1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Depresję można i trzeba leczyć. Rozmowa z psychiatrą i psychoterapeutą dr. hab. Sławomirem Murawcem

W depresji większą wagę mają informacje negatywne, a pozytywne są pomijane. Leki mogą tę nierównowagę zmieniać. (Ilustracja: iStock)
W depresji większą wagę mają informacje negatywne, a pozytywne są pomijane. Leki mogą tę nierównowagę zmieniać. (Ilustracja: iStock)
Beata Pawlikowska, podróżniczka i influencerka, wypowiedziała się o depresji, kwestionując osiągnięcia medycyny, która ratuje ludziom życie. Celebrytka zrobiła wykład na temat, który jest jednym z najważniejszych problemów zdrowotnych naszych czasów. Szerzenie nieprawdziwych informacji na temat zdrowia psychicznego jest nieodpowiedzialne i groźne – zwłaszcza w kraju, w którym utrudniony jest dostęp do ekspertów, brakuje wsparcia rządu w tym zakresie, a choroby psychiczne są wciąż stygmatyzowane. W sprawach dotyczących zdrowia psychicznego chcemy słuchać wyłącznie ekspertów. Poprosiliśmy o komentarz i rozmowę dr. hab. Sławomira Murawca, psychiatrę i psychoterapeutę.

Beata Pawlikowska, autorka książek, podróżniczka, promotorka zdrowego stylu życia, opublikowała na swoich profilach w Internecie nagranie na temat depresji, w którym podważa wiele założeń psychiatrii, m.in. kwestionuje sens farmakoterapii. Tymczasem depresja jest przecież chorobą, zatem wymaga leczenia…
Depresja jest jednym z najważniejszych problemów zdrowotnych w skali globalnej. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje, że na świecie cierpi na nią 280 milionów osób, że dotyczy średnio 5 proc. populacji osób dorosłych i że 700 000 osób rocznie popełnia samobójstwo. Warto mieć tego świadomość, wypowiadając się o depresji. Mówimy o problemie zdrowotnym, który dotyczy milionów osób w skali świata, także w Polsce dotyka znacznego procenta. O zakłóceniu zdrowia, które może potencjalnie prowadzić do śmierci. A więc każda wypowiedź może albo służyć dobru wspólnemu i umacnianiu dążenia do zdrowia i zaufania społecznego, albo niszczyć.

Tak bym do tego podszedł. Czyli zadałbym pytanie, czy przekaz, który pojawia się w przestrzeni informacyjnej, wzmacnia społeczne więzi i buduje zaufanie między ludźmi, czy sączy nieufność, niepewność i może prowadzić do negatywnych skutków. Na przykład ktoś wysłucha takiej informacji i nie podejmie leczenia. Albo już się leczy, ale poczuje się stygmatyzowany społecznie. Depresję trzeba leczyć i obecnie możemy to robić skutecznie.

Depresja to choroba, która jest też przedmiotem intensywnych badań naukowych: poszukiwane są jej przyczyny, sensowne sposoby jej klasyfikowania i metody leczenia. W tych obszarach dużo się dzieje. I środowisko naukowe ma pełną świadomość, że przyczyny prowadzące do wystąpienia depresji mogą być bardzo różne. Bardzo sensowny podział, który widziałem, mówi o 12 ewolucyjnie uwarunkowanych mechanizmach powstawania depresji. Inne podsumowanie, pochodzące z 2019 roku, mówi, że opisano naukowo i udowodniono 37 różnych grup przyczyn depresji. Mniej naukowo, a bardziej poetycko mówi o tym Tomasz Jastrun: „Depresja każda taka sama i każda inna, jak odciski palców”. To dobra metafora. Mówi, że nawet jeśli opisujemy depresję jakimś zestawem cech charakterystycznych, pozwalających na jej rozpoznawanie, to tam głębiej kryją się indywidualne procesy prowadzące do jej powstawania.

Badania światowych i polskich naukowców, w tym prof. Piotra Gałeckiego, pokazują, że depresja jest procesem, który obejmuje cały organizm, nie tylko sam umysł czy psychikę. Depresja w wielu przypadkach łączy się z przewlekle tlącym się procesem zapalnym organizmu, aktywacją układu odpornościowego. Pewnie dlatego tak często współwystępuje z chorobami układu sercowo-naczyniowego, reumatycznymi czy innymi, bo mają one wspólne korzenie. Tak więc i w tym mechanizmie jest problemem potencjalnie śmiertelnym.

W nagraniu pada także informacja, że tzw. antydepresanty to substancje psychoaktywne. Owszem, wiele leków to substancje psychoaktywne, ale po pierwsze, dotyczy to nie tylko tych stosowanych w psychiatrii, a po drugie, są nimi także m.in. nikotyna, kofeina czy obecna w czekoladzie – teobromina. Czym są zatem substancje psychoaktywne?
Jest właśnie tak, jak Pani powiedziała. Powiem nawet bardziej precyzyjnie: są to substancje psychotropowe. Czyli oddziałujące na psychikę. Czasami zgłaszają się do mnie pacjenci i proszą o leki, mówiąc: „Byle to nie były »psychotropy«”. Psychiatra ze specyfiki swojej specjalizacji zapisuje leki oddziałujące na psychikę, tak jak kardiolog leki kardiologiczne, a diabetolog leki na cukrzycę. Tyle że nazwa leki psychotropowe niektórym osobom kojarzy się groźnie. Warto to odczarować. Spotkałem się też z nazwą leki zdrowia psychicznego (mental health medication). Może kiedyś ta nazwa się przyjmie jako mniej obciążająca groźnymi skojarzeniami. Tak czy inaczej, pytam niekiedy w takiej sytuacji pacjentów, czy są zadowoleni ze stanu swojej psychiki w momencie, kiedy zgłaszają się na wizytę. Pada odpowiedź, że nie i że oczekują zmiany. A więc oczekują właśnie wpływu leków na psychikę, działania psychotropowego.

Na czym polega działanie leków antydepresyjnych najnowszej generacji? Czy można się od nich uzależnić?
Leki przeciwdepresyjne jako klasa leków nie są związane z ryzykiem uzależnienia. Czyli nie można. Natomiast pytanie, jak działają leki, fascynuje mnie od dawna. Powstało na ten temat wiele prac naukowych, które starałem się podsumowywać w publikacjach, a wiedzę tę stosować w praktyce.

Koncepcja neuropsychologiczna mówi, że leki zmieniają charakterystyczne dla depresji „czarnowidztwo”. Czyli że osoba z depresją ma zakłócenia przetwarzania informacji w negatywną stronę, widzi wszystko w depresyjnym świetle. Natomiast podanie leków wyrównuje to zakłócenie. Nie chodzi o to, że ktoś staje się nadmiernie optymistyczny, tylko zyskuje bardziej zrównoważony sposób postrzegania otaczającej rzeczywistości i siebie samego. Jeśli w otoczeniu tej osoby pojawią się życzliwi ludzie albo wspierający terapeuta, to proces zdrowienia będzie postępował. Tak więc dla skutecznego działania leków potrzebne są też czynniki, które wcale nie mają charakteru farmakologicznego. Są to czynniki związane z otoczeniem społecznym, z ludźmi wokół osoby dotkniętej depresją. Podsumowania badań wskazują, że pod wpływem leków zmienia się sposób analizowania pozytywnych i negatywnych informacji przez mózg. Znowu nie na hurraoptymistyczny, tylko bardziej wyrównany. W depresji większą wagę mają informacje negatywne, a pozytywne są pomijane. Leki mogą tę nierównowagę zmieniać.

Inne badania mówią, że niektóre leki wpływają na wymiar złości, drażliwości, agresji. Jeśli osobie z depresją towarzyszy drażliwość, denerwowanie się z błahych przyczyn, to ma to negatywny wpływ na jej relacje z otoczeniem. Modyfikacja tego wymiaru – zmniejszenie „wkurzania się” – będzie miało pozytywny skutek dla relacji i w konsekwencji będzie prowadziło do poprawy nastroju.

Myślę, że nauka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa na temat mechanizmów działania leków. Warto jeszcze dodać, że na poziomie biologicznym leki mogą działać immunomodulująco, czyli przeciwdziałać temu stanowi zapalnemu, o którym mówiłem. Mogą poprawiać neuroplastyczność mózgu, m.in. poprzez zwiększanie wydzielania substancji, które wpływają pozytywnie na neurony i połączenia między nimi (tak zwanych czynników troficznych). Mechanizmów działania leków może być wiele. A jeszcze powstają leki o innych mechanizmach działania niż znane dotychczas, jak ketamina i esketamina.

Wiele badań naukowych dowodzi, że najlepsze efekty w leczeniu psychiatrycznym przynosi łączenie farmakoterapii z różnymi formami terapii, choćby przez sztukę czy kontakt z naturą. Coraz częściej jest to stosowane w praktyce, Pan sam promuje chociażby „ornitologię terapeutyczną”. Na czym polega wzajemne oddziaływanie psycho- i farmakoterapii w leczeniu chorób i zaburzeń psychicznych?
Leki nie działają w próżni, to nie jest działanie czysto chemiczne, co opisałem powyżej. Leki działają zawsze w kontekście osoby leczonej i jej sytuacji życiowej. Jeśli mają zadziałać, konieczne jest nie tylko zniesienie depresyjnego „czarnowidztwa”, czyli zakłócenia przetwarzania informacji, lecz także potrzeba życzliwej twarzy w otoczeniu. Psychoterapia jest ważną i skuteczną metodą modyfikowania sposobów myślenia, odczuwania i przetwarzania informacji przez osoby z depresją. Ale to temat na inną rozmowę, już nie w kontekście nagrania, do którego się odnosimy.

Badania społeczne pokazują, że coraz częściej borykamy się z problemami dotyczącymi zdrowia psychicznego. Wiele osób nadal ma opór przed pójściem do lekarza psychiatry i zaczyna poszukiwania od Internetu. Czasem zresztą jest to właśnie pierwszy krok do leczenia. Jednak jest też wielu samozwańczych ekspertów zniechęcających do szukania specjalistycznej pomocy, kwestionujących dorobek psychiatrii. Co może Pan poradzić osobom, które zaczynają szukać danych na temat zdrowia psychicznego? Gdzie je znaleźć? Jak zweryfikować wiarygodność informacji?
Mogę doradzić, aby szukać informacji u osób o odpowiednim przygotowaniu profesjonalnym, psychiatrów, psychologów, psychoterapeutów, terapeutów poszczególnych dziedzin – generalnie: specjalistów zdrowia psychicznego. Dobrym źródeł informacji są także kampanie społeczne, np. „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”. Rola kampanii społecznych w kształtowaniu wiedzy na temat depresji i postaw wobec osób z depresją jest nie do przecenienia. I to może być dobra puenta naszej rozmowy. Są też osoby i instytucje, które przekazują rzetelne i prawdziwe informacje – i to tam warto poszukać wiedzy na temat depresji.

dr hab. Sławomir Murawiec, specjalista psychiatra, psychoterapeuta, redaktor naczelny pisma „Psychiatria Spersonalizowana”

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze