Zawiść jest jednym z destrukcyjnych impulsów narcyza, wynikających z jego psychicznej konstrukcji. Definiuje go i jest jego główną perwersją. Izraelscy psychoanalitycy Michael i Batya Shoshani, bazując na swoim doświadczeniu terapeutycznym, wyjaśniają, z czego wynikają trzy rodzaje narcystycznej zawiści, jak się objawiają i czy jest na nie remedium.
Osobowość narcystyczną charakteryzuje perwersyjna organizacja psychiczna – to założenie pary izraelskich psychoanalityków Michaela i Batyi Shoshani, którym dzielą się w książce „Perwersja i narcyzm. Terapeutyczne wyzwania”. Termin perwersji wywodzi się z psychoanalizy freudowskiej, a autorzy książki, opierając się na doświadczeniu wyniesionym ze swoich gabinetów, powiązali ją m.in. z destrukcyjnym narcyzmem. Odróżniają go od zdrowego, witalnego narcyzmu, z którego zbudowane jest ego i z którego wynika psychiczna niezależność.
Narcyzm destrukcyjny, który można odnieść do narcystycznego zaburzenia osobowości, wynika z niemożności akceptacji faktu, że nasze życzenia nigdy się w całości nie spełnią. Narcyz nie godzi się z istnieniem luki pomiędzy tym, czego potrzebuje i oczekuje w związkach miłosnych czy innych relacjach z ludźmi, a spełnieniem jego oczekiwań. Autorzy książki zauważają, że pacjenci z perwersyjną organizacją psychiczną żyją z zachwianą percepcją rzeczywistości, bo ulegają pokusie przesuwania granic możliwości. Odmawiają kontaktu z bólem wypływającym z konieczności utraty, przeżywania odrębności, nieuchronności upływu czasu, nieodwołalności śmierci. Aby go uniknąć, trzymają się zasady przyjemności, czyli natychmiastowego zaspokojenia, uchylając się od odraczania, co jest podstawą przystosowania się do wymogów świata. Efektem takiej postawy jest niemożność psychicznego wzrastania.
Narcyz – zdaniem Michaela i Batyi Shoshani – wybiera drogę krótszą niż dłuższą, ponieważ unika związanych z tą drugą opcją: frustracji, rozczarowań, kompromisów. Nie poddaje się dyktatowi realnego życia, zasada przyjemności wypiera u niego zasadę prawdy, co czyni narcyza niedojrzałym. Źródłem tej postawy jest przeszłość, kiedy rodzice nie pomogli mu w pokonywaniu trudności związanych z dorastaniem i rozwojem. Nie wykształciły się u niego: odporność psychiczna, przekonanie o swoich zdolnościach oraz umiejętność utrzymywania w sobie nadziei. Pojawiły się za to: narcystyczna nadwrażliwość, niczym nie poparta wielkościowość oraz perwersyjne obrony maniakalne, które często przybierają formę arogancji i okrucieństwa. Wściekłość narcyza bierze się z tego, że nie jest w stanie tolerować egzystencjalnej niepełności i ograniczeń. Potrzebuje mechanizmów obronnych, żeby prowadzić totalną wojnę z rzeczywistością. Opracowuje niezliczone sposoby jej omijania, prowadząc życie pozorne.
Michael i Batya Shoshani zwracają uwagę, że każdy z nas czasem sięga po pewne rozwiązania perwersyjne, które rozpraszają wpisane w ludzką naturę poczucie małości i nieadekwatności. U narcyza jednak kończy się to utratą miłości do prawdy i zastąpieniem jej upodobaniem do fałszu oraz oderwaniem od kontekstu ludzkiego, społecznego, moralnego. Autorzy książki obserwowali, że narcyz nie zastanawia się nad przyczynami różnych zdarzeń, nie zadaje sobie pytań – dlaczego i jak? Każde zachowanie, które oddala go od wewnętrznego nieuświadomionego bólu, jest według jego kryteriów usprawiedliwione.
Jak piszą izraelscy psychoanalitycy, wielu narcystycznych pacjentów, których spotkali na swojej zawodowej drodze, doświadcza siebie w kategoriach rozproszonych, rozpływających się fragmentów, znajdujących się w ciągłym niebezpieczeństwie rozpadu i wylania na zewnątrz. Przeżywają lęk przed nicością, nie czują, że mają gdzieś dom – w świecie, w sobie, w rodzinie. Przestają istnieć
psychicznie, a ich rozpaczliwe zachowania perwersyjne to starania, żeby coś poczuć, zakotwiczyć się i mieć poczucie przynależności.
Jedną z odpowiedzi na poczucie wewnętrznej pustki narcyza jest zawiść. Funkcjonuje przecież wśród ludzi i to, że ktoś inny ma i cieszy się czymś przez niego pożądanym, budzi u niego uczucie gniewu. Zawiść aktywuje w nim impuls, żeby to coś odebrać i zepsuć. W literaturze przedmiotu uważa się, że zawiść jest jednym z destrukcyjnych impulsów narcyza, wynikających z jego psychicznej konstrukcji. Zawiść go definiuje, jest jego główną perwersją. W ujęciu psychoanalitycznym to pochodna popędu śmierci – reakcja na zakłócenie wywołane istnieniem potrzeb. Pierś, której się potrzebuje, budzi uczucia nienawiści i zawiści. To atakowanie życia i jego źródeł.
Michael i Batya Shoshani opisują „złośliwe i mordercze produkty zawiści, widoczne zwłaszcza wtedy, kiedy łączy się ona zarówno z bezwzględnością, jak i podziwem”. Uważają, że złośliwa zawiść jest jednym z wiodących lęków ludzkiej egzystencji – ludzie podejmują desperackie działania, by unikać kontaktu z tym dezintegrującym uczuciem. Starają się od niego uciec, sięgając po nienawiść, okrucieństwo, zaślepienie, zawężenie myślenia, autodestrukcję i destrukcję innych zarówno jako wyraz zawiści, jak i środek przeciwdziałania jej niszczącej sile.
W książce „Perwersja i narcyzm” poznajemy trzy rodzaje perwersyjnej zawiści: wywołaną brakiem, spowodowaną odrębnością oraz zawiść, którą autorzy nazywają narcystyczną.
Pierwsza forma wypływa ze świadomości, że ktoś inny ma coś, czego potrzebujemy, a nie posiadamy. W tym przypadku narcyz dąży do siłowego i potajemnego zdobycia tej cennej własności. Żyje w poczuciu, że musi ludziom coś wykraść bądź coś na nich wymusić. Z zawiści poniża, umniejsza, rywalizuje, nieustannie się porównuje. Żeby ulżyć swojemu bólowi, wyobraża sobie, że inni mu zazdroszczą. Nie potrafi autentycznie dawać ani przyjmować, bo prowadzi swoją grę w to, kto ma przedmiot pożądania, a kto nie.
Jeśli chodzi o zawiść z powodu odrębności – wynika ona z zależności od kogoś, kto nie jest naszą własnością, jest od nas oddzielny i ma własny umysł. Destrukcyjny narcyzm objawia się pragnieniem zlania się z nim, by zlikwidować tę dyskomfortową odrębność – zniewolić i uprzedmiotowić drugą osobę. Objawia się to często manią kontroli, zawłaszczaniem czyjejś przestrzeni, obwinianiem, manipulacjami, które mają osłabić drugą osobę. Wówczas u narcyza pojawić się może szaleńcza zazdrość o czas, kiedy nie znał obiektu swojej obsesji – o jej przeszłość, dawne relacje, życie, kiedy nie był w nim obecny. Utrata kontroli go przeraża.
Z kolei zawiść określana przez małżeństwo Shoshani jako narcystyczna wyrasta z bolesnej świadomości własnych ograniczeń i braków wobec fantazji o pełnej wszechmocy i nieśmiertelności. Wiąże się z psychicznym doświadczeniem bycia ograniczonym, skończonym, przemijającym, które narcyz nieustannie czuje.
Te trzy typy zawiści manifestują narcystyczną tkankę psychiki i do pewnego stopnia się pokrywają. Dwa pierwsze typy dotyczą interakcji z ludźmi, trzeci – wiąże się z relacją między sobą a nieświadomymi fantazjami, które są projektowane na inną osobę.
Perwersyjna zawiść narcyza obliczona jest na unicestwienie obiektu, który zapewnia opiekę, wsparcie, prowadzenie, pomoc. W percepcji narcyza taki ktoś jest wszechmocny, a więc budzący jego wściekłość. Odnosi się do tego portugalskie powiedzenie, będące
echem arabskiej opowieści: „Karm kruki, a wydziobią ci oczy”. Innymi słowy – najbardziej niszczący aspekt zawiści kierowany jest przeciwko osobie, która daje narcyzowi to, czego tak bardzo potrzebuje, a czego, czując bezradność, nie może sobie zapewnić. Zależność jest trzecią siostrą zawiści i nienawiści.
Kiedy niemowlę rodzi się wystarczająco dobrej matce, która nie wystawia go na przedwczesną odrębność, tylko daje mu zdrową narcystyczną przestrzeń, w której czuje się wszechmocne, bo bezpieczne, i nie funduje bolesnego poczucia braku wynikającego z niezaspokojenia podstawowych potrzeb, dziecko przechodzi rozwojowy etap rozpoznawania różnic między sobą a innymi oraz światem. W pewnym momencie odkrywa, że są ludzie (a wśród nich i matka), którzy nie są z nim jednością, nie są jego częścią. Dziecko rośnie i przekonuje się, że niektóre osoby mają coś, czego ono nie ma. Poznaje ból nierówności i braku, które są wpisane w życie, i potrafi je w sobie pomieścić, bo wykształca się w nim poczucie własnej wartości i sprawczości. Jeśli czegoś nie ma, nie wpływa to na jego samoocenę. W przypadku perwersyjnej organizacji psychicznej, kiedy rozwój podstawowych zdolności psychicznych nie był zapewniony, ten ból przekształca się w poczucie wstydu, które jest prekursorem zawiści.
Michael i Batya Shoshani zwracają uwagę, że perwersja zawiści może się wykształcić, jeśli w dzieciństwie rodzice nie dają dziecku życzliwej uwagi. Nie są dawcami z czystymi intencjami, tylko poprzez opiekę wyrażają wyższość, kontrolę i władzę, co rodzi odczuwanie małości i zależności, prowadzących do zawiści. Intencje rodziców są ważne. Wyobraźmy sobie ojca, który gra z kilkuletnim synem w piłkę nożną i który nie chce dać mu ani przyjemności z zabawy, ani nauczyć go gry, tylko chce się popisać. I ta zabawa odzwierciedla obecność ojca w życiu syna. Chłopiec czuje się umniejszony i zawstydzony – ojciec nie zaprosił go do korzystania ze swojej siły, do zdrowego narcyzmu, nie dał mu nadziei i perspektywy, że kiedyś będzie taki jak on. Potem w życiu dorosłym, w sytuacjach, kiedy chłopiec stanie przed nowymi zadaniami lub ludźmi, którzy potrafią to, co on dopiero musi pojąć – poczuje zawiść.
Gdyby ojciec podzielił się z nim swoją mocą, synek zyskałby nadzieję, że w jakiejś perspektywie czasu i on osiągnie to, czego w danym momencie mu brakuje. Od ojca dostał jednak coś innego – poczucie odrębności, bo nie mógł się z nim utożsamić, a także poczucie braku, bo umiejętności ojca go przerosły. Najbardziej widocznym rodzajem zawiści – zdaniem autorów „Perwersji i narcyzmu” – była w tym przypadku zawiść narcystyczna – zdesperowane dziecko odczuwało rozpacz z poczucia niższości, wypływającej z rodzącego się w nim przekonania, że siła ojca nie będzie dla niego nigdy dostępna. Psychoanalitycy zauważają, że proces idealizacji rodzica przy udziale w jego zdrowym narcyzmie ma działanie samowzmacniające, natomiast gdy rodzic przejawia
destrukcyjny narcyzm – w dziecku wyzwala się wstyd i poczucie niewystarczalności.
Trzy rodzaje zawiści prowadzą do uprzedmiotowienia osoby, z którą narcyz wchodzi w relację. Jest ona jedynie obiektem, wobec którego narcyz się pozycjonuje. Nie wypada w tej konfrontacji dobrze, co powoduje odczuwanie nieznośnej impotencji, dezorientacji, wściekłości i nienawiści, kumulujących się w złośliwej zawiści.
Niezdolność do rezygnacji z wszechmocnej kontroli pozostawia narcyza z ogromną frustracją, bo nadal nie może zapobiec doświadczaniu niepowodzeń i ograniczeń w wymuszaniu swojej woli na obiekcie. Wielkościowe self (w psychoanalizie termin ten oznacza ciągłą w czasie, pewną spójną konfigurację stanowiącą podmiot percepcji, myślenia i działania narcyza) współistnieje ze świadomością poczucia bycia małym, potrzebującym i poranionym, co zapewnia żyzne podłoże dla doświadczenia dewastującej zawiści w trzech formach. Ich interakcja jest dynamiczna, bo wzajemnie się wzmacniają i stymulują.
Zakładając, że zawiść jest siłą popędową osoby narcystycznej, pod jej wpływem wybiera ona jedną z dróg – albo próbuje zniwelować swoje poczucie braku i małości w interakcjach z innymi, uskuteczniając swoją grę, albo wycofuje się z życia, żeby nie przeżywać bólu braku i odrębności. W tym drugim przypadku najczęściej kończy się to lękami anihilacyjnymi przed brakiem własnego self, co może objawiać się nawet zaburzeniami psychotyczno-paranoidalnymi.
Michael i Batya Shoshani opisują metodę detoksykacji złośliwej zawiści podczas psychoanalitycznych sesji. Widzą szansę, żeby w relacji terapeuta – pacjent doszło do pewnego rodzaju odtrucia, pomieszczenia i modulowania doświadczenia zawiści. W bezpiecznej
gabinetowej przestrzeni osoba z perwersyjną organizacją psychiczną może uświadomić sobie i przeżyć poczucie bycia niedostatecznym, wybrakowanym i potrzebującym (z czego wyrasta jej poczucie zawiści), by następnie przywrócić poczucie kompletności i zdrowej odrębności. Podczas procesu psychoanalitycznego terapeuta bierze na siebie frustrację, desperację i głęboką żałobę, które są odpowiedzią na brak więzi między pacjentem a ludźmi w jego życiu. Pacjent najpierw w gabinecie, a potem poza
nim, w relacjach z innymi, otwiera się na możliwość otrzymania i dawania opieki, co przez zawiść wywołaną brakiem nie było możliwe. Zawiść z powodu odrębności blokowała mu współistnienie z innymi ludźmi, a zawiść narcystyczna przeszkadzała w odczuwaniu swojego znaczenia w porównaniu z otoczeniem.
Michael i Batya Shoshani piszą, że w relacji terapeuty i pacjenta dochodzi w końcu do zerwania. Po to, by obustronne przeżycie bólu zawiści posłużyło do rekonstrukcji połączenia, w którym niszczące je patologiczne emocje zostały przekształcone w świadomość, że ludzie są jednocześnie podobni, wręcz identyczni, ale też różnią się. Dlatego konkurują ze sobą, pożądają czegoś, czego nie mają, ale nie odczuwają z tego powodu destrukcyjnej zawiści. Świadomość ta łączy się w syntetyczną całość miłości i nienawiści, wzbogacania i niszczenia, uznania i separacji oraz uzdrawiającej wiedzy.
Polecamy książkę: „Perwersja i narcyzm. Terapeutyczne wyzwania”, Michael i Batya Shoshani, tłum. Witold Turopolski, wyd. Imago