1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Dlaczego mężczyźni żenią się z żonami? Katarzyna Miller bez znieczulenia

Istnieje pewna grupa kobiet, które nie chcą być żonami. Bywaj po prostu kobiety czerpiące przyjemność z zasobów, którymi obdarzyła je natura, chcą być wolne w wyborze co, kiedy i z kim. (fot. iStock)
Istnieje pewna grupa kobiet, które nie chcą być żonami. Bywaj po prostu kobiety czerpiące przyjemność z zasobów, którymi obdarzyła je natura, chcą być wolne w wyborze co, kiedy i z kim. (fot. iStock)
Choć takie kobiety, jak Scarlet O'Hara działają na facetów jak afrodyzjak, choć to o nich mężczyźni marzą w młodości, to i tak, jak pisze Agnieszka Osiecka, "potem żenią się z żonami". I nie dlatego, że tej jednej by dla nich wszystkich nie starczyło, ale dlatego, że przeciętna męska istota woli spędzić życie ze zwyczajną kobietą, a nie gwiazdą. Dlaczego? Dlatego że on wtedy też może być zwyczajny.

W innych piosenka Osieckiej możemy usłyszeć: "tylko nie mów do mnie jak do żony" albo "bo ja jestem proszę pana, na zakręcie (...) już widzę pieska, bieska, stół, wystarczy, żebym była miła" oraz "że nie dałeś mi szczęścia, pierścionka ani psa, nie żałuję, że nie dzwonisz po nocach: Kochanie, tak to ja, nie żałuję (...)".

Osiecka pisze, że kobiety dzielą się na żony, kochanki i męczennice. Jej do żon daleko, samą siebie ma za męczennice i ten aspekt czuje się w jej tekstach i w publikowanych dziś listach... Męczennica to osoba, która nie może się dobrze czuć, musi cierpieć i bez przerwy czuć się niespełniona. Natomiast kochanka ma to do siebie, że lubi, żeby jej było dobrze i to jest bardzo męskie (istnieją też typy mieszane np. kochanka-męczennica, żona-męczennica, żona-kochanka).

Duża ilość kochanków i romansów może, wbrew zewnętrznym pozorom, wypływać z cierpienia i z niepewności siebie. Taka kobieta ma złudzenie, że im więcej pozbiera od mężczyzn miłości, tym bardziej uwolni się od wewnętrznych urazów. Mężczyzna ma ją kochać idealnie. A idealnie kochać nikt nie potrafi. Moglibyśmy zaznać takiej miłości od idealnych rodziców, gdyby tacy byli, ale ich też nie ma. W nowym związku najpierw jest zatem fascynacja, a potem, kiedy przychodzą pierwsze rozczarowania, najczęściej zaczyna się walka. Im większa fascynacja, tym ostrzejsza walka - za karę, że nie kochasz mnie tak jak chcę. Wzbudziłeś nadzieję, nie spełniłeś jej i musisz być za to ukarany. Oczywiście potrzeby kochanki-męczennicy są niemożliwe do spełnienia przez żadnego realnego mężczyznę. Potrzebna jest jej rzetelna psychoterapia.

Ogromna część literatury, także polskiej, mitologizuje te straceńczo-neurasteniczne postawy. Wzorce takie wdarły się w nasze umysły i serca, i tam się zagnieździły. I z powodzeniem uprawomocniają nasze osobiste neurozy.

Istnieje pewna grupa kobiet, które nie chcą być żonami

Bywają po prostu kobiety czerpiące przyjemność z zasobów, którymi obdarzyła je natura, chcą być wolne w wyborze co, kiedy i z kim. I często ta wolność dotyczy wszystkich aspektów życia, nie zawęża się do seksualnego. Niektórzy używają wobec nich określenia "dziwka", bo jest wygodne, takie "szybkie". Można powiedzieć: "Moja przyjaciółka poderwała mi faceta - a to dziwka", w tym sensie, że bezwzględnie myśli o sobie.

Scarlett i Melania uosabiają typy kobiet bardzo różne od siebie, ale silne i mogące stanowić opokę dla swoich mężczyzn. Kobiety w typie sióstr Scarlett to takie sierotki, mdłe melepety. Panienki, które jeśli im coś spadnie, to podniosą i mają, a jak nie spadnie, to zostają z pustymi rękoma. Chodzi im tylko o to, żeby był jakiś mąż, a one zyskały status "żony".

Święcie wierzą, że jak już mają męża, to całe życie tak będzie. On nie ma być dla przyjemności, on nie ma być do rozmawiania, on nie ma być dla seksu, on nie ma być do wychowania dzieci, bo i tak one będą te dzieci wychowywały. On ma po prostu być. Nie chodzi tu nawet o utrzymanie domu.

Jest wielu takich mężów w Polsce, często tyranów, hazardzistów, seksoholików, alkoholików, którzy nie tylko, że nie utrzymują domu, ale jeszcze wynoszą kosztowności, okradają ten dom albo przepijają to, co zarobią, terroryzują bliskich, zawodzą oczekiwania i nie spełniają obietnic. Ich żony nie liczą na nich jako na mężczyzn, którzy zarobią, zaopiekują się, wezmą na siebie część obowiązków. One liczą tylko na to, że oni będą. Dzięki ich obecności są "lepszymi" kobietami, zajmującymi wyższe miejsce w hierarchii niż wdowy, rozwódki, a szczególnie te "niezaobrączkowane". Dlatego, by zatrzymać przy sobie nawet tego najgorszego męża, są w stanie znieść upokorzenie i ból.

Cierpią na tym najbardziej dzieci, które później radzą sobie nie lepiej od rodziców. Złe wzorce przekazywane są z pokolenia na pokolenie. To wielki problem społeczny. Jego rozwiązywanie wymaga rosnącej świadomości społeczeństwa i długofalowych zmian w polityce socjalnej państwa. Już znamy wartość psychoterapii, ale terapeutów jest wciąż niewielu, a terapia dostępna jest tylko w sektorze usług prywatnych. Państwo powinno dawać środki na kształcenie terapeutów, zakładanie ośrodków, a nie zamykać, jak to zrobiło, od lat działające publiczne przychodnie.

Oj, złości mnie ten temat.

Ale do rzeczy. Zdrowe kobiety nie zostają z alkoholikami, bo stawiają im warunek leczenia i czasem doprowadzają do tego, że facet bierze się za siebie. Jeśli mężczyzna nie spełni warunku, odchodzą. Po prostu wiedzą, że to nie jest życie dla nich. Natomiast te, które zostają, zostają dla samego faktu posiadania męża i oczywiście z powodu ogromnej niewiary w siebie i poczucia, że jedyne, an co zasługują, to właśnie taki mąż. Bije, pije, oszukuje, wynosi, sprzedaje, żadnego pożytku z niego nie ma, żadnej frajdy, ale JEST.

Ale niech się tylko pojawi jakaś inna kobieta, zaczyna się walka o niego. Każdy zdrowy, myślący człowiek powiedziałby: "Warto jeszcze dopłacić tej innej, żeby sobie go zabrała, niech idzie w cholerę". Zresztą dzieci proszą: "Mamo, rozwiedź się z nim". A ona nie dość, że się nie rozwiedzie, to walczy o niego jak o skarb najdroższy. Wynika to z faktu, że nie umie żyć dla samej siebie. Mało tego, nie umie żyć dla dobra, musi żyć dla destrukcji. To jest istota tego problemu.

Zdrowa kobieta tak sie nie zachowa, tylko chora, wychowana do destrukcji, często, choć niekoniecznie, córka alkoholika, która jest uszkodzona przez życie w chorej rodzinie. Taka kobieta jest w stanie dużo wytrzymać. Nie zna innej wersji życia, przenosi się z domu ojca-alkoholika do domu męża-alkoholika lub tyrana. Takie życie znała, w takim życiu umie się obracać i takie życie kontynuuje. Jej nie zagraża alkohol lub tyraństwo, zagraża jej tamta kobieta, tamta dziwka, która zabiera jej świat. Dopiero wtedy ten świat zaczyna się trząść w posadach, a nie wtedy, gdy on pije, bije i lży.

Zdarza się, że alkoholik w czasie leczenia poznaje kogoś innego. Zaczyna sam siebie inaczej traktować. To jest w ogóle bardzo specyficzne myślenie sporej grupy alkoholików. Myślą: "Skoro już się leczę, to moja rodzina musi mnie w złotej taczce wozić, bo przecież przedsięwziąłem tak wielką pracę". I czasem właśnie z takiego powodu zaczyna szukać innej kobiety: "Teraz jestem innym człowiekiem, teraz będę miał lepszą babę". I wtedy ta jego żona, która przez dwadzieścia lat tak naprawdę oddała mu wszystko, widzi, że jej życiowa inwestycja jest zagrożona przez jakąś babę, jakąś dziwkę. I że jakaś baba go sobie weźmie: wywleczonego, trzeźwiejącego faceta. Jej własność. Jej inwestycję.

Na szczęście jest dużo żona alkoholików, które się leczą. Mogą się nauczyć inaczej czuć w życiu, ale także inaczej traktować inne kobiety. Zastanawiam się wraz z tobą w tej książce, jak kobiety traktują inne kobiety. I jak traktujemy same siebie. Jeśli zgadzamy się na życie w piekle, jeśli traktujemy siebie jak zero albo poniżej zera, to dla innej kobiety jesteśmy tak samo niedobre, jak dla samej siebie.

Dlatego kierunek zmiany w życiu jest taki: najpierw zrób coś dla siebie, zainwestuj w siebie, a nie w faceta, nawet nie w dzieci, ale w siebie. A potem będziesz mogła dawać i będziesz wiedziała, co możesz dostać. Poza tym będziesz wiedziała, że inne kobiety są w takiej samej sytuacji jak ty. Przynajmniej część z nich, ponieważ w różnych środowiskach kobiety są w różnych sytuacjach. Niektóre mają pysznie w życiu i mówią: "Ach, to nieprawda, że kobiety są dyskryminowane, mnie jest bardzo dobrze". Łatwo powiedzieć, prawda?

Zwłaszcza kiedy jest się urodzoną w dobrym, bogatym domu, ale reszcie nie jest ani dobrze, ani łatwo. W każdym razie nie mają tego podanego na tacy.

Więcej na temat tego, jak uniknąć zdrady i jak się po niej podnieść w książce "Kup kochance męża kwiaty" Katarzyny Miller, Wydawnictwo Zwierciadło.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Kup kochance męża kwiaty
Autopromocja
Kup kochance męża kwiaty Katarzyna Miller Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze