1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Toksyczny związek, po czym poznać, że tkwisz w złej relacji

„Nie jestem szczęśliwa, to ja w tej relacji kocham za bardzo, kocham bez wzajemności” – uświadomienie sobie tego jak jest, to pierwszy krok do wyjścia z toksycznej relacji. (Fot. iStock)
„Nie jestem szczęśliwa, to ja w tej relacji kocham za bardzo, kocham bez wzajemności” – uświadomienie sobie tego jak jest, to pierwszy krok do wyjścia z toksycznej relacji. (Fot. iStock)
Nowy Rok to częsty pretekst do obietnic i postanowień związanych ze zmianami w życiu. Wielu ludzi obiecuje sobie, że schudnie, rzuci palenie papierosów, picie alkoholu, zakończy dotychczasowy związek lub znajdzie miłość życia.

Zdarza się, że to po wspólnej zabawie sylwestrowej lub po przebudzeniu w Nowy Rok, uświadamiasz sobie: „Nie jestem szczęśliwa, to ja w tej relacji kocham za bardzo, kocham bez wzajemności, a mój związek jest toksyczny”. Dochodzisz do wniosku, że częściej czujesz się upokarzana, zaniedbywana, samotna niż spokojna i szczęśliwa.

Możliwe, że to właśnie opis twojej obecnej relacji. Być może pociągają cię mężczyźni niedostępni, trudni; wplątujesz się w skomplikowane związki, kochasz i cierpisz jednocześnie; nie podobają ci się mężczyźni zrównoważeni, spolegliwi, mili, wyraźnie tobą zainteresowani, uważasz ich wręcz za nudziarzy; w relacji musisz walczyć, zdobywać, być wojowniczką i opiekunką zarazem, jednocześnie odczuwasz stały lęk przed opuszczeniem - to może oznaczać, że nie przywykłaś do wzajemności uczuć i stałej relacji opartej na bliskości i zaufaniu. Może nawet sama nie wierzysz, że zasługujesz na szczęście, radość, poczucie bezpieczeństwa, sądzisz, że na wszystko, co dobre, powinnaś zapracować.

Możesz też mieć skłonność do popadania w depresję. Aby jej uniknąć, fundujesz sobie kolejne przeżycia. Stale kontrolujesz i sprawdzasz, masz ogromną potrzebę panowania nad sytuacją i związkiem. W twojej świadomości prawdopodobnie tłumaczysz to zachowanie chęcią bycia pomocna i opiekuńczą.

Być może poświęcasz nieproporcjonalnie dużo czasu, troski, uwagi partnerowi. Całe dnie spędzasz na planowaniu jego czasu, posiłków, wizyt u lekarza, kupujesz mu ubrania, poszukujesz dla niego pracy, często zapewniając mu byt, mieszkanie. Jesteś jednocześnie  niesamowicie głodna pochlebstw i zainteresowania ze strony partnera. Zapatrzona w jego (wyimaginowaną) siłę i moc, wierzysz, że oto on, stanie się twoim wybawcą, „rycerzem na białym koniu”. Pod wpływem tęsknoty za bezpieczeństwem, oparciem, troską, nie do końca świadomie wybieramy swoich partnerów. Oni tylko z pozoru są obietnicą raju, a to za czym tak naprawdę tęsknimy, może mieć swoje źródło w naszej historii pod tytułem „doświadczenie opuszczenia i dojmującej samotności”.

Na nieświadome wspomnienia z przeszłości nakłada się przykra obecna rzeczywistość. Po wielokrotnych, burzliwych rozstaniach, które są normą w toksycznej relacji, ból, cierpienie, rozpacz, tęsknota stają się trudne do wytrzymania.

Samotność oznaczałaby skonfrontowanie się ze sobą samą. Jednak dopiero wtedy, gdy jej doświadczymy, mamy szansę na odzyskanie prawdziwej siebie. Przedzierając się przez trudne uczucia pustki, samotności, smutku, żalu, złości, rozczarowania i tęsknoty, możemy zbudować zdrowy, pełen szacunku, miłości i troski związek ze samą sobą. Dopiero wtedy będzie możliwe nawiązanie zdrowej, satysfakcjonującej relacji z partnerem.

Często kobiety pytają się, po czym odróżnić „normalny związek”, „normalną zazdrość i kłótnie” od związku toksycznego? Gdzie leży ta granica? Zapewne jest to sprawa indywidualna, jednak różnica polega na tym, że związek toksyczny jest dla nas destrukcyjny. Czujemy raczej chaos, zamieszanie, rozpad, niepewność, a nie spokój i harmonię płynącą ze zdrowej relacji.

W psychologii zdrowej miłości także przechodzimy przez pewne etapy: zakochanie, romantyczne początki, związek kompletny, związek przyjacielski i ewentualnie związek pusty i jego rozpad. Jednak na każdym z nich mamy poczucie budowania względnego bezpieczeństwa i oparcia, szukania wspólnie konstruktywnych rozwiązań.

Jeśli doczytałaś ten tekst do końca i czujesz, że poruszył on w Tobie jakąś wrażliwą strunę to znaczy, że właśnie weszłaś na drogę do „wyzdrowienia”. Wierzę, że kluczem do przerwania cyklu wchodzenia w toksyczne związki jest przede wszystkim świadomość mechanizmów, jakie nami kierują. Warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty lub grupy wsparcia - wtedy znacznie łatwiej odkryć przyczyny własnego działania. Taka wiedza o nas samych pozwala wybierać konkretne zachowania. Mając świadomość, jacy partnerzy są dla nas pociągający, na co się „zahaczamy”, przewidując konsekwencje takiego związku, mamy wybór: decydujemy się, wpadamy w wir silnych emocji, adrenaliny, emocjonalnego chaosu lub … unikamy jak ognia.

Marta Wołowska Ciaś – certyfikowana psychoterapeutka Gestalt, prowadzi terapię osób dorosłych, organizuje w grupy wsparcia dla kobiet kochających „za bardzo”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze