Jedne pary po rozstaniu mają wrażenie, jakby wyzbyły się zbytecznego balastu i nareszcie złapały wiatr w żagle. Inne są przygniecione ciężarem rozczarowań i poczuciem porażki. Kiedy wdasz się w rozmowę z kimś, kto właśnie przechodzi przez rozwód, ale nie masz pełnego obrazu sytuacji, lepiej nie mów z rozpędu wszystkiego, co ślina na język przyniesie. Niektóre utarte wyrażenia mogą ugodzić w czułe miejsce lub zadziałać jak czerwona płachta na byka. Amerykańska psycholożka Elizabeth Cohen wymieniła 9 kłopotliwych formułek, których sama nie chciała słyszeć, gdy rozeszła się z mężem.
Oczywiście nie ma co generalizować. Co rozwód, to inna historia. Jeśli dobrze znasz sytuację rozmówcy, z pewnością najlepiej dobierzesz właściwe słowa. Sugestie ekspertki mogą okazać się jednak przydatne, gdy nic nie wskazywało na kłopoty w związku znajomych, a wiadomość o tym, że sprawa trafiła na wokandę, spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Wówczas nietrudno o nietakt i niezręczności. Elizabeth Cohen wie, co mówi – rozwód był dla niej punktem zwrotnym. Kiedy rozpadło się jej małżeństwo, postanowiła wykorzystać wiedzę psycholożki klinicznej właśnie na tym polu. Choć otwarcie przyznaje, że sama początkowo była załamana i przerażona, z czasem zaczęła postrzegać rozstanie jako okazję do zmian i wzrostu. Ale do tego konieczne jest też wspierające otoczenie. W rozmowie z serwisem „Scary Mommy” zdradziła, co mówić, a czego nie mówić osobom, które właśnie przechodzą przez rozwód.
Czytaj też: 3 zachowania partnerów zabójcze dla związku. Powielanie ich osłabia wzajemne zaufanie i miłosną więź
1. Tak mi przykro.
Niektórzy tkwią w nieudanych małżeństwach na siłę, czy to ze strachu przed nieznanym życiem w pojedynkę, czy z przyzwyczajenia. Dla tych osób komunikat „tak mi przykro” może być sygnałem, że nie mieli prawa zawalczyć o własne szczęście. Zamiast z góry zakładać, że wiesz, co komuś w duszy gra, dopytaj, jak się odnajduje w nowym położeniu. Zadawaj otwarte pytania i pozwól rozmówcy – jeśli ma na to ochotę – odpowiedzieć o swoich uczuciach i przeżyciach. „Jak się czujesz w tej sytuacji? / Czy chcesz o tym porozmawiać?” to właściwy kierunek.
2. Jak radzą sobie dzieci?
Zwykle rozstanie rodziców nie jest dla dzieci łatwe ani przyjemne. Osoby w trakcie rozwodu z pewnością zdają sobie z tego sprawę. Nie trzeba sugerować im na każdym kroku, że ich decyzja może negatywnie wpłynąć na młodszych członków rodziny. Zdaniem Cohen tak sformułowane pytanie może zostać odebrane jako oskarżenie. Jeśli widzimy, że ktoś robi wszystko, co w jego mocy, aby przeprowadzić swoich podopiecznych przez zmiany, lepiej powiedzieć „Dacie sobie radę. Dobrze, że dzieci mają ciebie”.
3. I tak nigdy go/jej nie lubiłam/-em.
Psycholożka uważa, że ocenianie miłosnych wyborów naszego rozmówcy jest nie na miejscu. Nawet jeśli nie pałaliśmy sympatią do byłego partnera przyjaciółki czy siostry, lepiej powstrzymać się od komentarzy. – To jak rozdrapywanie ran, robienie wyrzutów: Dlaczego w ogóle tak długo przy nim trwałaś? Przecież jest do niczego – mówi specjalistka.
4. Wyglądaliście na takich szczęśliwych.
Według Cohen taki komunikat może zostać odczytany jako kwestionowanie decyzji o rozwodzie: „Czemu to robisz? Świetnie do siebie pasujecie!”. Nawet jeżeli wydaje nam się, że ta dwójka była dla siebie stworzona, pozory mogą mylić. Odejście od małżonka rzadko kiedy jest spontanicznym działaniem. Powinniśmy więc założyć, że dana osoba dobrze to przemyślała i wyzbyła się większości wątpliwości. – Potrzeba średnio siedmiu lat, żeby ludzie w końcu się rozstali. Nie kierują się impulsem – podkreśla ekspertka.
5. Próbowaliście ratować związek?
To następny przykład pytania, które może niepotrzebnie wpędzić w poczucie winy. W kontekście coraz powszechniejszych rozwodów często słyszymy powiedzenie: kiedyś nie wyrzucało się rzeczy z marszu, tylko się je naprawiało. Cohen przekonuje, że nie wszystkie dziury da się załatać. Niezależnie od naszego wysiłku i poświęconego czasu. Sugerowanie, że być może jeszcze jedna sesja u terapeuty par zmieniłaby bieg wydarzeń, nie jest najlepszym pomysłem.
6. Rozważasz powrót do randkowania i kolejny ślub?
Dla wielu osób zakończenie związku wiąże się z uczuciem starty i cierpieniem. Jedni zmagają się z żałobą, inni próbują pozbierać się po zdradzie. Ciekawość ludzka rzecz, ale w momencie gdy druga osoba doświadcza złości, smutku i lęku (lub wprost przeciwnie – zaczyna żyć pełnią życia jako singiel), nie wypada wypytywać o konta w aplikacjach randkowych.
Czytaj też: 3 możliwe powody, przez które jesteś „wieczną singielką”. Ekspertka zabiera głos
7. Też jestem po rozwodzie i jest okropnie.
Czasem dobrze jest porozmawiać z kimś, kto ma za sobą podobne przeżycia do naszych i może służyć nam poradą. Jednak jeśli nie przepracowaliśmy własnych trudnych doświadczeń, nie powinniśmy przelewać frustracji na otoczenie. Możesz ograniczyć się do stwierdzenia: „Nie jesteś w tym sam/-a. Też to przeszłam”.
8. Dostaniesz dom?
Sprawy finansowe to grząski grunt. Kiedy para nie rozstaje się w atmosferze zgody, na sali rozpraw może dojść do nieczystych zagrywek. Cohen radzi, aby nie wtrącać się w podział majątku. Zamiast wypytywać o rzeczy materialne, lepiej sprawdzić, czy rozmówca czuje się stabilnie i bezpiecznie oraz, czy możemy mu jakoś pomóc przebrnąć przez ten ciężki etap.
9. Daj znać, jeśli czegoś potrzebujesz.
Ważne jest również to, jak zaoferujemy pomocną dłoń. Psycholożka przypomina, że proszenie o wsparcie nie zawsze przychodzi nam łatwo. Właśnie dlatego proponuje, aby nie czekać, aż osoba w trakcie rozwodu sama zgłosi nam swoje potrzeby, ale zapytać wprost: „Co mogę dla ciebie zrobić? Może chcesz, żebym pojechał/-a z tobą na zakupy lub odebrała dzieci ze szkoły, kiedy ty będziesz załatwiać urzędowe sprawy?”.
Czytaj też: Dając, otrzymujemy – o sztuce empatii, wsparcia i pomagania
Źródło: „9 Common Phrases Your Newly Divorced Friend Doesn’t Really Want To Hear”, Sarah Bourassa, scarymommy.com [dostęp: 27.09.2024]