W życiu spotykamy wiele osób, które, niczym sztorm, unoszą nas w wir emocjonalnych dramatów. Jak odnaleźć się w tej burzy, nie tracąc własnej równowagi? Oto porady doświadczonego adwokata, który wyjaśnia, jak radzić sobie z niedojrzałością emocjonalną, pozostając w zgodzie z samym sobą.
Wchodzenie w interakcje z osobami, które zdają się tkwić w niedojrzałości emocjonalnej, może być wyjątkowo wyczerpujące. Często nie wiemy, jak prowadzić taką rozmowę, a nasza energia i cierpliwość szybko się wyczerpują. Emocjonalnie niedojrzali ludzie potrafią ignorować racjonalne argumenty, manipulować faktami i, co gorsza, uzależniać innych od siebie. Doprowadza to do sytuacji, w której czujemy, że to my musimy ich ratować. Jednak według Jeffersona Fishera, doświadczonego amerykańskiego prawnika procesowego, są skuteczne metody, które pozwalają na przeprowadzenie trudnej rozmowy z takimi osobami, bez wpadania w ich emocjonalne sidła.
Fisher, który w swojej codziennej pracy zmaga się z najbardziej skomplikowanymi przypadkami i osobami przeżywającymi najtrudniejsze momenty w swoim życiu, dzieli się trzema fundamentalnymi zasadami, które pomogą nam poradzić sobie z niedojrzałymi emocjonalnie ludźmi. Kluczem do sukcesu jest tu kontrolowanie własnych reakcji i unikanie wciągania się w ich dramy.
Pierwszym krokiem w relacjach z niedojrzałymi emocjonalnie osobami jest zrozumienie, że nie musimy, a wręcz nie powinniśmy, przejmować odpowiedzialności za ich emocje. „Już wystarczająco dużo energii poświęcasz na regulację własnych emocji. Nie musisz zarządzać także emocjami innych osób” – wyjaśnia Fisher. To kluczowy moment, w którym zaczynamy oddzielać ich problemy od naszych własnych.
Niedojrzałe osoby często przerzucają na innych odpowiedzialność za swoje reakcje. Mogą być przytłoczeni emocjami, szukać pocieszenia w obwinianiu innych, a jednocześnie nie potrafić samodzielnie zapanować nad sobą. O ile naturalne jest, że czasem chcemy kogoś pocieszyć, warto nauczyć się stawiać granice. Prawnik podkreśla, że nie jesteśmy zobowiązani do naprawiania cudzych problemów – to zadanie, które muszą podjąć sami. Badania potwierdzają, że samoregulacja emocji jest kluczowa dla zdrowia psychicznego, a zbyt duże zaangażowanie z naszej strony może wręcz zaszkodzić, wzmacniając ich poczucie zależności od innych.
Gdy więc stajesz twarzą w twarz z niedojrzałą osobą, pozwól jej na przeżycie jej emocji, nie próbując ich „naprawiać”. A jeśli nie potrafi sobie z nimi poradzić? Cóż, to już nie jest twoja odpowiedzialność.
W relacjach z osobami niedojrzałymi emocjonalnie często zderzamy się z murami niezrozumienia. Jak tłumaczy ekspert, „osoby emocjonalnie niedojrzałe nie są skłonne do autorefleksji”. Oznacza to, że niezależnie od tego, jak starannie dobieramy słowa, rozmowa z kimś, kto nie chce lub nie potrafi zrozumieć naszego punktu widzenia, może być z góry skazana na niepowodzenie. Fisher radzi, by w takich sytuacjach wypracować pewien dystans emocjonalny, który pozwoli nam na zachowanie równowagi.
„Możesz im coś powiedzieć, ale nie możesz tego za nich zrozumieć” – radzi adwokat.
Zamiast angażować całą swoją energię w próbę przekonania kogoś, kto i tak nie jest w stanie przyjąć twojego punktu widzenia, lepiej jest zaakceptować fakt, że nie zawsze zostaniesz dobrze zrozumiany. To nie oznacza porażki, lecz świadome wycofanie się z konfrontacji, która prowadzi donikąd.
Emocjonalnie niedojrzali ludzie często nie potrafią zobaczyć świata oczami innych, co wynika z braku umiejętności empatii lub chęci do introspekcji. Dlatego kluczowe jest, abyś nie poświęcał zbyt dużo swojej energii na rozmowy, które i tak nie przyniosą zamierzonych rezultatów. Daj sobie przyzwolenie na to, by być źle zrozumianym – i ruszaj dalej.
Ważne jest rozróżnienie między empatią a nadopiekuńczością. Jak zauważa Fisher, wielu z nas myli te dwa pojęcia. Empatia to zdolność do zrozumienia uczuć drugiej osoby, jednak bez przejmowania na siebie odpowiedzialności za te uczucia. Może to wyglądać następująco: „Rozumiem, dlaczego możesz czuć się sfrustrowany. Co zamierzasz z tym zrobić?”. To zachęta do samodzielnego myślenia i podjęcia działania.
Nadopiekuńczość, z drugiej strony, to przejęcie kontroli nad sytuacją: „Pozwól, że zrobię to za ciebie, żebyś nie musiał się martwić”. W ten sposób unieważniamy odpowiedzialność drugiej osoby, a co gorsza, tworzymy toksyczną, zależną relację, w której nasza troska staje się więzieniem zarówno dla nas, jak i dla tej osoby.
„Nadopiekuńczość jedynie wzmacnia przekonanie, że życie dzieje się przeciwko niedojrzałej osobie, a nie w wyniku jej działań” – podkreśla Fisher.
Taki sposób myślenia prowadzi do utrwalenia mentalności ofiary, a my zostajemy wciągnięci w błędne koło ich problemów.
Dlatego ważne jest, by nauczyć się mówić „nie” w sytuacjach, w których ktoś oczekuje od nas zbyt wiele. Odmowa przejęcia ich problemów pozwala im na zderzenie się z rzeczywistością i przejęcie odpowiedzialności za swoje życie.
Relacje z niedojrzałymi emocjonalnie osobami mogą być trudne, ale dzięki tym trzem kluczowym zasadom możemy skuteczniej radzić sobie z takimi sytuacjami. Kluczowe jest, by pamiętać o własnych granicach, nie dawać się wciągać w ich dramaty i pozwalać im na rozwój poprzez samodzielne podejmowanie decyzji. To trudne, ale jak podkreśla ekspert, bycie silnym nie zawsze oznacza pomaganie na siłę – czasem to właśnie umiejętność odmowy jest największą oznaką naszej siły.
Źródło: „Trial Attorney Reveals How To Deal With Emotionally Immature People — Without Getting Sucked Into Drama”, yourtango.com [dostęp 24.10.2024]