Przez lata to dzieci, partnerzy czy zobowiązania rodzinne były głównym powodem, dla którego pracownicy domagali się elastyczności w pracy. Jednak na rynku pracy, który w ostatnich latach przechodzi rewolucję, pojawił się czynnik, którego wielu pracodawców wciąż nie bierze pod uwagę – zwierzęta domowe.
Najnowsze dane z badań zleconych przez firmę Employ Borderless pokazują, że dla ogromnej części opiekunów powrót do biura jest równoznaczny z naruszeniem stabilności rodzinnej. Jeden z najważniejszych wniosków w całym raporcie brzmi bowiem zaskakująco: ponad ⅔ właścicieli zwierząt deklaruje, że wolałoby zrezygnować z pracy, niż podporządkować się sztywnemu nakazowi powrotu do biura.
Dla wielu z nas taki wybór nie wydaje się przesadzony. Pandemia zamknęła nas w domach, a jednocześnie otworzyła drzwi do nowych, bardzo bliskich relacji z naszymi pupilami. Z dnia na dzień staliśmy się ich najważniejszymi towarzyszami, a one naszymi. Powrót do biura oznacza dziś nie tylko zmianę trybu życia, ale również konieczność zostawienia zwierzęcia na długie godziny samego albo ponoszenia wysokich kosztów opieki. W obliczu takiego dylematu wielu pracowników mówi po prostu „nie”.
Co ciekawe, argumenty opiekunów nie są wyłącznie emocjonalne. Dane Gallupa pokazują, że właściciele zwierząt należą do najbardziej zaangażowanych pracowników. Jak wynika z badań, mają lepszą rutynę dnia codziennego i wyższy poziom motywacji. Osiągają wyniki o 26 punktów wyższe w zakresie zaangażowania pracowniczego oraz o 44% lepiej trzymają się codziennych obowiązków i ustalonych rytuałów. Trudno więc ignorować fakt, że to pracownicy, o których firmy powinny szczególnie zabiegać.
HR-owcy już biją na alarm. Według badań aż 85% specjalistów HR z pokolenia milenialsów twierdzi, że sztywna polityka powrotu do biura utrudnia rekrutację, a 82% wszystkich liderów HR uważa, że firmy muszą jak najszybciej wdrożyć pet-friendly rozwiązania, jeśli nie chcą stanąć w obliczu poważnego kryzysu zatrudnienia. Eksperci wręcz przewidują, że jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, czeka nas „Great Resignation 2.0”, czyli fala odejść właśnie wśród właścicieli zwierząt.
Choć badania pochodzą z USA, polska rzeczywistość sprawia, że brzmią one wyjątkowo znajomo. W ostatnich latach w naszym kraju dokonała się bowiem cicha rewolucja obyczajowa. Zwierzęta domowe przestały być dodatkiem do życia rodzinnego, lecz stały się jego centrum.
Onet zwraca uwagę na symboliczne dane: w Polsce jest dziś więcej gospodarstw domowych z psami niż z dziećmi. To wymowna liczba, która mówi bardzo dużo o priorytetach współczesnych dorosłych. Jeszcze mocniej przemawiają do wyobraźni wyniki badań Consumer Affairs, w których 81% opiekunów wyznaje, że kocha swojego pupila bardziej niż przynajmniej jednego członka najbliższej rodziny, 30% bardziej niż partnera, a połowa bardziej niż własną matkę.
Taki poziom emocjonalnego zaangażowania sprawia, że oczekiwanie, by opiekun po prostu wrócił do biura, zaczyna brzmieć jak brak zrozumienia współczesnych realiów. Tym bardziej że zwierzęta pełnią dziś zupełnie inną funkcję niż kiedyś. Współczesny pies czy kot nie jest już strażnikiem podwórka ani „narzędziem” do łapania myszy. Jak pokazują dane zebrane w 2023 roku przez Packaged Facts, firmę badającą trendy rynkowe i demograficzne, ludzie adoptują zwierzę głównie z trzech powodów. Po pierwsze, traktują je jako towarzysza codziennego życia. Po drugie, cenią wzajemność uczuć: zwierzę zarówno obdarza opiekuna emocjami, jak i samo jest odbiorcą czułości. Po trzecie, daje radość i możliwość wspólnego spędzania czasu.
Zmianę tę doskonale ilustrują dane rynkowe. Analitycy OC&C Strategy Consultants przewidują, że do 2029 roku polski rynek karmy i akcesoriów dla zwierząt urośnie do niemal 13 miliardów złotych. To wzrost napędzany zarówno skokowym przyrostem liczby pupili (w polskich domach żyje dziś ponad 8,4 mln psów i 7,5 mln kotów), jak i rosnącą skłonnością właścicieli do inwestowania w ich zdrowie i komfort. – Od czasu pandemii coraz więcej Polaków decyduje się na posiadanie zwierząt, które stały się istotną częścią codziennego życia milionów osób – komentuje Bartek Krawczyk z OC&C.
Co więcej, statystyki FEDIAF pokazują, że Polacy są największymi „psiarzami” w Europie. Psy ma blisko połowa gospodarstw domowych. Koty również cieszą się ogromną popularnością, lokując Polskę w europejskiej czołówce. Można więc założyć, że jeśli amerykańscy właściciele zwierząt grożą odejściem z pracy, polscy mogą być jeszcze bardziej zdeterminowani. Jesteśmy społeczeństwem, w którym więź z pupilem to nie fanaberia, lecz ważny element stylu życia.
Źródła: J. Sundholm, „Survey Shows People With Pets Would Rather Quit Their Jobs Than Do This One Thing”, yourtango.com; M. Trzeciak, „W Polsce jest obecnie więcej domostw z psami niż z dziećmi:, onet.pl, „OC&C: Polacy mają coraz więcej psów i kotów, rynek karmy i akcesoriów czeka dynamiczny wzrost”, pap.pl [dostęp: 2.12.2025]