1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Męska depresja – jak wspierać osobę chorą i z nią żyć? Jak być przyjacielem, nie iluzjonistą?

W zaburzeniach depresyjnych nawet najmniejszy objaw może być znaczący – bądź uważny na komunikaty osoby chorej. (Fot. iStock)
W zaburzeniach depresyjnych nawet najmniejszy objaw może być znaczący – bądź uważny na komunikaty osoby chorej. (Fot. iStock)
„Kiedy ponad rok temu rozpoczynałem pracę nad książką, nie przypuszczałem, że będę mógł spojrzeć na depresję z tak wielu stron: jako osoba, która już raz z nią wygrała, i jako pacjent w trakcie kolejnego epizodu depresyjnego” – pisze dziennikarz Szymon Żyśko we wstępie do książki „Męska depresja. Jak rozbić pancerz”, w której rozmawia z psychiatrą i psychoterapeutą dr. hab. Krzysztofem Krajewskim-Siudą. 

Fragment książki „Męska depresja. Jak rozbić pancerz”, Szymon Żyśko, dr hab. n. med. Krzysztof Krajewski-Siuda, wydawnictwo Mando Inside

Język komunikatów osoby chorej na depresję bywa odbierany jako manipulacja. Budzi się w nas współczucie i podejrzliwość wobec niego.
Oraz złość. Zapominamy o złości. Czasem przechodzi ona nawet w bierną agresję. „No ile będziesz tak leżeć? Idź na spacer, weź się za siebie”. To nie pomaga. Chorzy na depresję są często odbierani przez otoczenie jako ci, którzy szukają taniego pocieszenia i użalają się nad swoim losem. Trudno zrozumieć tak specyficzny objaw jak anhedonię, jeśli się jej nie doświadczyło.

Bo depresja jest trudnym doświadczeniem. Problemem jest mierzenie się z własnym smutkiem, choć – jak stwierdziłeś – to dojrzałe uczucie. A co dopiero powiedzieć o tak silnym smutku, jaki rodzi się w depresji, nie naszym smutku. W relacji bierzemy czyjś bagaż na siebie.
Relacje są ważne, w depresji i ogólnie w życiu. Tworzą środowisko wspierające proces leczniczy. Wiele trudnych procesów dzięki relacjom szybciej się w nas metabolizuje. Choćby ci było nie wiem jak źle, to jeśli jesteś w stanie się zmobilizować, rozmawiaj z kimś, kto chce się z tobą spotkać. Wyjdź, bo wtedy spotykasz się z całym światem i to dużo w tobie zmienia.

Brzmi znajomo. „Wyjdź do ludzi, to ci minie”.
Nie powiedziałem, że minie. To nie zamiast leczenia, ale jako dodatek do leczenia. Może zadziałać jak katalizator. Na pewno jest to ważny czynnik odzyskiwania równowagi psychofizycznej.

Podczas wywiadu zadaję pacjentom takie pytania: Czy masz przyjaciół, czy masz bliskie relacje? Czy masz się przed kim otworzyć, odsłonić? Czy masz się do kogo przytulić? Padają różne odpowiedzi. Pamiętam pacjenta z depresją, który powiedział, że ma dwóch przyjaciół. Próbowali go wyciągnąć na basen, na siłownię, ale odmawiał. I przez to ich relacja się sypała. W depresji częste jest cierpienie spowodowane ogromną niezaspokojoną potrzebą bliskości. W momencie kiedy ta bliskość jest okazywana, pacjent ją jednak atakuje, niszczy. To trudne dla otoczenia. Pacjent depresyjny często wywołuje złość u osób, z którymi się spotyka. One starają się pomóc, nie zawsze wiedząc, jak to zrobić, ale wykazują otwartość, jakąś chęć.

Ta złość może być nieumiejętnie przekształcona w zachowanie pełne agresji. Ktoś z otoczenia powie pacjentowi: wstawaj, rób, działaj, nie poddawaj się. Będzie więc bardzo dyrektywny. We wspieraniu osoby z depresją chodzi natomiast o to, by przypominać, że będzie dobrze, ale nie od razu. Można zaproponować: „Spróbujmy spotkać się inaczej. Może ja przyjdę do ciebie, skoro nie masz siły? Może masz ochotę obejrzeć film, odpocząć?”. Mamy być przyjaciółmi, nie iluzjonistami.

Czy istnieje rodzaj depresyjnego współuzależnienia? Myślę o konsekwencjach podobnych jak w przypadku DDA. Jeśli za długo towarzyszymy komuś z depresją, stajemy się uwikłani?
W oficjalnej klasyfikacji psychopatologicznej nic takiego nie istnieje. Bywają osoby przewlekle depresyjne, mające lekooporną postać depresji. Można sobie wtedy wyobrazić sytuację, w której małżonek, partner, dzieci wchodzą w pewien schemat zachowań. Taka rodzina może funkcjonować w sposób, który może przypominać współuzależnienie. Ale to może być doświadczenie towarzyszące wielu chorobom, nie tylko depresji. Uczymy się żyć z depresją, zmieniamy myślenie, nawyki. To na szczęście nie jest częste.

Depresja może być zaraźliwa? Przez przebywanie w świecie osoby chorej?
Na pewno możemy stać się smutniejsi, bo przeżywamy trudności bliskiej nam osoby. Na dłuższą metę ten smutek może się stać destrukcyjny. Co jeszcze nie oznacza, że my też musimy popaść w depresję. Chociaż coś takiego się zdarza. Wydarzyło się to na przykład w historii małżeństwa Nowosielskich: jedno z nich zapadło na depresję, a drugie do niej niejako dołączyło.

Czy już przy pierwszym epizodzie depresyjnym bliskiej nam osoby warto samemu szukać wsparcia psychologicznego?
Myślę, że nie, ale zależy to oczywiście od intensywności depresji. Natomiast nigdy nie zaszkodzi, bo to psychoedukacja. Ucząc się, stwarzamy bezpieczne i przyjazne środowisko, w którym chory odzyskuje zdrowie. Otoczenie, dom, rodzina, przyjaciele wpływają pozytywnie na leczenie. O tym można napisać osobną książkę, więc może polecę coś, co już się ukazało. Depresja. Poradnik dla przyjaciół i rodziny Huuba Buijssena. W prosty sposób pokazuje, jak wspierać osobę w depresji i jak w tej sytuacji dbać również o siebie.

Depresja nie ma nic wspólnego ze słabością charakteru, brakiem ikry, kręgosłupa moralnego. Starajmy się zachęcać bliskiego do robienia rzeczy, które lubił przed depresją, starajmy się wspierać go w przestrzeganiu pewnych życiowych zasad, doceniajmy każdy pozytywny aspekt jego walki. Przyjmujmy jego uczucia, dolegliwości, problemy bez ­ nadinterpre­towania.

W czym sami mamy szukać siły?
Dbajmy o siebie tak samo, według tych samych zasad. Najgorszy ratownik to martwy ratownik. Jeśli będziemy bez życia, nie pomożemy osobie z depresją. Dbajmy o to na każdej płaszczyźnie: snu, relaksu, pasji, aktywności fizycznej, pracy, odżywiania, relacji. Miejmy w chorobie jakąś własną przestrzeń, która nas wzmacnia i sprzyja ładowaniu naszych baterii. Nie róbmy tego w kontrze do osoby chorej. Jeśli nie mamy kompetencji, a widzimy, że ktoś tonie, podajmy mu gałąź i wezwijmy pomoc, nie wskakujmy na głęboką wodę, bo sami możemy utonąć. W tym sensie troska o siebie jest równie ważna. Higiena życia to podstawa.

Co robić, jeśli w trakcie epizodu depresyjnego pojawia się w nas chęć odejścia?
Z różnych powodów wzmocnionych doświadczeniem depresji partnera postanawiamy odejść, ale boimy się.
Myślę, że to zły moment. Decyzja o rozstaniu nie powinna być podejmowana podczas kryzysu psychicznego jednego z partnerów. Jeśli to jest dojrzały związek, depresja nie jest powodem do rozstania. Nad powodami można pracować równolegle. Można szukać wsparcia dla siebie.

A co po depresji? Jakiś wspólny wyjazd na wakacje? Razem, a może osobno?
Jeśli w trakcie epizodu depresyjnego cały czas dbamy o siebie i swoją wewnętrzną równowagę, nie potrzebujemy specjalnych detoksów. Niemniej niektórzy mogą szukać jakiegoś domknięcia doświadczenia choroby. Jeśli tego potrzebujemy, wyjedźmy na krótkie wakacje. Ale myślę, że powrót do dawnego życia, pasji, przyjemności to najlepsze, co możemy zrobić, by odzyskać stabilizację.

Jak stwarzać środowiskoprzyjazne leczeniu depresji bliskiej osoby

OKAŻ ZAINTERESOWANIE, SŁUCHAJ – zapytaj osoby z depresją, czy chce rozmawiać. Nie zmuszaj jej, ale podkreśl, że chętnie jej wysłuchasz. Daj się jej prowadzić w rozmowie. Nie reaguj emocjonalnie, nie manipuluj, nie wpędzaj w poczucie winy z powodu jej niechęci do rozmowy. Nie przerywaj, nie musisz też wszystkiego potwierdzać. Spróbuj usłyszeć, co osoba z depresją chce ci przekazać. To może następować etapami. Zdawaj sobie z tego sprawę i buduj zaufanie wokół tego tematu.

PRZYJMIJ – nie wszystko będziesz w stanie zrozumieć, ale wystarczy, że zaufasz temu, co mówi osoba z depresją. Czasami brakuje odpowiednich słów, by opisać swój stan. Ważniejsza jest twoja obecność i możliwość bycia wysłuchanym. Nie oceniaj tego, co usłyszysz. Nie zniechęcaj się, jeśli doświadczysz negatywnych emocji osoby z depresją. Nie obwiniaj jej za to.

PROPONUJ – na przykład wsparcie, wspólną aktywność, odpoczynek, spędzenie razem czasu, powrót do tego, co osobie z depresją sprawiało wcześniej radość, lub to, co w danej chwili bliska ci osoba chce zrobić. Może to będzie coś zupełnie nowego. Zróbcie to w jej tempie i na jej zasadach. Nie naciskaj na wspólne spędzanie czasu. Zaznacz, że gdy będzie gotowa, w każdej chwili możecie wrócić do pomysłu. Nie uszczęśliwiaj osoby chorej na siłę, wbrew jej woli.

POMAGAJ – zaoferuj pomoc w codziennych czynnościach. Staraj się być dostępna/dostępny tam, gdzie to możliwe. Nie wypominaj zaoferowanej pomocy, nie narzucaj się ze wsparciem. Pamiętaj, że możesz nieświadomie wzbudzić poczucie winy z powodu przyjęcia lub odrzucenia oferty pomocy. Nie wyręczaj osoby z depresją ze wszystkich zadań, by nie odebrała tego jako litowanie się nad nią lub znak, że sama „jest do niczego”.

NIE PODWAŻAJ, NIE UMNIEJSZAJ, NIE BAGATELIZUJ – mówiąc, że wiesz, co czuje osoba w depresji, lub podkreślając, że każdy tak ma, dajesz jej odczuć, że jej stan nie jest ważny. Depresja to choroba, która objawia się bardzo indywidualnie. Dlatego nie porównuj osoby chorej do innych i nie neguj ważności zgłaszanych przez nią objawów. W zaburzeniach depresyjnych nawet najmniejszy objaw może być znaczący, bądź uważny na komunikaty osoby chorej.

NIE POCIESZAJ W TANI SPOSÓB – czasem lepiej być przy kimś w milczeniu, niż powiedzieć coś banalnego. Jeśli dobrze się znacie i przewidujesz, że twoje słowa zostaną pozytywnie odebrane, możesz spróbować. Unikaj jednak tanich pocieszeń, obietnic bez pokrycia, banałów, które mogłyby spowodować, że chory poczuje, że został ze swoimi problemami sam, że jego stan został umniejszony.

UCZ SIĘ – psychoedukacja jest bardzo ważna. Jeśli potrzebujesz, skorzystaj z konsultacji psychologicznej. Szukaj informacji w sprawdzonych źródłach i polegaj na specjalistach. Nie podważaj zaleceń lekarza i terapeuty. Nie proponuj osobie chorej alkoholu oraz innych używek. Nie powielaj stereotypów na temat depresji, nawet w żartach. Wspieranie leczenia przez osoby bliskie przyspiesza powrót do pełnego zdrowia.

ZADBAJ O SIEBIE – towarzyszenie osobie z depresją bywa ciężkie. Ty również musisz mieć siły. Zadbaj o odpowiednią równowagę, o czas na sen, pasje i pracę. Szukaj przestrzeni bez depresyjności, niech twoje myśli nie kręcą się cały czas wokół niej. Zadbaj o to, by mieć z kim porozmawiać na inne tematy. Nie miej poczucia winy, że nie jesteś w stanie pomóc tak, jakbyś tego chciała/chciał. Nie wszystko zależy od ciebie.

O być może najpoważniejszej chorobie naszych czasów – jak mówi się powszechnie o depresji – otwarcie i bez klisz rozmawiają Szymon Żyśko, dziennikarz, który sam się z nią zmagał, oraz dr hab. nauk medycznych  Krzysztof Krajewski-Siuda, ceniony psychiatra i psychoterapeuta. Wspólnie odkrywają mechanizmy depresji u mężczyzn i tajniki pracy nad jej zwalczeniem. Pokazują też, jak rozbić krępujący pancerz, a w zamian uzbroić się w odpowiednie narzędzia. O być może najpoważniejszej chorobie naszych czasów – jak mówi się powszechnie o depresji – otwarcie i bez klisz rozmawiają Szymon Żyśko, dziennikarz, który sam się z nią zmagał, oraz dr hab. nauk medycznych Krzysztof Krajewski-Siuda, ceniony psychiatra i psychoterapeuta. Wspólnie odkrywają mechanizmy depresji u mężczyzn i tajniki pracy nad jej zwalczeniem. Pokazują też, jak rozbić krępujący pancerz, a w zamian uzbroić się w odpowiednie narzędzia.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze