1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA

Adopcja prenatalna – czy powiedzieć dziecku?

123rf.com
123rf.com
Ujawnienia niepłodności jest dla wielu osób bardzo trudne, przyznanie się do technik wspomaganego rozrodu, jak in vitro, niemal niemożliwe, a adopcja prenatalna prawie zawsze uznana za coś, co powinno pozostać do końca życia tajemnicą nie ujawnianą ani dziecku, ani otoczeniu.

Z moich piętnastoletnich doświadczeń praktyka psychologa i psychoterapeuty zajmującego się terapią  w niepłodności wynika, że już sam fakt ujawnienia tej choroby jest dla wielu osób  bardzo trudny,  przyznanie się do technik wspomaganego rozrodu, jak in vitro, niemal niemożliwe, a   adopcja prenatalna prawie zawsze uznana  za coś, co powinno pozostać do końca życia tajemnicą nie ujawnianą ani dziecku, ani otoczeniu. Decyzja przyszłych rodziców wspierana jest zazwyczaj  przez lekarzy, którzy najczęściej na temat dawców posiadają jedynie informacje o  grupie krwi i kolorze oczu.

Stawianie pytania: „Czy adopcja prenatalna powinna mieć miejsce?” jest  bezcelowe, bowiem istniała od zarania dziejów, a  zmianie uległo jedynie to, że medycyna na obecnym poziomie rozwoju  może w tym pomóc bez przekraczania granic intymności. Posiadanie własnego potomka jest potrzebą  biologiczną, wynikającą z natury człowieka, zatem staranie się  przyszłych rodziców o to, żeby przynajmniej w połowie dziecko dziedziczyło ich geny, albo -  jeśli i to okazuje się niemożliwe - było noszone pod sercem, niełatwo kwestionować, a tym bardziej  tego zabraniać.

Z tych ogromnych pragnień, nie do zakwestionowania,  pojawia się na świecie dziecko, które będzie niosło jakąś swoją historię. Nasuwa się pytanie jaka powinna ona być..?

Czy dziecko powstałe na drodze adopcji prenatalnej ma prawo, czy wręcz powinno posiadać informacje na temat  swojej tożsamości..?

Obrazowo  ten problem można  przedstawić jako trójkąt, którego wierzchołek stanowi dziecko, nieświadome i nie mające możliwości  podjęcia decyzji w swojej sprawie, a pozostałe kąty to rodzice oraz instytucje medyczne oferujące  nasienie dawcy, komórki dawczyni oraz zarodki gotowe do transferu. Kiedy pytam swoich pacjentów jaką decyzję chcą podjąć w sprawie informowania swoich przyszłych dzieci o ich pochodzeniu, moje pytanie budzi protest,  czasami złość i silny opór.

Tak naprawdę trudno im się dziwić, bo z ich punktu widzenia może to spowodować lawinę problemów, których chcieliby uniknąć. Zwykle boją się, że dziecko przestanie ich kochać, zechce odnaleźć   dawcę i nic dobrego z tego nie wyniknie, zarówno dla niego samego, jak i dla całej rodziny. Martwią się, że dziecko  zwłaszcza w okresie dojrzewania będzie mieć problemy  z ustaleniem swojej tożsamości. Podobnie zachowują się rodzice adopcyjni, którzy często w zaciszu gabinetu  przyznają się do tego, że gdyby było to możliwe, nie powiedzieliby nigdy swoim dzieciom, że  je adoptowali.

Lekarze w ogromnej większości także stoją na stanowisku, że nie ma powodu ujawniać danych dawców. Jest to szokujące, bowiem kto jak nie lekarz powinien być najbardziej świadom konsekwencji braku informacji medycznych w życiu człowieka, o potencjalnych chorobach, jakie mogą się ujawnić nawet w wieku  dorosłym, skłonnościach i obciążeniach? Brak takich informacji zmniejsza przecież szanse na diagnozę, a także na  ewentualne leczenie. Ale powody niechęci lekarzy do ujawniania danych dawcy są oczywiste - są przekonani, że znacznie łatwiej jest znaleźć dawcę anonimowego, niż takiego, który zechce podzielić się swoimi szczegółowymi danymi, a w razie konieczności będzie można do niego dotrzeć.  Regulacje angielskie pokazały jednak, że nie jest to prawda! Po chwilowym zmniejszeniu się ilości dawców, sytuacja wróciła do poprzedniej,  tyle, że na tę formę pomocy  niepłodnym parom zdecydowały się  zapewne  osoby z zupełnie inną świadomością i  motywacją.

Rodzi się jednak pytanie zasadnicze: czy postawy rodziców i lekarzy są w interesie dziecka?

Kiedy zadaję pytanie:  „Co się stanie, jeśli państwa dziecko dowie się w jakichś  niesprzyjających okolicznościach prawdy  w wieku  na przykład kilkunastu lat? Czy wyobrażacie sobie taką sytuację?  Jak wasze dziecko może to przeżyć? Co to może w konsekwencji spowodować? Co poczulibyście sami, gdyby w tym momencie okazało się, że Wasz ojciec nie jest ojcem biologicznym, o czym dowiedzieliście się na przykład przy okazji jakichś badań?” Bywa, że jest to pierwszy moment skłaniający potencjalne pary, decydujące się na adopcję prenatalną, do poważnego zastanowienia się nad tą kwestią. Przestają kierować się wyłącznie pragnieniem posiadania własnego dziecka i zaczynają uświadamiać sobie, że nie zawsze będzie malutkie, w pełni od nich zależne i chronione, lecz urośnie i może spotykać się z sytuacjami, w  których nie będą w stanie go obronić.

„Powiedzieć!” - to jednak wcale nie jest prosta decyzja i należy zrozumieć intencje rodziców,  którzy woleliby oszczędzić  sobie i dziecku  dodatkowych problemów. Czy jednak trudna prawda, odpowiednio przekazywana, nie jest lepsza od najpiękniejszego kłamstwa, które, gdy wyjdzie na jaw, może spowodować znacznie większe spustoszenie emocjonalne?  Zatajenie, po pierwsze naruszy podstawowe  poczucie  zaufania wobec osób, które się  kocha, a to prosta droga do zaburzeń w przyszłych związkach. No bo, skoro  zawiedli nas rodzice, to czy inni też tego nie zrobią?

Po drugie, dowiedzenie się nagle, bez przygotowania, od kogoś obcego, może spowodować  gwałtowny szok, który jest znacznie gorszy niż stopniowe mówienie dziecku o tym fakcie. Kiedy   rośnie, wraz z tą informacją  staje się  ona zupełnie naturalną, a w trakcie buntu adolescencyjnego siła tego  tematu nie będzie już aż tak mocna.

Ważne jest jednak dobre przygotowanie pary do całej sytuacji. W pierwszej kolejności do decyzji o adopcji prenatalnej,  z omówieniem między sobą, a być może w obecności  psychoterapeuty wszystkich obaw, lęków, wątpliwości, może nawet wyobrażenie sobie potencjalnych scenariuszy, jakie może przynieść życie. Warto zdecydować kiedy chce się dziecku o tym powiedzieć i jak rozmawiać o tym problemie, bowiem zupełnie inaczej będzie wyglądała rozmowa z małym dzieckiem,  a inaczej z nastolatkiem. Każda para  powinna znaleźć swój własny niepowtarzalny sposób, naznaczony spokojem, miłością i dający poczucie   bezpieczeństwa całej rodzinie.

Bogda Pawelec - psycholog kliniczny II stopnia, licencjonowana psychoterapeutka Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Od piętnastu lat zajmuje się pomocą psychologiczną i psychoterapią  w niepłodności. Autorka wielu artykułów na ten temat, oraz  książek: „Opowieści terapeutyczne o niepłodności. Czekając na Bociana”,  oraz w przygotowaniu wraz z dr Wojciechem Pabianem - ginekologiem zajmującym się niepłodnością: „Niepłodność. Rozmowy terapeutyczne po godzinach”.

„Powiedzieć i Rozmawiać” jest pierwszą społeczną kampanią informacyjną podejmującą otwarcie temat rodzicielstwa dzięki adopcji prenatalnej. Stowarzyszenie NASZ BOCIAN inicjuje ją wierząc, że dostęp do informacji, otwartość i odwaga są najważniejszymi kwestiami dla polskich rodzin utworzonych dzięki dawstwu.

Zapraszamy na stronę kampanii:

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze