1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Pech w życiu – jak go odgonić? Co sprawia, że mamy więcej szczęścia?

Nikt nie rodzi się pechowcem ani szczęściarzem. To ty decydujesz, czy życie będzie przysparzało radości, czy łez. (Fot. iStock)
Nikt nie rodzi się pechowcem ani szczęściarzem. To ty decydujesz, czy życie będzie przysparzało radości, czy łez. (Fot. iStock)
Oto cztery złote reguły powodzenia w życiu. Wiara w sukces. Radość. Zaufanie. I najważniejsze: Czujność i zmysł obserwacji! Zamiast zamęczać się pytaniami „dlaczego mam pecha”, pamiętaj, że każdego dnia możesz spotkać swoją szansę! Ale możesz też ją minąć.

„Jesteś kowalem własnego losu”, „myśl pozytywnie”, „szukaj szczęścia w sobie, a nie na zewnątrz” – pewnie wiele razy słyszałaś podobne złote myśli. Łatwo je wygłaszać, kiedy jest się osobą, której los nie szczędził smakowitych kąsków. Gorzej, gdy z trudem trzeba zdobywać kolejne szczeble powodzenia, a los jak na złość – zamiast sprzyjać – podrzuca kolejne kłody pod nogi.

Stawiamy taką tezę: zarówno w przypadku szczęścia, jak i pecha w życiu, główną rolę odgrywa ślepy traf, który w jednakowym stopniu przydarza się wszystkim ludziom. Jest w stanie w okamgnieniu zmienić wszystko: na lepsze lub na gorsze. Różnica jest niewielka: otóż szczęściarze zawsze wierzą, że na lepsze.

Dlaczego mam pecha?

Richard Wiseman, profesor uniwersytetu w Hertfordshire, autor książki: „Kod szczęścia”, pokusił się o sformułowanie recepty na szczęście. Przez osiem lat prowadził badania na dwóch grupach: szczęśliwców i pechowców i odkrył, że szczęście nie zależy od wyjątkowych umiejętności, zdolności parapsychicznych, inteligencji czy darów losu, ale jest stanem umysłu, z którego wynika stosunek do świata i sposób zachowania. Nikt nie rodzi się pechowcem ani szczęściarzem. To ty decydujesz, czy życie będzie przysparzało radości, czy łez. Wiseman podaje prostą receptę na szczęście. Wystarczy, że przyswoisz sobie cztery prawa psychologiczne, a świat stanie przed tobą otworem. Chcesz okiełznać szczęście i odgonić pecha? Czytaj dalej.

Chwytaj szansę dnia!

Magda pracuje w agencji reklamowej. Tydzień temu po firmie rozeszła się plotka, że szykują się redukcje. Na pracowników padł blady strach. W przerwie na papierosa snuli najczarniejsze scenariusze. Magda nie przyłączyła się do nich, bo nie pali, ale też dlatego, że nigdy nie martwi się na zapas. W weekend, jak zwykle, wybrała się na imprezę. Poznała kilkoro ciekawych ludzi, m.in. Tomka i Iwonę, którzy niedawno wrócili ze Stanów i planują założyć własną firmę. Szukają kreatywnych ludzi. Magda wzięła ich wizytówki. Jeśli czarny scenariusz dotyczący jej firmy się zrealizuje, być może się do nich odezwie. Ale bez paniki. Nie martwi się o pracę. Do tej pory to praca ją odnajdywała.

Magda jest typową szczęściarą. Zwykle znajduje się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Należy do grupy ludzi, którzy szukając mieszkania, zupełnie niechcący otwierają gazetę w odpowiednim miejscu, spotykają właściwych ludzi chętnych do pomocy, nie przegapią żadnej szansy. Te pozornie przypadkowe zdarzenia nie trafiają się jej wcale częściej niż każdemu z nas, ale Magda je dostrzega, zauważa i wykorzystuje. Jest typową ekstrawertyczką, ma wielu znajomych, a każdy z nich ma wokół siebie innych ludzi. Dzięki temu ma dobrze rozbudowaną sieć kontaktów, które nigdy nie zawodzą. Jest szczera, otwarta i rozmowna. Potrafi zagadać panią ze spożywczego, pogawędzić ze staruszkiem na ulicy i nieznajomym w cukierni. Nie jest zbytnio skupiona na jednej rzeczy, więc bez trudu zauważa pojawiające się okazje. Kiedy idzie na imprezę czy inne towarzyskie spotkanie, nie ma konkretnych oczekiwań poza tym, żeby być wśród ludzi i dobrze się bawić. Jest otwarta na kolejne doświadczenia. Uwielbia zmiany i nowinki, chętnie próbuje wszystkiego, co nowe. Bywa niekonwencjonalna i otwarta na nieprzewidywalne. Jest jak dziecko, które patrzy na świat bez uprzedzeń, za to z ogromną ciekawością.

Podążaj tropem intuicji, a pech w życiu będzie cię omijał

Elżbieta miesiąc temu szukała mieszkania do wynajęcia. Obejrzała kilka propozycji, które zebrała przedstawicielka agencji nieruchomości. Niestety żadna nie przypadła jej do gustu. Pewnego dnia wieczorem, spacerując z psem, zauważyła na drzwiach sklepu kartkę: „Okazyjnie wynajmę kawalerkę na Starówce”. Jakiś wewnętrzny głos podpowiedział jej, że to jest właśnie to, czego szuka. Przyjaciółka odradzała wynajmowanie mieszkania bez pośrednictwa agencji, ale Elżbieta miała dobre przeczucia. Właściciel lokum okazał się nieco dziwny, ale kiedy weszła do środka, poczuła, że chce tam mieszkać. Na dodatek cena była bardzo przystępna. Intuicja i tym razem jej nie zawiodła.

Elżbieta uważa, że ma w życiu szczęście. Z ufnością podchodzi do ludzi. Jej intencje są zawsze szczere i wierzy, że inni mają podobne. Kierując się wewnętrznym głosem, wybrała sobie zawód, znalazła pracę, wzięła ze schroniska psa, który okazał się jej najlepszym przyjacielem, i nie wyszła za mąż za Pawła. Poznali się na wycieczce za granicą. Oczarował ją swoją elokwencją, urodą, poczuciem humoru, ale… od pierwszej chwili coś jej w nim przeszkadzało. Nie potrafiła tego nazwać. Dopiero pół roku po rozstaniu przypadkiem dowiedziała się, że Paweł jest kobieciarzem. Ludzie kierujący się głosem intuicji, choć wierzą także w głos rozsądku, nigdy nie ignorują przeczuć. Kiedy słyszą w głowie dzwonek alarmowy, zatrzymują się i szczegółowo analizują zaistniałą sytuację. Gdy mają do podjęcia decyzję i pierwsze wrażenie nie jest zdecydowanie na „tak”, zbierają kolejne dane albo cierpliwie czekają na rozwój wypadków. Czasami korzystają z podpowiedzi, które przychodzą do nich w snach, medytują albo idą do tarocistki.

Oczekuj wszystkiego, co najlepsze, zamiast programować się na ciągły pech w życiu

Weronika jest w udanym związku. Ma dwójkę fajnych dzieci, a Maciek jest mężczyzną jej życia. Od dzieciństwa właśnie tak wyobrażała sobie rodzinę. Pamięta, że kiedy miała 10 lat, snuła z przyjaciółką opowieści o swoich ideałach. Maciek jest dokładnie taki, jak sobie wymarzyła, łącznie z kolorem włosów i oczu. Zapytana, jak udało jej się znaleźć idealnego faceta, odpowiada, że jej marzenia zawsze się spełniają. Dzieci też chciała mieć dwójkę: chłopca i dziewczynkę. Weronika wierzy, że życie da jej wszystko, co najlepsze. Nie ma zbyt wygórowanych ambicji, jej marzenia zwykle są szyte na miarę. Pragnie tylko tego, czego naprawdę potrzebuje i umie doceniać to, co ma. Czasami śmieje się, że czuwa nad nią zmarła babcia, która nie pozwoli, by wnuczce stała się krzywda.

Kiedy Weronika wyobraża sobie siebie za kilka lat, jest pewna, że życie ułoży się po jej myśli. Nawet jeśli przydarza jej się coś złego, ufa, że to było jednorazowe wydarzenie i szybko o nim zapomina. W jej głowie nie ma miejsca na czarne scenariusze. Nigdy nie poddaje się w obliczu porażki. Traktuje ją jak wskazówkę, że trzeba wybrać inną drogę i spróbować jeszcze raz. Kiedy kolejny raz coś jej się nie udaje, zamiast pogrążać się w rozpaczy czy narzekać na zły los, stwierdza, że najwyraźniej to nie była okazja dla niej.

Zamiast pytać „Dlaczego mam pecha?”, zamień niepowodzenie w sukces

Iga wybierała się na wieczór panieński do przyjaciółki. Od tygodnia przygotowywała się na tę imprezę, sama była jej inicjatorką. Mniej więcej w połowie drogi silnik niespodziewanie zgasł. Iga wezwała na pomoc swojego chłopaka. Przyjechał i stwierdził, że w samochodzie padł akumulator. Zaproponował, że podrzuci Igę swoim autem. Najpierw się ucieszyła, ale nagle poczuła silne zawroty głowy. Poprosiła Krzyśka, żeby jednak zawiózł ją do domu.

W nocy Iga dostała wysokiej gorączki. Pomyślała: „Dobrze, że nie dojechałam na tę imprezę. Prawdopodobnie i tak bym musiała z niej szybko wyjść, na dodatek mogłabym zrazić grypą pannę młodą. A tak trafił mi się tydzień wspaniałego lenistwa, no i mój samochód ma nowy akumulator”.

Idze, jak każdej z nas, przydarzają się rozmaite pechowe sytuacje. Ale nie traktuje ich jak złośliwości losu, bardziej jako znak, ostrzeżenie. Zawsze dostrzega pozytywną stronę każdej, nawet najbardziej niepomyślnej sytuacji. „W końcu mogło być jeszcze gorzej” – to jej podstawowa dewiza życiowa. Ludzie podobni do Igi naprawdę wierzą, że z każdego niepowodzenia prędzej czy później wyniknie coś dobrego. Oczywiście mają swoje zmartwienia, przejmują się problemami, ale nie rozpamiętują ich w nieskończoność. Zamiast tego cierpliwie i spokojnie czekają, aż zła passa minie. W obliczu trudności zastanawiają się, co można zrobić, nie poddają się i szukają alternatywnych rozwiązań.

Zaczaruj los – sposoby na pozbycie się pecha w życiu

Ćwiczenie: Gra w kości

Zrób listę sześciu nowych doświadczeń – rzeczy, których nigdy przedtem nie robiłaś. To może być spróbowanie nowej potrawy albo telefon do mężczyzny, którego poznałaś na ostatnim przyjęciu i który wpadł ci w oko. Ponumeruj je od 1 do 6, rzuć kostką do gry i wykonaj zadanie, które wylosowałaś.

Ćwiczenie: Wizyta w jaskini pustelnika

Musisz podjąć ważną decyzję? Usiądź w zacisznym miejscu, zamknij oczy, odpręż się. Wyobraź sobie, że znajdujesz się w jaskini, a przed tobą siedzi pustelnik. Opisz mu wszystkie możliwe warianty decyzji. Przede wszystkim skoncentruj się na swoich uczuciach. Określ, który z wariantów jest ci najbardziej bliski, budzi twoje pozytywne emocje. Następnie skonfrontuj go z realnymi faktami.

Ćwiczenie: Afirmacja szczęścia

Przez kilka najbliższych tygodni każdego ranka powtarzaj na głos następujące afirmacje:
„Jestem szczęśliwa i dziś będzie kolejny dobry dzień”
„Wiem, że w przyszłości czeka mnie jeszcze więcej dobrych rzeczy”
„Zasługuję w życiu na wszystko, co najlepsze”

Ćwiczenie: Odwracanie uwagi

Kiedy przydarzy ci się pechowe wydarzenie, zamiast rozpamiętywać je w nieskończoność:

  • idź na basen, do kina albo choćby na spacer,
  • przypomnij sobie, co spotkało cię ostatnio dobrego; przeżyj tę chwilę jeszcze raz,
  • posłuchaj ulubionej muzyki,
  • spotkaj się z przyjaciółką i porozmawiaj o tym, co fajnego dzieje się w jej życiu.
Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze