1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Nie niszcz, a twórz. Jak dobrze wykorzystać siłę, jaką daje gniew?

Tłumiony gniew może być utrzymywany poza naszą świadomością tylko do pewnego czasu i pod warunkiem, że nikt nie zdetonuje tykającej w nas bomby. Jeśli tak się stanie, następuje eksplozja, która niszczy nas i innych. (Ilustracja: iStock)
Tłumiony gniew może być utrzymywany poza naszą świadomością tylko do pewnego czasu i pod warunkiem, że nikt nie zdetonuje tykającej w nas bomby. Jeśli tak się stanie, następuje eksplozja, która niszczy nas i innych. (Ilustracja: iStock)
Kulturalny człowiek się nie wścieka – to jedno z tych wciąż żywych przekonań, które tylko pogłębiają w nas poczucie winy, gdy czujemy gniew. A tymczasem to sygnał, że robimy coś wbrew sobie – wyjaśnia Mirosław Słowikowski, autor książki „Powiedz STOP depresji, lękom i toksycznym ludziom”. I zachęca, by wykorzystać tę olbrzymią siłę do zmiany rzeczywistości, a nie czekać, aż gniew wybuchnie i zrobi wiele szkód.

Fragment książki „Powiedz STOP depresji, lękom i toksycznym ludziom”, wyd. Feeria. Wybór, skrót i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Choć każdy z nas nieco inaczej reaguje na określone sytuacje życiowe, to emocją, która pojawia się zawsze w trudniejszych dla nas okresach, jest gniew. Uświadomiony bądź nie, akceptowany albo niemający naszej zgody, jawny lub głęboko skrywany pod maską – czy tego chcemy, czy nie, zawsze nam towarzyszy. Gniew to najbardziej niszcząca siła w naszym życiu, a jednocześnie największa siła twórcza. Na pierwszy rzut oka te dwa stwierdzenia sobie przeczą, ale zapewniam, że wcale tak nie jest. Gniew, tak jak siekiera, może posłużyć do destrukcji, ale także do budowy. Być może częściej używałeś go w tym pierwszym celu. Wyjaśnię ci, dlaczego częściej ma on niszczący wpływ, i podpowiem, jak sobie z nim poradzić.

Krzyk rozpaczy

Jeśli twoja szeroko rozumiana sytuacja życiowa jest trudna, zaczynasz odczuwać gniew na siebie, na kogoś albo na coś. Wynika to z poczucia, że nie możesz tej sytuacji zmienić, i ze świadomości, że odbiera ci ona wolność. Taką wolność, która pozwala być zdrowym, szczęśliwym, zadowolonym z życia. Gdy się pojawia, większość z nas uznaje go za negatywną emocję i zgodnie z powszechnie stosowaną – choć niekoniecznie mądrą – strategią próbuje sobie z nim poradzić. Niektórzy rozładowują go wprost: krzycząc, uderzając w przedmioty lub w inny sposób wyżywając się na otoczeniu. Inni, nauczeni w domu, że „kulturalny człowiek się nie wścieka”, nakładają maskę spokoju lub starają się nie zauważać gniewu. Ci pierwsi mniej szkodzą sobie, za to są niezwykle uciążliwi dla otoczenia. Drudzy co prawda są postrzegani jako spokojni i zrównoważeni, ale za to wyniszczają samych siebie.

Kiedy jednak zgromadzony w nas gniewu narasta miesiącami, a nawet latami, często nie daje się go rozładować albo zlekceważyć. Wtedy zaś, aby się nie rozpaść, zaczynamy go skutecznie i systematycznie tłumić. Jest to pierwszy krok na drodze do kryzysu. Tłumiony gniew może być utrzymywany poza naszą świadomością tylko do pewnego czasu i pod warunkiem że nikt nie zdetonuje tykającej w nas bomby. Jeśli tak się stanie, następuje eksplozja, która niszczy nas i innych, a jej skutkiem może okazać się kolejne pogorszenie sytuacji życiowej i tak powstaje błędne koło.

Dalszym etapem jest przekształcenie się pokładów stłumionego gniewu w agresję pojawiającą się napadowo. Sądzę, że nikomu nie trzeba wyjaśniać, czym jest agresja, gdyż z jej przejawami wszyscy się spotykamy. Jako że agresję ocenia się wyjątkowo negatywnie, zwłaszcza w środowisku ludzi kulturalnych, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko stłumić ją, tak jak to uczyniliśmy z gniewem. Skutki tłumionej agresji bywają opłakane. Oto główne:

  1. Jeśli bezwiednie stłumiliśmy agresję, możemy jej w ogóle w sobie nie odczuwać, gdyż zwykle rzutujemy ją na otoczenie. Nieświadomie prowokujemy sytuacje, w których możemy uwolnić stłumioną emocję, posądzając o nią inne osoby. Ponadto możemy nieświadomie przyciągać akty agresji z zewnątrz. Jest to typowy proces projekcji.
  2. Stłumiona agresja może przekształcić się w bezpośrednią autoagresję, która przejawia się na przykład w samookaleczeniach. Obserwujemy tę reakcję zwłaszcza u młodzieży (młodzi ludzie np. nacinają sobie skórę w różnych miejscach). Literatura dokładnie opisuje tę reakcję.
  3. Jeśli autoagresja nie pojawia się bezpośrednio, może skutkować chorobami, znanymi jako typowo autoagresyjne. Są to między innymi stwardnienie rozsiane, anoreksja czy choroba Leśniowskiego-Crohna.
  4. Bardzo często obserwuje się także choroby powstałe nie wskutek autoagresji organizmu, ale w efekcie agresji biernej, czyli takiej, która się nie uzewnętrznia. Są to wszelkiego rodzaju nerwice, problemy z sercem czy przewodem pokarmowym.
  5. Najczęstszymi i najbardziej powszechnymi problemami wynikającymi z biernej agresji są jednak stany obniżonego nastroju, lęki, depresje, apatie, poczucie pustki wewnętrznej i niechęć do działania.

Każda z opisanych sytuacji ma oczywisty wpływ na jakość naszego życia. Nie sposób też nie zauważyć, że zatoczyliśmy krąg. Sytuacja życiowa, która wywołała w nas gniew, jest w dalszym ciągu fatalna. Co gorsza, skomplikowały ją skutki gniewu, który pierwotnie był jej konsekwencją. Powstał samonapędzający się mechanizm, który dysponuje niezawodnymi źródłami zasilania: odnawialnymi i niezniszczalnymi, co gwarantuje dalszy rozwój kryzysu.

Oczywiście próbujemy ingerować w ten obieg zamknięty. Najczęstsze metody stosowane w celu obniżenia poziomu gniewu i agresji bądź ich skutków to leki, sport, terapie, diety, wróżby, magiczne i mające zapewnić cudowne ozdrowienie praktyki. Sposobów jest naprawdę wiele i rzeczywiście niosą one dobroczynne skutki, ale głównie dla firm i ludzi oferujących te metody. Nie traktuj jednak tych ironicznych słów jako potępienia wszystkich tych sposobów. Prawdą jest, że bywają one bardzo pomocne, tyle tylko że nigdy nie wystarczają w pełni, nie zastąpią bowiem dotarcia do źródła problemu zasilającego cały system.

Spiralę gniewu można przerwać tylko tam, gdzie gniew ma swój początek – w pułapce zniewolenia, w którą zostaliśmy schwytani.

Mirosław Słowikowski, coach i trener biznesu. Od wielu lat zajmuje się zagadnieniami rozwoju osobowości, zaburzeń emocjonalnych i stanami obniżonego nastroju. Autor publikacji prasowych i książek na temat rozwoju osobistego i zawodowego, z których ostatnia to: „Powiedz STOP depresji, lękom i toksycznym ludziom”.

Jak poradzić sobie z gniewem?

Potocznie gniew nazywamy złością, choć te dwa słowa nieco różnią się znaczeniem. Gniew jest uczuciem, które wskazuje, że robimy coś przeciw sobie; jego energię możemy wykorzystać do zmiany rzeczywistości. Złość natomiast stanowi odpowiedź na sytuację, wobec której czujemy się bezbronni. Niezależnie od tych różnic – uczucie jest niszczycielskie, a naszym celem jest znalezienie sposobu, by nad nim zapanować. Aby ten cel osiągnąć, proponuję kilka praktycznych ćwiczeń.

Ćwiczenie 1. Drganie

Ćwiczenie to jest fenomenalnym zabiegiem pozwalającym na szybką likwidację stanów związanych z dużym napięciem psychofizycznym i dolegliwościami emocjonalnymi, którym towarzyszą uczucia rozedrgania i roztrzęsienia. Oparte jest na zasadzie pogłębiania stanu, w którym się znajdujemy. Propagatorem tego typu technik jest Arnold Mindell, który przypatrywał się pracy szamanów i wiele technik zaczerpnął z ich tradycji. W książce „Tyłem do przodu” pisze on: „Wszyscy sądzimy, że kiedy dotrzemy do granic znanego nam świata, to na pewno odpadniemy od niego (...). Jeśli mamy odwagę podążać za mimowolnymi sygnałami do ich granic, nie odpadamy, lecz odkrywamy nowe światy”.

A oto opis ćwiczenia: włącz muzykę bębnów (znajdziesz ją bez problemu w sieci). Stań z dala od ruchomych przedmiotów. Słuchając muzyki, zacznij wykonywać ruch polegający na drżeniu rąk. Drgania powinny być naturalne i szybkie, o bardzo dużej amplitudzie (do 5 cm). Ich prędkość należy stale zwiększać, do granic możliwości.

Teraz postaraj się do rąk dołączać kolejne partie ciała: głowę, uzyskując „klapiące policzki”, klatkę piersiową z trzęsącym się biustem, dygoczący brzuch, pulsujące pośladki, uda i łydki. Jeśli nie potrafisz drgać całym ciałem, wykonuj ruch poszczególnymi jego partiami, naprzemiennie. Słuchaj muzyki i pogłębiaj drgania. Po kilku lub kilkunastu minutach poczujesz, że przekroczyłeś swój wewnętrzny próg. Odpocznij chwilę i rozkoszuj się uwolnieniem od napięć.

Oczywiście, wprawiając ciało w drgania, zachowaj zdrowy rozsądek, tak aby nie uszkodzić sobie na przykład kręgów szyjnych. Ważna jest prędkość drgań, a nie trzepotanie kończynami bez opamiętania. Możesz ćwiczyć w ten sposób dowolnie często.

Ćwiczenie 2. Rozładowanie

W sprzyjających warunkach warto wypróbować krzyk. Kiedyś byłem sceptykiem w kwestii rozładowywania gniewu przez uderzanie w poduszkę lub za pomocą krzyku. Doświadczenie nauczyło mnie jednak, że choć metody te są dalekie od ideału, to w niektórych przypadkach ich zastosowanie jest celowe. Zwłaszcza długotrwały, głośny krzyk pozwala rozluźnić zaciśnięte mięśnie gardła. Dzięki wyrażeniu złości w sposób fizyczny kanał emocjonalny zamienia się w kanał działania. Zatem pokrzycz sobie, jeśli masz ochotę. Nie ćwicz jednak krzyku w miejscach publicznych, bo szybko trafisz pod specjalną opiekę!

Ćwiczenie 3. Wyśmianie gniewu

Znalazłszy się w sytuacji, w której ma się poczucie uwięzienia w pułapce, na przykład stojąc w korku, człowiek często dostaje istnego szału. Jeśli coś takiego ci się przydarzy, przeprowadź krótką wizualizację. Wyobraź sobie, że unosisz się w powietrzu i widzisz dziesiątki ludzi zamkniętych w blaszanych pudełkach samochodzików, którzy kipią ze złości. A zaraz potem rozglądasz się wokół i widzisz, że świat wcale nie potrzebuje tego błazeńskiego pośpiechu i że spieszymy się wszyscy jak dzieci do zabawek. W ten sposób stajesz się widzem komedii pomyłek. To podejście jest naprawdę skuteczne.

Ćwiczenie 4. Współczucie – antidotum na gniew

Załóżmy, że stoisz w kolejce do kasy, a pani kasjerka wyjątkowo ociężale obsługuje klientów. Taka sytuacja wywołuje przypływ wściekłości. Przypomnij sobie wtedy, że – jak każdy człowiek – kasjerka także chce być szczęśliwa. Być może jest przygnębiona. Być może pracuje wiele godzin bez przerwy. Co będzie, jeśli ma duży problem, a ty ją zwymyślasz? A jeśli zauważy to szef i ją zwolni, czy weźmiesz odpowiedzialność za jej dodatkowe problemy? Pamiętaj, że tylko ludzie głupi są bezwzględni. Nie jesteśmy idealni. Ty także nie we wszystkich sferach kontaktów z otoczeniem jesteś idealny. Nie wymagaj tego od innych, a i tobie będzie się łatwiej żyło.

Polecamy książkę: „Powiedz STOP depresji, lękom i toksycznym ludziom”, wyd. Feeria. Polecamy książkę: „Powiedz STOP depresji, lękom i toksycznym ludziom”, wyd. Feeria.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze