podróż – kobiecy sposób na odzyskanie równowagi

Wewnętrzna podróż – kobiecy sposób na odzyskanie równowagi

Zima jest dobrym czasem na schodzenie do podziemi, ponieważ śpiąca energia sprzyja zanurzaniu się w sobie. Spróbuj sama. (Fot. iStock)
Zima jest dobrym czasem na schodzenie do podziemi, ponieważ śpiąca energia sprzyja zanurzaniu się w sobie. Spróbuj sama. (Fot. iStock)
Gdy oświadczasz, żeby wszyscy dali ci spokój, bliscy zwykle dopytują: źle się czujesz? Co się stało? A ty po prostu chcesz pobyć sama ze sobą. Psychoterapeutka Ewa Klepacka-Gryz zachęca, by co jakiś czas dać sobie prawo do podróży w głąb i nikomu się z tego nie tłumaczyć.

Zcaniem Clarissy Pinkoli Estés, psychoanalityczki jungowskiej i autorki książki „Biegnąca z wilkami”, kobieta, która przesadnie utożsamiła się z kulturą pierwiastka męskiego, poświęciła coś, co ma dla niej wielką wartość: czucie oraz kreatywność. Aby je odzyskać, musi wyruszyć w swoją podróż.

Każda z nas cyklicznie przechodzi podobny proces. Na moment emocjonalnie wycofujemy się ze świata zewnętrznego i zanurzamy we własnym wnętrzu, bo właśnie tam jest nasza największa moc. Zstępujemy do podziemi – jak w micie o Persefonie i Demeter…

Nie bierna, lecz otwarta

Persefona zostaje porwana przez Hadesa do świata podziemi. Usłyszawszy jej krzyki matka szuka jej przez dziewięć dni i dziewięć nocy. W odzyskaniu córki Demeter ucieka się do podstępu – ponieważ jest boginką zbóż i zbiorów, kiedy pozostaje w żałobie po stracie córki, na ziemi nic nie rośnie ani nie może się narodzić. Sam Zeus reaguje i nakazuje oddać Persefonę matce. Córka wraca do matki na trzy pory roku, ale każdej zimy ponownie zstępuje do świata podziemi.

Podobny mit znali Sumerowie, jego bohaterką jest bogini Inanna, znana też jako Isztar. „Wskazuje nam drogę i jako pierwsza poświęca się dla głębokiej kobiecej mądrości i odkupienia. Zstępuje, ulega i umiera. Ta otwartość na rezygnację z działania i przyjęcie tego, co przychodzi, jest istotą doświadczenia ludzkiej duszy w obliczu transpersonalnego. Nie opiera się na bierności, lecz na aktywnym pragnieniu przyjmowania” – pisze Sylvia Brinton Perera w książce „Zstąpienie do bogini. Ścieżka kobiecej inicjacji”.

Nic mi nie jest

W mitach z motywem schodzenia w głąb jest porwanie, uprowadzenie przez mężczyznę, rozpacz matki, czyhające niebezpieczeństwa, groźba śmierci. Może dlatego wyłączanie się z życia przez kobietę, bez oczywistego – jak choćby choroba – powodu budzi taki sprzeciw społeczny? A przecież mężczyźni mają przywilej oddalania się do jaskini, ilekroć najdzie ich taka ochota, i nikomu się z tego nie tłumaczą. Dlatego kobiety same muszą przyznać sobie prawo do tej bardzo ważnej potrzeby. Zawieszenia wrodzonej (narzuconej?) zdolności do angażowania się w sprawy innych ludzi, bo schodzenie w głąb oznacza dystans, wymaga słuchania tylko samej siebie, „od środka”.

W dobrym towarzystwie

W baśniach zstąpienie to proces, w którym zawiera się: inicjacja, transformacja i integracja. Symbolicznie odbywa się w formie wyprawy do Pani Zimy, Baby-Jagi, La Loby – meksykańskiej Kobiety-Wilka czy wiedźmy.

Może warto, by w tej podróży od czasu do czasu towarzyszyła ci inna kobieta: przyjaciółka, terapeutka, siostra, matka? Moją towarzyszką jest terapeutka, która pracuje z baśniami. Potrzebuję metafory, bo tak jest mi łatwiej „wyjść z głowy”. Najczęściej udaję się do La Loby, staruchy, zbieraczki kości z „Biegnącej z wilkami”, którą Estés opisuje jako rozważną i przezorną, unikającą ludzkiego towarzystwa i ludzkiej mowy. La Loba nie jest zbyt rozmowną towarzyszką. W wyobraźni widzę ją, jak krząta się zajęta swoimi sprawami, ale czuję, że jest, że wie, że ja jestem. Nic nie mówi, o nic nie pyta.

W swojej podróży sprzed kilku dni stałam się La Lobą, usiadłam na ziemi i poczułam, jak powoli opadają ze mnie kolejne warstwy. Jakieś oczekiwania, iluzje, przymusy… Niepotrzebne, już nie moje, ale ciągle jeszcze odgrywane w codziennych rolach. Było mi zimno, lekko i spokojnie. Nie było żadnych myśli. Mój oddech bardzo spowolnił, aż w pewnym momencie całkiem się zatrzymał.

Zima jest dobrym czasem na schodzenie do podziemi, ponieważ śpiąca energia sprzyja zanurzaniu się w sobie. Spróbuj sama.

Ewa Klepacka-Gryz, psycholożka, terapeutka, autorka poradników psychologicznych, trenerka warsztatów rozwojowych dla kobiet

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze