1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seks

Erotyzm w pojedynkę – sposób na poznanie swoich potrzeb

Masturbacja może być kluczowym doświadczeniem w poznawaniu swojego ciała i seksualności. (fot. Getty Images/ Gallo Images)
Masturbacja może być kluczowym doświadczeniem w poznawaniu swojego ciała i seksualności. (fot. Getty Images/ Gallo Images)
Zobacz galerię 3 Zdjęcia
Kiedy kobieta lubi sama dostarczać sobie rozkoszy, może okazać się to bardzo korzystne dla jej związku. Choć nie zawsze.

Podejście do autoerotyki zmieniło się diametralnie od czasów prababek. Dawne bzdury o grzechu, wyrastaniu włosów na rękach albo zezie zastąpiła zupełnie inna teoria. Dziś, gdy poskarżysz się seksuologowi, że seks nie daje ci rozkoszy, usłyszysz: „masturbuj się!”. Nieważne, czy jesteś w związku, czy śpisz sama. Tylko tak masz szansę nauczyć się, co to jest orgazm i gdzie go szukać. Co my na to?

Wzorem starożytnych mędrców pochwalamy umiar. Masturbacja nie jest groźna w skutkach, na pewno dzięki niej wzrasta znajomość własnego ciała. Dziś świat już nie oczekuje od wchodzącej w relację kobiety całkowitej niewinności i absolutnej czystości. Przeciwnie: lepiej, jeśli dziewczyna lubi seks i chętnie mu się oddaje. – I tak będzie, jeśli odkryje siebie, oswoi się ze sobą i samodzielnie zintegruje swoją seksualność – mówi psycholog i seksuolog Joanna Twardo-Kamińska. – Dlatego seksuologowie zalecają treningi masturbacyjne także kobietom w związkach, jeśli mają problemy z osiągnięciem orgazmu podczas stosunku. Warunkiem przyjemności w łóżku jest odpowiednia synchronizacja, pełna akceptacja, zgoda na to, co się dzieje, i całkowity relaks – a to niekiedy łatwiej uzyskać w samotności niż we dwoje.

Kiedy kochanek zbyt młody…

Szczęściarą może się nazwać 20-latka spotykająca rówieśnika, który rozumie kobiece ciało na tyle, że jest w stanie dać jej przyjemność. Większość młodych kochanków nie potrafi jeszcze „postępować” z kobietą. Brak im wprawy, znajomości tajników kobiecego ciała; w dodatku z reguły wszystko dzieje się zbyt szybko. – Masturbacja w takiej sytuacji to często jedyny sprzymierzeniec młodej kobiety związanej z niedoświadczonym partnerem – mówi Twardo-Kamińska. Przekonała się o tym Weronika: – W świat seksu wprowadzali mnie kolejni mężczyźni. Ale trudno ich było nazwać mistrzami ars amandi, nie umieli pieścić kobiety i w ogóle myśleli raczej głównie o sobie. I pewnie nie odkryłabym orgazmu, gdyby nie przypadek: w poradniku przeczytałam, że kobieta orgazmu najlepiej może nauczyć się sama. Zaczęłam więc i… uczyłam się z przyjemnością – opowiada. Weronika próbowała różnych sposobów dochodzenia do rozkoszy – pieściła swoje ciało, sutki, łechtaczkę; trenowała różne siły nacisku i różne rodzaje dotyku. Tymi, które „działały”, dzieliła się ze swoim partnerem. I cóż? I bardzo dobrze!

– Dzięki moim wskazówkom partner wie, jak mnie dotykać i co sprawia mi największą przyjemność. We dwoje korzystamy z wiedzy na temat mojego ciała – mówi Weronika. Czy jej partner wiedział o tych „ćwiczeniach”? Nie, Weronika uznała, że to zbyt intymne doświadczenie.

Brak orgazmu

Ewa ma 30 lat. Jest z Albertem od półtora roku. Kocha go, ale… przez te półtora roku nie miała orgazmu. Zapytana, czy sama też nie osiąga przyjemności, unosi brwi. Przecież ma partnera, a te potrzeby powinien zaspokajać mężczyzna, masturbacja w związku jest czymś nienaturalnym. Owszem, wcześniej się masturbowała. Ale teraz już tego robić nie będzie, bo to niezgodne z jej poglądami.

To częste zjawisko: kobiety, które kiedyś chętnie oddawały się autoerotycznym praktykom, zarzucają je, gdy znajdują partnera. Wciąż wiele osób hołduje stereotypowi, że singielki mogą się masturbować, ale kiedy wchodzą w związki, powinny o autoerotyce całkowicie zapomnieć – chyba że partner wyjechał daleko i na długie miesiące. – Tymczasem masturbacja w związku może być dobra, pod warunkiem że nie zastępuje współżycia z partnerem – komentuje seksuolog. – Ale jako dodatek może stanowić miłe urozmaicenie.

Co to znaczy: dodatek? O takiej sytuacji mówimy wtedy, kiedy para normalnie współżyje i ma z tego odpowiednią dawkę przyjemności, ale kobieta raz na jakiś czas chce zostać ze swoją rozkoszą sama. Zwłaszcza jeśli ma większe potrzeby niż partner. Wiele kobiet lubi takie sam na sam ze sobą, niezależnie od udanego współżycia z partnerem.

– Czasem gdy leżę w wannie, w pachnącej pianie, dookoła palą się świece, a woda i zapachy pieszczą moje zmysły, nachodzi mnie nieodparta ochota, by się podotykać i dać sobie chwilę przyjemności – wyznaje Alicja. – Mam nadzieję, że nie ma w tym nic złego.

Zdaniem Joanny Twardo-Kamińskiej – nie ma, pod warunkiem że nie jest to jedyny sposób dochodzenia do przyjemności. Masturbacja może być jednym z elementów życia erotycznego i wcale nie musi konkurować ze stosunkiem czy go zastępować. Zdarza się też, że masturbacja jest alternatywą dla pozamałżeńskich romansów. Chwila autoerotyki od czasu do czasu jest w porządku, pod warunkiem jednak, że w sypialni nie czeka spragniony naszego ciała i bliskości partner.

– Bo jeśli czeka – lepiej byłoby go do pieszczot zaprosić – mówi seksuolog. – Jeśli sprawiamy sobie rozkosz za zamkniętymi drzwiami, a potem odtrącamy partnera, to nie jest w porządku. Lepiej przyjąć scenariusz Renaty.

– Mój mąż bardzo się starał, ale coś było nie tak, nie mogłam osiągnąć szczytu – opowiada. – Po kilku miesiącach zebrałam się na odwagę i kochając się z mężem, zaczęłam sama się pieścić. Niepotrzebnie bałam się jego reakcji: był zachwycony! Obydwoje szybko osiągnęliśmy rozkosz.

Jak zapewnia seksuolożka: – Widok pieszczącej się partnerki jest dla mężczyzny bardzo atrakcyjny. Warto wciągnąć autoerotykę na listę zabaw, którym oddajemy się wspólnie z partnerem. Większość mężczyzn będzie zachwycona, obserwując pokaz kobiecej rozkoszy.

Erotyczne fantazje

Podczas seansu masturbacyjnego – czy jest on udziałem nastolatki, czy młodej mężatki – ważną rolę spełniają fantazje seksualne. – Kobieta, pieszcząc się, snuje różne wizje, które służą wzbudzeniu i spotęgowaniu podniecenia. Dobrze jest przyjrzeć się tym wizjom i elementom, które nas w nich podniecają, ponieważ to skrócona instrukcja obsługi własnej seksualności – mówi Joanna Twardo-Kamińska.

Bo jeśli znamy swoje fantazje, znamy też swoje upodobania. Te najskrytsze pewnie nigdy nie ujrzą światła dziennego, ale są wśród nich i takie, które kiedyś z przyjemnością zrealizujemy w ramionach partnerów. Zdaniem wielu seksuologów seks w rytm fantazji erotycznych jest jednym z najbardziej satysfakcjonujących.

Jak podkreśla Joanna Twardo-Kamińska: – Często zachęcam moje pacjentki do poszukiwania materiału, który mógłby stanowić wątek ich erotycznych fantazji snutych podczas autoerotyki. Fantazje są zlepkiem naszych doświadczeń, obserwacji, przechwyconych obrazów. Dlatego zajrzyjmy do sex shopu i zapytajmy o film erotyczny. Czytajmy erotyczną literaturę. Nigdy nie wiadomo, gdzie znajdziemy ziarno podniecenia, które zakiełkuje kiedyś cudownym doświadczeniem. Poszerzajmy swój sypialniany repertuar, najpierw w teorii, by potem móc to zrobić w praktyce.

Erotyczne spotkanie ze sobą

Kulturowy zakaz masturbacji przynosi tak naprawdę całkiem sporo szkody. Zabrania czegoś, co jest dla człowieka naturalne, i odcina go od najlepszego źródła doświadczeń pozwalających nauczyć się własnego ciała. – Gdybyśmy żyli wolni od zahamowań narzuconych przez kulturę i normy społeczne, pewnie wszyscy młodzi ludzie masturbowaliby się regularnie i z ochotą. Niezależnie od płci – twierdzi Joanna Twardo-Kamińska. Nie byłoby to złe, bo masturbacja jest niezastąpionym narzędziem erotycznego samopoznania. Bo choć kobiety rodzą się ze zdolnością, której zazdroszczą im mężczyźni: mogą mieć wielokrotne orgazmy – to zanim doświadczą chociaż jednego, muszą poćwiczyć.

– Autoerotyzm pozwala kobiecie poznawać własne ciało, uczyć się ścieżek dochodzenia do rozkoszy, wypracowywać mapę rozkoszy, poznawać własne czułe punkty. Badania potwierdzają, że masturbujące się kobiety mają bardziej udane życie seksualne, a to często przekłada się na budowanie trwalszych więzi – wyjaśnia seksuolożka. I dodaje, że erotyczne ćwiczenia, okraszone fantazjami seksualnymi i zwieńczone orgazmem, mogą przynieść więcej pożytku niż przeczytanie poradnika na temat erotyki.

Ekspert: Joanna Twardo-Kamińska: psycholożka, seksuolożka, współpracuje z Poradnią Seksuologiczną i Patologii Współżycia w Centrum Psychoterapii w Warszawie i Centrum Psychoterapii MAGO.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze