Small talk to codzienność w wielu zawodach, szczególnie tych nastawionych na częsty kontakt z ludźmi. W przypadku nowych znajomości tzw. rozmowa o pogodzie jest nieunikniona – mimo że obie strony pewnie oddałyby wiele, aby uniknąć tej rutynowej wymiany zdań. Istnieje jednak sposób na to, aby small talk był łatwiejszy do przejścia i poprawił twój wizerunek w oczach rozmówcy. Wystarczy zastosować jedną prostą formułkę.
Jak przekonuje Matt Abrahams, mówca i wykładowca Stanford Graduate School of Business, dobrze poprowadzony small talk może być przepustką do zawodowego sukcesu. Nie powinniśmy go więc traktować jako przykrej konieczności, lecz szansę na znalezienie dla siebie nowych dróg rozwoju i poprawę swojego wizerunku. Warunek? Zamiast trzymać się nudnych, sztampowych formuł, które wygłasza co druga osoba, skieruj swoją uwagę na rozmówcę. Pozwól mu odkryć się przed tobą i dać poczucie, że ma w tobie wiernego słuchacza. Ludzie uwielbiają, gdy ktoś poświęca im uwagę i jest żywo zainteresowany tym, co mówią. Jak zgrabnie i naturalnie zachęcić ich do większej otwartości?
Matt Abrahams radzi, by w niezobowiązującej konwersacji raz po raz dopytywać o więcej informacji na dany temat. „To ciekawe. Mów dalej” lub „Nie wiedziałem/-am o tym. Opowiedz coś więcej” – tego typu zdanie daje naszemu rozmówcy szerokie pole do wypowiedzi. Dlaczego to takie ważne?
Gdy przekierowujemy swoje zainteresowanie na to, co ma do powiedzenia druga strona, nasz partner rozmowy czuje się ważny i doceniony. Nabiera przekonania, że to, co mówi w naszej obecności, jest dla nas naprawdę istotne. Ponadto może się przy nas rozluźnić i mówić swobodnie, bez obaw, że ktoś zaraz mu przerwie i będzie chciał skupić uwagę na sobie. To bardzo rzadkie i cenne w dzisiejszych czasach – dlatego osoba, która pozwala rozmówcy w pełni się wypowiedzieć i jest ciekawa jego poglądów, od razu zyskuje jego zaufanie i sympatię.
– Wielu ludzi popełnia błąd, traktując opowieść drugiej osoby tylko jako pretekst do tego, żeby zacząć mówić o sobie samym. Jeśli robisz to często, tracisz okazję na dogłębne poznanie partnera rozmowy – tłumaczy Matt Abrahams.
Pojawia się więc kolejna korzyść: uzyskujemy więcej informacji, np. o naszym potencjalnym partnerze biznesowym, co w przyszłości może dać nam dużą przewagę w negocjacjach. Nie mówiąc już o naturalnej sympatii, którą w ten sposób zdobędziemy.
Zdanie typu „opowiedz coś więcej” sprawia też, że small talk jest dla nas zwyczajnie łatwiejszy. To dobra wiadomość szczególnie dla introwertyków, którzy nie lubią zbyt często zabierać głosu. Oddanie pola swojemu interlokutorowi zwalnia nas z obowiązku ciągłego szukania tematów do rozmowy i wymyślania błyskotliwych anegdot. Możemy w pełni skupić się na słuchaniu, przytakiwaniu i pogłębianiu więzi z rozmówcą – co koniec końców dla obu stron okazuje się korzystne i sprzyja porozumieniu.