1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Czy karma wraca?

Czy karma wraca?

Tym, co łączy pojęcie karmy ze współczesną psychologią, jest odpowiedzialność za swoje wybory i za ich konsekwencje. Nasze szczęście zależy głównie od nas samych. (Fot. Getty Images)
Tym, co łączy pojęcie karmy ze współczesną psychologią, jest odpowiedzialność za swoje wybory i za ich konsekwencje. Nasze szczęście zależy głównie od nas samych. (Fot. Getty Images)
Życzylibyśmy sobie, by tak było. Nawet jeśli pojęcie karmy rozumiemy raczej kolokwialnie, jako pewną sprawiedliwość, a nie jako głębszy element myśli filozoficznej czy wiary, skrycie ufamy, że uczynione dobro do nas wróci, zaś ci, którzy dopuścili się złych rzeczy, doczekają się konsekwencji.

W ostatnich dniach w mediach społecznościowych jest całe mnóstwo komentarzy, w których prawo karmy, choć wyrażone nie ad verbum, przewija się nieustannie. Pod postami opisującymi ofiarną pracę strażaków, ratujących ludzi i zwierzęta przed żywiołem podczas powodzi, czytamy: „to są prawdziwi ludzie, dobro do was wróci!”, zaś pod tymi opisującymi haniebne zachowania w czasie tej potwornej tragedii, która dotknęła mieszkańców południowej Polski, mamy zrozumiały wysyp złowieszczych: „poczekaj, zaraz cię spotka to samo i nikt ci nie pomoże”.

Chcemy wierzyć, że tak właśnie jest. Karmę rozumiemy jako elementarną sprawiedliwość. Potrzebujemy żyć w świecie, w którym, jakkolwiek naiwnie to nie zabrzmi, opłaca się być dobrym człowiekiem, bo każdy nasz wybór będzie rozliczony. Wolimy myśleć w ten sposób, niż zgadzać się z ponurą tezą cyników, że każdy dobry uczynek zostanie słusznie ukarany. Otuchy dodają nam powieści takie jak „Zbrodnia i kara” Dostojewskiego, bo w świecie, w którym obowiązuje zasada winy i kary, zgodnie z którą żadna rzekomo wyższa idea nie usprawiedliwia czynienia zła i nie zwalnia z ponoszenia za nie konsekwencji, czujemy się bezpieczniej, nawet jeśli tę bezpieczną przestrzeń tworzymy tylko w swoim umyśle, niezależnie od tego, co pokazuje nam świat zewnętrzny.

Tymczasem właściwa koncepcja karmy zakłada, że naszym życiem nie rządzi ani przeznaczenie, ani los, ani fortuna, która rzekomo kołem się toczy, ani też żadna boska istota, która na koniec zliczy nasze złe i dobre uczynki i wyda wyrok. Przeciwnie! To, jak wygląda nasze życie, nie jest częścią żadnego planu – tylko i wyłącznie my sami ponosimy odpowiedzialność za własne wybory, kierujemy naszym życiem i podejmując decyzje determinujemy jego przebieg, i teraz, i w przyszłości. Jest zatem bardzo wiele związków pomiędzy prawem karmicznym a współczesną psychologią, w której wiele jest mowy o braniu odpowiedzialności są swoje wybory, podejmowaniu świadomych decyzji i w ten sposób kształtowaniu własnego życia. Co możemy zyskać, biorąc sobie do serca prawo karmy nawet w okrojonej formie, stworzonej na potrzeby zachodniej kultury?

Definicja karmy i jej znaczenie w różnych kulturach

Prawo karmy funkcjonuje jako centralny motyw w myśli hinduistycznej, dżinijskiej i buddyjskiej. W najbardziej ogólnym rozumieniu stwierdza ono, że wszystkie działania mają konsekwencje, które wpłyną na życie każdego człowieka w pewnym momencie w przyszłości. Wszystko, co zrobisz, spowoduje równą reakcję - jaką energię wysyłasz (poprzez intencje, myśli, emocje, działania), taką otrzymujesz. Zbierasz to, co siejesz. Zgodnie z tym prawem człowiek nie jest w stanie uciec przed konsekwencjami swoich czynów.

Sam termin karma pochodzi od sanskryckiego słowa karman, oznaczającego „czyn”. Początkowo jednak nie odnosił się do etyki, a oznaczał jedynie rytuał i działanie ofiarne. Najwcześniejszy dowód przejścia tego pojęcia na domenę etyczną znajduje się w Upaniszadach, świętych pismach wedyjskich, badających istotę wszelkiego bytu. W połowie I tysiąclecia p.n.e. wedyjski teolog Yajnavalkya wyraził przekonanie, które później stało się powszechne, ale w tamtym czasie było uważane za nowe i ezoteryczne: „Człowiek zmienia się w coś dobrego przez dobre działanie i w coś złego przez złe działanie”.

Religie takie jak judaizm, chrześcijaństwo czy islam umieszczają nagrodę i karę za ludzkie czyny w rękach boga. W przeciwieństwie do tego klasyczne tradycje Indii – hinduizm, buddyzm i dżinizm – postrzegają karmę jako działającą zgodnie z autonomicznym prawem przyczynowym. Założenie jest takie, że żadna wola boża ani zewnętrzny czynnik nie wpływają na rezultat i konsekwencje ludzkich czynów. Nie boska istota wymierza w tej koncepcji sprawiedliwość. To, jak konkretnie działa prawo karmy, różnie wyjaśniają różne systemy. Dżinizm na przykład uważa karmę za drobną substancję cząsteczkową, która osadza się na duszy osoby, która popełnia niemoralne czyny lub ma niemoralne myśli, czyniąc ją nieczystą i ciężką. Wedyjska tradycja rytualna, która poprzedzała hinduizm, zaowocowała koncepcją apurva, ukrytej mocy stworzonej w duszy przez rytualne i moralne czyny. Apurva kiełkuje w nowych rzeczywistościach w odległej przyszłości.

Buddyzm prawo karmy wyjaśnia w relacji do reinkarnacji. Obecna codzienna rzeczywistość każdego jest karmicznym rezultatem jego myśli, słów i działań, zarówno w tym, jak i we wcześniejszych życiach. Karma w tym rozumieniu jest zamierzonym działaniem, nie zaś skutkiem działania przeznaczenia. O tym, czy dany czyn jest szkodliwy czy nie, zdaniem buddystów, decyduje wola lub zamiar. Chciwość, gniew, a nawet niewiedza, z której czyn wynika, przynoszą szkodliwe owoce. Dobre zbieramy, gdy nasze postępowanie jest powodowane wyrzeczeniem, brakiem pragnień i gniewu albo mądrością. Ważne jest to, że w tej koncepcji nie ma pojęcia winy i kary – a tak często rozumiemy potocznie zdanie, że „karma wraca”. Powrót karmy to nie karzący palec sprawiedliwości, który za dobro wynagradza, a za zło karze. Karma jest twórczą energią krążącą w kosmosie i utrzymującą porządek. To, co nas spotyka, jest tylko naturalnym następstwem, konsekwencją naszych wyborów i naszego postępowania. Skoro karma może trwać dłużej niż jedno życie, jest także wyjaśnieniem, dlaczego dobrym ludziom przytrafiają się złe rzeczy, zaś źli często mają się doskonale, co tak często wzbudza nasz sprzeciw i na co nie mamy zgody.

Prawo karmy i psychologia – co je łączy?

Według prawa karmy wszystko, co nie tylko robimy, ale też o czym myślimy czy co mówimy w tej chwili, będzie miało wpływ na to, co spotka nas w przyszłości. Słowem kluczem łączącym koncepcje karmy ze współczesną myślą psychologiczną jest odpowiedzialność. Wziąć odpowiedzialność za swoje życie to nic innego, jak dokonywać świadomych wyborów, podejmować dojrzałe decyzje z pełną świadomością ich konsekwencji. Zasada odpowiedzialności dotyczy bardzo wielu aspektów naszego życia: zdrowia naszego ciała, kondycji, ale także tego, z czym często mierzymy się we współpracy z psychoterapeutami – naszej kondycji psychicznej, budowania relacji, wychowywania dzieci, rozwoju. Jest i ten łączący aspekt, że karma jest rozumiana jako działanie, a to w istotny sposób łączy się z tym, co w psychologii nazywamy sprawczością, gotowością do wprowadzania w swoim życiu zmian, gdy to, co jest, nam nie służy, jest źródłem niezadowolenia, cierpienia, frustracji. Podejmując odpowiednie działanie, pracując nad sobą, możemy bardzo wiele zmienić, nawet jeśli jest dużo czynników, które nas determinują.

Czytaj także: Weź odpowiedzialność za swoje życie, nie daj się bezradności

Bardzo ważne jest to, że karma zakłada prawo wyboru – to od nas zależy, jak postąpimy, a tym samym od nas zależy, jak będzie wyglądało nasze życie. W psychologii wybór jest niezwykle istotny – nie zawsze mamy wpływ na to, co dzieje się wokół nas, nie zawsze możemy zmienić rzeczywistość, ale zawsze możemy wybrać, jak na tę rzeczywistość, każdy pojawiający się bodziec, zareagujemy. Ten czas pomiędzy bodźcem a reakcją jest kluczowy, bo możemy go wykorzystać na podjęcie decyzji – dokładnie tej, której konsekwencje poniesiemy i za którą potrzebujemy jako dojrzali ludzie wziąć odpowiedzialność. To nic innego jak poczucie, że mamy wpływ (może nie jest on nieograniczony, ale jednak bardzo wyraźny) na to, jak wygląda nasze życie teraz i jakie będzie w przyszłości.

Tejal Patel, nauczycielka medytacji i uważności, patrzy na karmę jako na cykl, który dotyczy raczej działania, a nie skutku. Chodzi o wykorzystanie wskazówek karmicznych, pewnych zawartych w tym prawie prawd po to, by przeżyć swoje życie na zasadach bardziej własnych niż cudzych, bo to jest jedyna droga do poczucia spełnienia, satysfakcji. Na tym też polega rozwój – na ulepszaniu swojego życia przez dokonywanie mądrzejszych, bardziej świadomych wyborów każdego dnia.

Naszym osobistym wyborem jest i to, co wpływa na nasze funkcjonowanie wśród ludzi, na nasze człowieczeństwo w ogóle. Empatia to zdolność, ale współczucie to wybór działania – po to, by kogoś naprawdę wesprzeć, kierować się zasadą przyzwoitości – nie po to, by uniknąć jakiejś kosmicznej kary za zaniechanie, a po to, by mieć realny wpływ na to, jakimi ludźmi decydujemy się być, bo to jeden z ważniejszych życiowych wyborów, który, jak wszystkie, ma swoje konsekwencje.

Czytaj także: Empatia to nie współczucie. Zamiast pomagać, często szkodzi

Jak wykorzystać prawo karmy w codziennym życiu?

„To jest ów moment moralny, który wiąże się z ideą reinkarnacji i karmy; człowiek który ją przyjął wie: zależnie od tego, jaki byłem w życiu, wywierać będę wpływ na wszystko, co dziać się będzie w przyszłości, na całokształt przyszłej kultury. Tak oto jeżeli wiemy o reinkarnacji i karmie, rozszerza się i przekracza szranki narodzin i śmierci coś, co człowiek dotychczas poznał w bardzo wąskich jedynie graniach: poczucie odpowiedzialności!” – pisał Rudolf Steiner, austriacki filozof, mistyk, twórca antropozofii. Porównując powszechne zaakceptowanie prawa karmy i reinkarnacji (gdyby do niego doszło) z przewrotem kopernikańskim, stwierdzał on, że gdyby ludzie je przyjęli, zrozumieli i przestali żyć w przeświadczeniu, że do dyspozycji mają tylko jedno życie, czas pomiędzy narodzinami i śmiercią, na Ziemi zmieniłoby się wszystko, także pod względem moralności – nastąpiłaby prawdziwa moralna rewolucja właśnie za sprawą odpowiedzialności każdego człowieka za każdy swój czyn.

Choć prawo karmy i wiara w reinkarnację w naszym kręgu kulturowym nie są powszechne, a do podobnej rewolucji raczej nie dojdzie, pewne elementy praw karmicznych przeniknęły do kultury zachodniej – można i warto kierować się nimi w życiu, bo po przełożeniu ich na język osobistych korzyści w dużej mierze stają się uniwersalnymi receptami na mądre i dobre życie. 12 zasad karmy to zbiór współczesnych interpretacji karmy – dla tych, którzy chcą z niej czerpać, ale niekoniecznie respektować wszystkie rodzime założenia.

Prawo przyczyny i skutku

Stanowi najważniejszy fundament prawa karmicznego. Mówi ono mniej więcej to, co trzecia zasada dynamiki Newtona: siły zawsze występują parami, jako akcja i reakcja. Każde działanie ma równą i przeciwną reakcję. Wszystko zatem, co nas spotyka, jest efektem naszych poprzednich działań. Zło, które wyrządzimy, wróci do nas pod postacią cierpienia. Brak dbałości i troski o ciało – w formie nadwagi czy choroby. Mając tę świadomość, możemy nawigować swoimi wyborami tak, by nam służyły. Z tego prawa karmicznego możemy „wziąć sobie” uniwersalne fundamenty dobrych wyborów: wolność i rozsądek.

Prawo stworzenia

Mówi o tym, że każdy aktywnie tworzy swoje własne życie, i jest nazywane także prawem kreacji. Podkreśla znaczenie tego, że życie nie tylko nam się przydarza – to my „wydarzamy” nasze życie. Przyznanie sobie prawa do bycia współtwórcą to nic innego jak tak bardzo nam potrzebne poczucie sprawczości, wiara we własne siły i możliwości, podążanie za marzeniami, odwaga w realizowaniu celów, wykorzystywanie własnego potencjału, mocnych stron i zasobów do tego, by kształtować swoje życie, a nie biernie czekać, aż coś się wydarzy, zmieni, zadzieje bez naszego udziału.

Czytaj także: Wola tworzenia, napęd, witalność – jak odnaleźć w sobie energię do działania?

Prawo pokory

By to prawo pojąć, warto najpierw zrozumieć, czym pokora w tym ujęciu nie jest. To nie bierność, uległość, rezygnacja, bezwolność czy poddanie się. Pokora to akceptacja – także złych rzeczy, które nam się przydarzają, a na które nie mamy wpływu. „Umiem godzić się ze sobą, trochę z ciałem, trochę z głową, wszystko mam” – śpiewa wokalistka Mikromusic w trochę lirycznym, a trochę przekornie zabawnym utworze „Na krzywy ryj”. I trochę o to w tym chodzi. W prawie karmy dotyczy to niesienia ciężaru karmicznego, a więc konsekwencji czynów także z poprzednich wcieleń, ale w codziennym życiu można spojrzeć na pokorę jako na narzędzie do godzenia się z tym, czego nie możemy zmienić, bo to bardzo uwalniające. Bardzo istotne jest też to, by mieć wystarczająco dużo pokory względem własnych błędów i umieć zaakceptować fakt, że twoja obecna rzeczywistość może być wynikiem twoich przeszłych działań zamiast obwiniać innych za swoje położenie – problemy finansowe, kłopoty w związku, złą kondycję czy cokolwiek innego. Prawo pokory traktuje więc także o tak ważnej odpowiedzialności. Pokora jest konieczna również po to, aby móc przyciągnąć dobrą karmę w przyszłości.

Czytaj także: Pokora. Na czym polega? Jak się jej nauczyć? Tłumaczy Wojciech Eichelberger

Prawo wzrostu

Już sam fakt, że jesteś człowiekiem, daje ci prawo do rozwoju, do wzrostu, do robienia postępów. Każda prawdziwa zmiana i osobisty rozwój zaczynają się od tego, nad czym sprawujesz kontrolę, czyli od ciebie. Chcesz zmieniać świat na lepsze? Zacznij od siebie – jakkolwiek patetycznie czy naiwnie to nie zabrzmi, to, na co mamy wpływ już teraz, jest naszym podstawowym orężem.

Czytaj także: Psychologia pozytywna – odkryj swoje mocne strony i talenty

Prawo odpowiedzialności

Prawo odpowiedzialności to branie odpowiedzialności za siebie, zarówno za przeszłość, jak i przyszłość. Chodzi o to, by przyczyny swoich problemów nie szukać w pierwszej kolejności na zewnątrz, a traktować je, przynajmniej po części, jako wynik dokonanych wyborów. Odpowiedzialność to dojrzałość. Chodzi o to, by zawsze, niezależnie od okoliczności, poświęcić czas na ocenę, jaka jest twoja odpowiedzialność lub obowiązek w danej sytuacji, a nie rozglądać się w poszukiwaniu tych, którzy tę odpowiedzialność mogliby z ciebie zdjąć.

Prawo połączenia

Podkreśla wzajemne powiązania wszystkiego, co istnieje we wszechświecie. Prawo to opiera się na zasadzie, że wszystko w twoim życiu, w tym przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, są ze sobą powiązane, przenikają się, są siecią zależności. To, kim jesteś dzisiaj, wynika z twoich działań wczoraj i wpływa na to, kim będziesz jutro. Połączenie dotyczy także wzajemnych zależności pomiędzy jednostką a tym, co wokół. Nasza własna karma wpływa nie tylko na nas, ale i na ludzi wokół. Tak rozumiane prawo połączenia jest zaproszeniem do etycznego działania – choćby w obszarze ekologii, wyborów konsumenckich, solidarnych i kolektywnych działań na rzecz wspólnego dobra. To, co robisz, jest twoim osobistym wkładem w rozwój ludzkości.

Prawo skupienia

Nazywane również prawem siły, odnosi się do tego, gdzie kierujemy naszą energię i uwagę. Skupianie się na zbyt wielu rzeczach jednocześnie może spowalniać i prowadzić do frustracji. Dlatego prawo skupienia zachęca do monotaskingu - koncentrowania się na jednej rzeczy naraz, a także do priorytetyzacji celów – po to, by w pierwszej kolejności swoją uwagę kierować na wyzwania i sprawy najistotniejsze. Ważne jest i to, by drogowskazem w każdym podejmowanym działaniu były wyższe wartości, idee takie jak miłość i pokój. Koncentracja na nich zmniejsza prawdopodobieństwo agresji, pielęgnowania urazy, chciwości czy zazdrości. Prawo skupienia to także uważna obecność dla innych ludzi – nasza uwaga jest jedną z najcenniejszych rzeczy, jakie w ogóle mamy, dlatego tak ważne jest to, by potrafić nią zarządzać.

Czytaj także: Multitasking jest passé. Jednozadaniowość opłaca się bardziej

Prawo dzielenia się

Polega na robieniu dobrych rzeczy bezinteresownie, bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. To akt oddania siebie, co skutkuje „dobrą” karmą, ale nie ona jako zapłata jest celem. Tu nie chodzi o pomaganie innym po to, by oni niebawem czuli się zobowiązani pomóc tobie, choć to oczywiście opłacalna strategia. Chodzi raczej o takie postępowanie, które dzielenie się dobrem z innymi ma wpisane w DNA – nawet gdyby miało się okazać, że nie wróci do ciebie od razu, niczym bumerang.

Czytaj także: Z serca i z głową. Jak pomagać mądrze?

Prawo tu i teraz

Obejmuje ono przede wszystkim skupienie na teraźniejszości, bez nadmiernego skupiania się na tym, co było, i bez wybiegania w przyszłość. Jedynym, co istnieje, jest bowiem teraźniejszość właśnie. Może to rodzić pewien konflikt, bo przecież karma to skutki przeszłych decyzji i wyborów, które odczuwamy w chwili obecnej. To nie powinno jednak być powodem, dla którego rozpamiętujemy dawne złe decyzje i zamartwiamy się o to, co kiedyś zrobiliśmy źle, nie mogąc sobie wybaczyć. Praktyka uważności, skupienia na chwili obecnej, może być najlepszym sposobem na to, by poradzić sobie z następstwami karmy i pielęgnowanie żalu zastąpić działaniem. Ta zasada dotyczy także bezinteresownego dzielenia się – jeśli coś komuś dajesz, robisz to z czystej intencji tu i teraz, nie zaś po to, by coś zyskać w przyszłości.

Prawo zmiany

Zakłada, że zmiana zawsze jest możliwa i że mamy do niej prawo. Możliwości zmiany mogą być ograniczone, ale zawsze istnieją, w każdym obszarze życia – w relacji, w karierze, w kwestii miejsca, które wybraliśmy do życia. Prawo zmiany łączy się z prawem odpowiedzialności i rozwoju dopóki nie wyciągniesz wniosków z doświadczenia i nie podejmiesz kroków, aby zmienić wzorce zachowań z przeszłości, cykl będzie się powtarzać, a ty utkniesz w miejscu.

Czytaj także: Zmiany warto wprowadzać małymi krokami – radzi Ewa Stelmasiak, autorka książki „Lider dobrostanu”

Prawo cierpliwości i nagrody

Osiągnięcia to zaangażowania i praca, która wymaga wytrwałości i cierpliwości. Choć może to być trudne do przyjęcia dla tych, którzy chcieliby, by dobra karma wróciła do nich w mgnieniu oka, prawo karmiczne jest obliczone na długi proces. Ważne, by się nie poddawać i wykazywać się konsekwencją w działaniu dziś, tu i teraz, a wówczas jest większa szansa na nagrodę w przyszłości. To tak, jak przy zdrowym odżywianiu – jeden dzień na sokach czy owocach nie sprawi, że twój stan zdrowia się poprawi, ale konsekwencja w pilnowaniu zdrowej diety na pewno w pewnym momencie przyniesie rezultaty.

Prawo znaczenia i inspiracji

Skoro tu jesteś, żyjesz, to oznacza, że twoje życie ma znaczenie, a ty masz do odegrania jakąś ważną rolę. Zgodnie z tym prawem każdy człowiek jest ważny i potrzebny, nawet jeśli akurat robi rzecz, która z perspektywy ludzkości wydaje mu się nieistotna. To nieprawda. Każda pozornie niewielka decyzja może wywołać efekt domina. Właśnie dlatego to prawo łączy się z prawem dzielenia się z innymi – umiejętnościami, talentami, osobistymi zasobami – tak, by w efekcie dzięki swoim wyjątkowym właściwościom realizować większy cel.

Nie trzeba być gorliwym wyznawcą prawa karmy, by pewne jego założenia stosować w życiu dla własnego dobra – w końcu każdy z nas ma (jak mówi notabene prawo karmy) – wybór. Dla wątpiących jednym z lepszych rozwiązań, zawsze i wszędzie, mogą stać się ponadczasowe słowa prof. Władysława Bartoszewskiego, z którymi dyskutować po prostu nie ma sensu: „Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowaj się przyzwoicie”. Tylko tyle i aż tyle...

Wykorzystane źródła: 1. Rudolf Steiner, Reinkarnacja i karma, GA 135 w. 5, Berlin, 5.3.1912, Intermediarius: B.S. (za: antropozofia.net); 2. britannica.com/topic/karma; 3. Christopher Vince Gonzales, The 12 Laws of Karma „Creatures of Habit”

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze