Artykuł sponsorowany na zlecenie McDonald’s Polska
Większości z nas charakterystyczne złote łuki kojarzą się z pysznym jedzeniem, przystankiem w podróży, poranną kawą czy po prostu spotkaniem ze znajomymi. Dla Doroty Erazmus-Rogóż są one czymś więcej – symbolem pasji i nieustającego rozwoju. Nasza rozmówczyni stanowi żywy przykład na to, że można zjeść cheeseburgera i mieć cheeseburgera. Jako franczyzobiorczyni McDonald’s z powodzeniem zarządza czterema, dobrze prosperującymi restauracjami, nie rezygnując przy tym z czasu dla rodziny i własnych zainteresowań. W czym tkwi sekret jej sukcesu? To ciągły rozwój i partnerska współpraca z doświadczoną marką, która daje poczucie stabilności i satysfakcji zawodowej przekładającej się na wszystkie aspekty życia.
Dla osób niezwiązanych na co dzień ze światem biznesu, termin “franczyza” może brzmieć tajemniczo. W istocie oznacza jeden z najbardziej przejrzystych, a przy tym najbardziej korzystnych (i to dla obu stron) modeli prowadzenia działalności gospodarczej. Tym bardziej, jeśli podejmiemy decyzję o związaniu się z partnerem o silnej, ugruntowanej pozycji rynkowej.
McDonald’s to prekursor franczyzy, od ponad 70-ciu lat doskonalący ten model biznesowy. Dzięki temu standardy współpracy z marką są na najwyższym poziomie, gwarantując możliwość rozwoju i ekspansji poprzez nabywanie nowych restauracji czy rozbudowę już istniejących, po to, by w pełni wykorzystać ich potencjał.
Obecnie jedną trzecią franczyzobiorców McDonald’s stanowią kobiety. Należy do nich między innymi Dorota Erazmus-Rogóż - pełna pasji przedsiębiorczyni, żona i mama. Jej kariera w międzynarodowych korporacjach rozpoczęła się w 1992 roku. 21 lat później została dyrektorem zarządzającym HAVI w Polsce i po zaledwie połowie dekady awansowała na wiceprezesa firmy na Europę Środkową. Jednak w pewnym momencie postawiła na zmianę i przejście do zarządzania własnym biznesem. I tak od 2020 roku zarządza czterema restauracjami McDonald’s w Krakowie, angażuje się na rzecz lokalnych społeczności, wspiera Fundację Ronalda McDonalda. Oto jak sama opowiada o swojej drodze na szczyt.
Jakie były Pani pierwsze kroki w świecie biznesu?
Całą swoją karierę spędziłam w korporacjach z branży FMCG, głównie w sprzedaży i marketingu. W ostatnich latach byłam dyrektorem zarządzającym w HAVI, który jest wieloletnim partnerem logistycznym McDonald’s. To właśnie tam poznałam bliżej markę i jej model franczyzowy oraz zainspirowałam się do zmiany.
Co wyróżnia model biznesowy McDonald’s na tle innych franczyz?
McDonald’s to silna marka i bardzo solidny partner. Strategia firmy opiera się na modelu aktywnego zaangażowania franczyzobiorcy w codzienność restauracji, a nie bycie biernym inwestorem. To pozwala na poznanie wszystkich procesów operacyjnych i osobiste dbanie o najwyższe doświadczenie zespołu oraz gości.
Marka daje nam podstawy, które trudno byłoby zrealizować samemu w krótkim czasie. Wśród nich jest między innymi dostęp do ekspertyzy pracowników Centrum Serwisowego, wieloletnie know-how korporacji czy wsparcie w działaniach marketingowych. Do nas należy cała reszta i to my jako franczyzobiorcy podejmujemy ryzyko.
Czy franczyza McDonald’s to propozycja dla każdego, kto pragnie „pójść na swoje”?
To na pewno jedna z najlepszych opcji, jeśli dysponuje się odpowiednimi środkami, pasją i chęcią rozwoju, oraz gotowością do uczenia się, bo zanim franczyzobiorca przejmie pierwszą restaurację musi przejść szereg szkoleń i pracować na wszystkich stanowiskach – od kuchni po obsługę gości.
I tak jak w każdym biznesie - aby odnieść sukces, trzeba być przekonanym do tego, co się robi. Trzeba to kochać.
Jakie możliwości rozwoju oferuje firma?
Bycie franczyzobiorcą McDonald’s to nieustanny proces rozwoju w wielu obszarach. Po pierwsze – to ciągłe podnoszenie kwalifikacji, uczenie się nowych sposobów zarządzania czy wdrażanie innowacyjnych rozwiązań technologicznych. To również możliwość skalowania swojego biznesu przez zwiększanie liczby restauracji - w 2020 roku zaczęłam od dwóch, obecnie prowadzę cztery i wciąż mam apetyt na więcej. W każdym z tych obszarów McDonald’s nas wspiera - oferuje szkolenia podnoszące kompetencje liderskie, finansowe i inne. Tworzy też platformę do wymiany doświadczeń pomiędzy franczyzobiorcami i daje możliwość udziału w grupach roboczych na temat marketingu, podnoszenia efektywności, dotyczących łańcucha dostaw i w wielu innych.
Co daje Pani największą satysfakcję w pracy?
Prowadzenie restauracji to działanie zespołowe. Bez moich fantastycznych kierowników, menadżerów i pracowników, nic nie byłoby możliwe. Najwięcej frajdy daje mi współpraca z ludźmi, z bardzo różnorodnym teamem, motywowanie ich do działania, podnoszenie ich kwalifikacji i uczestnictwo w osiąganiu przez nich sukcesów. To, w jakim stopniu zespół jest zmotywowany i zgrany, wpływa bezpośrednio na zadowolenie naszych gości. To jest system naczyń połączonych – zadowoleni pracownicy, to zadowoleni goście, a zadowoleni goście, to rozwój biznesu. To jest to, co motywuje mnie do codziennego działania i przynosi największą satysfakcję.
Jakie są Pani największe sukcesy jako franczyzobiorczyni McDonald's i co pozwoliło je Pani osiągnąć?
Pierwsze dwie restauracje przejęłam w okresie pandemii, to na pewno nie była łatwa decyzja. Wiele osób widziało w tym ryzyko, którego nie byliby w stanie podjąć, ale ja wierzyłam w słuszność tego modelu tak głęboko, że nawet trudne czasy nie wydawały mi się barierą. Dlatego właśnie uważam, że pierwszy sukces to moja niezachwiana wiara w siłę marki i w to, że z takim partnerem można poradzić sobie nawet w niełatwych okolicznościach.
Kolejny sukces i powód do dumy to rozwój współpracowników – biznes rośnie, a wraz z nim ludzie. Co więcej, każda z restauracji, które posiadam, działa już od dłuższego czasu, a nadal zwiększa sprzedaż i liczbę gości. Wszystko dzięki regularnym szkoleniom oraz ciągłej pracy nad doskonaleniem obsługi, jakości i procesów. Rozwój biznesu, zadowolenie pracowników i uśmiech gości postrzegam za swoje największe, a zarazem codzienne sukcesy.
Czy może Pani opowiedzieć o swoim zaangażowaniu w działalność Fundacji Ronalda McDonalda?
Jako franczyzobiorcy chcemy być dobrymi sąsiadami tam, gdzie prowadzimy nasze restauracje. Angażujemy się w różne inicjatywy lokalne i razem wspieramy programy Fundacji Ronalda McDonalda, za którą stoi wspaniała idea. W Krakowie, gdzie mieszkam i prowadzę restaurację, działa jeden z dwóch Domów Ronalda McDonalda w Polsce, więc wspieram go na co dzień. To miejsce zastępuje rodzinom hospitalizowanych dzieci prawdziwy dom na czas leczenia. Wraz z moim zespołem pomagamy w jego sprzątaniu, gotujemy, a ostatnio organizowaliśmy Dzień Dziecka i były to bardzo emocjonujące chwile i niezapomniane przeżycia.
Wspieram też inne działania Fundacji, takie jak profilaktyczne badania przesiewowe prowadzone w ramach programu „NIE nowotworom u dzieci” czy zakup szpitalnych łóżek dla rodziców, dzięki którym mogą towarzyszyć maluchom w trakcie hospitalizacji.
Jak - prowadząc cztery restauracje - udaje się Pani zachować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym?
Możliwość zachowania work-life balance to chyba największa zmiana w moim życiu w stosunku do pracy w korporacjach. Jest wiele takich dni, gdy pracuję na najwyższych obrotach, ale również wiele takich, gdy mogę odetchnąć i ułożyć swój kalendarz w zależności od potrzeb i planów mojej rodziny. To dla mnie bardzo ważne, że mogę spokojnie poświęcić czas moim bliskim, a w szczególności mojej córce. Znalezienie równowagi w życiu jest możliwe również dzięki temu, że pracuję z ludźmi, na których można polegać, z odpowiedzialnymi liderami. To dzięki nim mogę spokojnie wyjść z restauracji i wiem, że zostaje ona w dobrych rękach.
Jakich rad udzieliłaby Pani osobom, które rozważają zostanie franczyzobiorcami McDonald’s?
Jeśli szuka się biznesu partnerskiego, który jest dobrze zorganizowany i oparty o stabilne podstawy to wybór franczyzy McDonald’s jest na pewno bardzo dobrą decyzją. Dokładając do tego chęć samodzielnego prowadzenia firmy, rozumienie potrzeb gości i rynku gastronomicznego, to według mnie sukces i samorozwój są gwarantowane. Jak w każdej działalności – i do tego biznesu trzeba pasji i zaangażowania, z jednej strony umiejętności odnalezienia się w sytuacjach, gdy trzeba podejmować strategiczne decyzje, z drugiej wtedy, gdy trzeba stanąć “ramię w ramię” ze swoim zespołem i obsługiwać gości restauracji.
Historia Doroty Erazmus-Rogóż inspiruje i motywuje do działania. Jeśli myślisz o własnej działalności przy wsparciu sprawdzonego partnera i z silną marką, masz apetyt na rozwój i zastanawiasz się nad kolejnym krokiem na drodze zawodowej, najprawdopodobniej szukasz tego, co oferuje rola franczyzobiorcy McDonald’s. A McDonald’s szuka właśnie Ciebie.