Ofiara przemocy wzbudza współczucie, dlatego ze szlachetnych pobudek wielu z nas chce jej pomóc. Relacja, w której tkwi, rządzi się jednak specyficznymi regułami, które mogą być niejednoznaczne. O czym warto wiedzieć, żeby wspierać odpowiedzialnie?
Przemoc niejedno ma imię. Dawniej kojarzona przede wszystkim z fizyczną napaścią, dzisiaj jest definiowana szerzej jako świadome wyrządzanie krzywdy na różne sposoby. Także z użyciem tzw. białych rękawiczek. Tak by zabolało bez pozostawiania śladów. Ale one zostają, choć niewidoczne, ponieważ zostały zapisane w umyśle i ciele tego, kto jej doświadczył. Te zapisy mogą mieć traumatyzujący wpływ na życie, nawet długo po tym, kiedy przemoc nie ma już miejsca.
Zobacz też: Ghosting, love bombing, breadcrumbing – przemoc w związkach niejedno ma imię
Spora część przemocowych zachowań może umykać społecznej uwadze, bo często myślimy o niej stereotypowo. Zatem czym jest przemoc? Najprościej można powiedzieć, że wynika z przewagi sprawcy nad ofiarą i jest ukierunkowana na szeroko pojęte wyrządzanie krzywdy. Może mieć charakter chroniczny, często mniej lub bardziej zaplanowany. Nie zawsze fizyczny, bo często przybiera postać wyzwisk, szantażowania drugiej osoby, nękania. Przemocą jest także mobbing w miejscu pracy.
Siłę do rozpędu daje przemocy cisza – cisza świadków, którzy nie chcą widzieć, cisza ofiary zmuszanej do milczenia lub wstydzącej się prosić o pomoc. Skrajnym przykładem działania tego mechanizmu jest przemoc seksualna wymierzona w dzieci – tutaj sprawcy wykorzystują słabszą pozycję dziecka, by przekonać go do zachowania dyskrecji. Gdzie trwa przemoc, tam otoczenie zwykle uruchamia mechanizmy iluzji i zaprzeczania, które skutecznie utrudniają wydobycie tego tabu na światło dzienne.
Statystycznie to kobiety częściej są ofiarami przemocy, ale mężczyźni także nimi bywają, co społeczno-medialna uwaga zdaje się pomijać. Mogą jej doświadczać ze strony innych mężczyzn, ale także ze strony kobiet. Formą przemocy jest także ograniczanie drugiemu rodzicowi kontaktu z dzieckiem, co może mieć miejsce w trakcie rozwodu i po nim. Takie praktyki są szkodliwe także dla samych dzieci, które poza wyjątkowymi sytuacjami (na przykład, gdy jedno z rodziców samo stosuje przemoc) powinny mieć prawo do regularnego kontaktu zarówno z mamą, jak i z tatą. Szeroko pojęta przemoc doświadczana przez mężczyzn pozostaje problemem niedoszacowanym. Wielu z nich nie chce zgłaszać problemu z obawy przed zignorowaniem czy wręcz wyśmianiem.
Tam, gdzie pojawia się przemoc, jej uczestnicy przyjmują różne role, którymi niekiedy się wymieniają. Kobieta może być ofiarą partnera, a jednocześnie sprawczynią przemocy wobec dzieci. Ta sama kobieta może stosować przemoc psychiczną wobec swojego partnera, który wcześniej krzywdził ją fizycznie. Tak skomplikowane sytuacje nie odbierają ani wiarygodności ofiarom, ani nie usprawiedliwiają sprawców. Pokazują jednak, jak złożone bywają relacje w rodzinie przemocowej, w której określone role nie są dane raz na zawsze. Unaoczniają także, jak ważna jest praca nie tylko z ofiarą przemocy, ale z całym systemem rodzinnym.
Zobacz też: Przemoc słowna i psychiczna. Jak ją rozpoznać?
Istnieją określone predyspozycje do tego, by na różnych etapach swojego życia stać się ofiarą przemocy. Co bynajmniej nie oznacza, że ofiara „sama jest sobie winna”! Wina zawsze leży po stronie osoby, która przemoc stosuje. Może być jednak tak, że ktoś staje się łatwym celem takiej lub innej formy przemocy. To na przykład dzieci z rozbitych rodzin, z nieobecnymi rodzicami, chorujące, niepełnosprawne, z zaburzeniami ze spektrum autyzmu lub po prostu ze zdewastowaną samooceną, brakiem wsparcia rodzicielskiego. A w dorosłości – chociażby ludzie samotni, będący w takiej czy innej mniejszości, bez przyjaciół. To tylko przykładowe czynniki, które mogą zwiększyć prawdopodobieństwo doświadczania przemocy.
Profilaktyka przemocy rozpoczyna się (a przynajmniej powinna) na etapie wychowania. Najskuteczniej chroni przed nią bezwarunkowa miłość, jaką obydwoje rodziców obdarzają swoje dzieci. Matka, która regularnie tuli dziecko i mówi, jak bardzo je kocha. Ojciec, który jeździ z nim na kemping i zapisuje do klubu sportowego. Takie obrazki to przykłady warunków, w których dziecko wyrasta na zdrowego, pewnego siebie, kochanego i kochającego innych człowieka. Prawdopodobieństwo, że osoby z takim zapleczem rodzinnym staną się ofiarami przemocy, jest niższe niż w przypadku ludzi, którzy w dzieciństwie zostali zaniedbani emocjonalnie przez opiekunów. Dziewczynka, której pewność siebie i zdrowe poczucie kobiecości pomógł zbudować kochający ojciec, będzie mniej skłonna w przyszłości szukać gratyfikacji w objęciach bad boya. Chłopiec, który w domu rodzinnym nie ogląda obrazów przemocy między rodzicami, ma statystycznie większe szanse na znalezienie miłości w zdrowej relacji, w której nie będzie ani sprawcą, ani ofiarą.
Ważne jest, by w życiu dziecka istniał pewien punkt odniesienia – w postaci rodziców, nauczycieli, trenerów – który już na wczesnych etapach rozwoju pozwoli mu budować pewność siebie, adekwatną samoocenę, poczucie kompetencji i asertywność. Kluczowe dla profilaktyki przemocy oraz jej przezwyciężania jest wsparcie społeczne. Zapewniają je nie tylko rodzice czy opiekunowie, ale także przyjaciele, koledzy z klubów czy wspólnoty wyznaniowe. Szeroko pojęte zasoby emocjonalne, towarzyskie, społeczne – są czynnikiem podwyższającym bezpieczeństwo człowieka na każdym etapie życia.
Nie zawsze jednak środowisko, w którym się wzrasta, chroni przed przemocą. To zjawisko jest wokół nas i wiele osób – kierowanych szlachetnymi pobudkami – chce pomóc. To zrozumiałe, że ofiara przemocy wzbudza współczucie i chęć wyciągnięcia jej z destrukcyjnego układu. Relacja przemocowa rządzi się jednak specyficznymi regułami, które dla osoby z zewnątrz mogą być co najmniej niezrozumiałe – nie zawsze jednoznaczne, czasem bardzo złożone. Ofiara jest uwikłana w związek ze sprawcą z różnych przyczyn. Cementem toksycznej relacji może być poczucie osamotnienia czy uzależnienie materialne lub emocjonalne od sprawcy, a także fakt, że jest on często jedyną bliską osobą, jaką ofiara ma w swoim otoczeniu. Wówczas jest ona skrajnie labilna emocjonalnie, niekonsekwentna w działaniu – może na przykład złożyć na policję doniesienie na partnera, gdy zostanie przez niego pobita, a później wycofać zeznania i wrócić do mieszkania z nim pod jednym dachem aż do kolejnego pobicia. Taki schemat w relacjach przemocowych powtarza się wielokrotnie, co powoduje frustrację otoczenia.
Tymczasem punktem wyjścia dla niesienia pomocy jest zrozumienie, że zachowanie ofiary – często nieracjonalne – nie jest wynikiem złej woli czy głupoty, ale silnie zakorzenionych dysfunkcji. Rozstania i powroty do sprawcy są tym, czym dla osoby uzależnionej chęć rzucenia nałogu, by po czasie wpaść w kolejny ciąg. Świadomość działania tego mechanizmu może zmniejszać poczucie rozczarowania czy wypalenia, jakie często towarzyszy osobom wspierającym ofiarę.
Pułapka, w jaką często wpadają pomocnicy ofiary przemocy, polega też na chęci źle pojętego zaopiekowania się. Zachowanie tego typu, choć kierowane dobrymi intencjami, może umacniać poczucie niskiej sprawczości i potrzebę bycia kierowanym – tym razem nie przez sprawcę, ale przez „wybawiciela”. Ważne zatem, by jakakolwiek pomoc – nie tylko specjalistyczna – budowana była na gruncie odpowiedzialności, jaką ofiara przemocy musi w końcu wziąć za swoje życie.
W przypadku przemocy nie jest zalecana terapia par, dlatego ważne jest, by nie podpowiadać takiego rozwiązania. Wsparciem instytucjonalnym, na przykład psychologa działającego w ramach pomocy społecznej, powinna być objęta zarówno ofiara przemocy, jak i sprawca. Konieczne jest, by wsparcie to było udzielane osobno przez różnych specjalistów – oddzielna terapia dla ofiary, oddzielna dla sprawcy. Należy przy tym pamiętać, że sprawcy często nie chcą podjąć współpracy z uwagi na ograniczony wgląd we własne zachowanie i wypieranie problemu przemocy. Ofiary natomiast mogą po pewnym czasie rezygnować z dalszej terapii – zwłaszcza na fali entuzjazmu czasowej poprawy sytuacji w relacji. Takie scenariusze wpisane są w charakter pracy z ofiarami i sprawcami przemocy – w tym również specjalistycznej.
Wsparcie społeczne odgrywa nieocenioną rolę w procesie wychodzenia z relacji przemocowej. Budowa lub odbudowa szeroko pojętych zasobów – w tym sieci społecznej – to kluczowe zadanie, jakie stoi przed osobą doświadczającą przemocy. Dobrze, żeby najbliższe otoczenie mogło jej w tym pomóc.
Z uwagi na to, że relacje przemocowe wynikają z głębokich deficytów psychicznych, zajmować się nimi powinni przygotowani do tego, wykwalifikowani pracownicy pomocy społecznej. To oni dysponują niezbędnymi narzędziami do tego, by ocenić, czy w danej rodzinie faktycznie występuje przemoc. Jeśli tak – jakiego rodzaju, z jaką częstotliwością i jak długo. Ponadto, pracownicy ci – z założenia niezwiązani emocjonalnie czy to z ofiarą, czy ze sprawcą – będą w stanie nieco chłodniej (a przez to bardziej profesjonalnie) spojrzeć na sprawę i podjąć odpowiednie kroki.
W wielu miastach Polski istnieją centra pomocy rodzinie, które – jeśli chcemy pomóc – można informować o podejrzeniu wystąpienia przemocy. Są także specjalistyczne ośrodki wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie, w których osoby krzywdzone mogą nie tylko uzyskać nieodpłatną pomoc prawną, psychologiczną i socjalną, lecz nawet tymczasowo zamieszkać.