Potrzeba przebywania z ukochaną osobą jest naturalna. Na początku zakochania każde oddalenie sprawia prawie fizyczny brak, ale w dojrzałej relacji partnerzy szanują swoje przestrzenie. Czasami jednak tęsknota przeradza się w uzależnienie od partnera.
Krytycy twierdzą, że każda miłość ogranicza, a dodatkowo „jest ślepa” . Zakochani tracą umiejętność oceny sytuacji i widzą wszystko przez różowe okulary. Nie potrafią zachować dystansu, chcą być dla partnera całym światem, naruszają jego granice, wolność. A to najlepszy sposób, żeby wzajemnie się „udusić” i szybko popsuć związek. Tym bardziej, że ciągłe przebywanie tylko we dwoje, bez zewnętrznych bodźców, kontaktów z innymi, szybko doprowadza do znudzenia.
W związkach mówimy i słyszymy takie zdania, jak „brakuje mi ciebie”, „przez cały dzień myślę o tobie”. Dla większości z nas to przyjemny komunikat o bliskości, przywiązaniu, ale zdarza się, że zakochana osoba naprawdę cierpi, gdy tylko ta druga strona się oddala. Taki stan, dość powszechny na początku, powinien zmienić się wraz z dojrzewaniem relacji i poznawaniem wzajemnych potrzeb. Uzależnienie od partnera nie rokuje dobrze dla związku.
Jeśli ludziom zależy na sobie, to rozmawiają i zastanawiają się, skąd wynika takie uzależnienie. Może to być np. kwestia zaufania do partnera, problem z samooceną czy złe doświadczenia z przeszłości .Czasami rozwiązanie problemu wymaga pracy z terapeutą. Warto jednak odkryć źródła takiego stanu, zanim uzależnienie stanie się obsesją.