Jest gwiazdą muzyki, ikoną stylu, bizneswoman, a przy tym zwykłą dziewczyną z dystansem do siebie i miłością do ludzi. W przyszłym roku miną dwie dekady od jej głośnego debiutu. Przez ten czas Rihanna zmieniła się nie do poznania, przechodząc drogę od skromnej nastolatki do pewnej siebie, świadomej kobiety.
W 2005 roku MTV News zapytało ją, gdzie widzi siebie za pięć lat. – Nie mogę ci powiedzieć, gdzie będę za pięć lat, ale dołożę wszelkich starań, aby odnieść sukces jako artystka. Chcę zostać zapamiętana jako Rihanna, dziewczyna z Karaibów, która przybyła do Nowego Jorku i odniosła międzynarodowy sukces. Jestem wierna swojej muzyce i chcę, żeby ludzie to docenili – odpowiedziała.
Dziś gwiazda Robyn Rihanny Fenty świeci jaśniej niż kiedykolwiek. Artystka radzi sobie świetnie nie tylko na polu muzycznym. Wydała osiem albumów, zdobyła dziewięć statuetek Grammy, zagrała w kilku filmach, prowadzi własny biznes i działa charytatywnie. Ma rzeszę oddanych fanów, a jej konto na Instagramie @badgalriri obserwują 152 miliony osób. Jej wpływ na modę i kulturę jest nieoceniony, a lista osiągnięć wydaje się nie mieć końca. Uwielbiają ją Tom Ford, Lena Dunham i Stella McCartney. Niejedna kobieta może pozazdrościć jej pewności siebie, poczucia humoru i dystansu. Rihanna zawsze mówi to, co myśli, jest odporna na krytykę i dobrze czuje się we własnym ciele. Jak zatem wyglądała jej droga do miejsca, w którym jest dzisiaj?
Rihanna urodziła się i wychowała na Barbadosie, gdzie – jak sama mówi – „wszyscy, nawet obcy ludzie spotykają się i wspólnie śpiewają”. Skromny bungalow w Bridgetown, w którym dorastała, nie był jednak przepełniony muzyką. W dzieciństwie artystka borykała się m.in. ze skrajnym ubóstwem, przemocą domową i uzależnieniami ojca. Śpiewać zaczęła w wieku 7 lat. Fascynowało ją popularne na Karaibach reggae. – Nagrywałam piosenki z radia na kasety i spisywałam teksty, pauzowałam, przewijałam i uzupełniałam luki – wyznała w wywiadzie dla brytyjskiego „Vogue’a” w 2018 roku.
Pierwsze muzyczne kroki zaczęła stawiać dopiero w szkole średniej – wraz z trzema koleżankami założyła zespół, którym szybko zainteresował się amerykański producent muzyczny Evan Rogers. Gdy nastolatki przybyły na zorganizowane przez niego przesłuchanie, od początku było jasne, w kim tkwi największy potencjał. – Gdy do pokoju weszła Rihanna, dwie poprzednie dziewczyny przestały istnieć – powiedział Rogers. Młoda wokalistka zrobiła na nim piorunujące wrażenie, więc zaproponował jej nagrywanie w studiu w Nowym Jorku. Tam przez następny rok powstały cztery utwory demo, m.in. cover Whitney Houston „Last Time” i jej pierwszy przebój „Pon De Replay”. Potem wróciła do szkoły, a nagrywaniem zajmowała się tylko w czasie wakacji i przerw semestralnych. Gdy wygrała szkolny konkurs talentów z piosenką Mariah Carey „Hero” (nagranie można obejrzeć w sieci), zrozumiała, że chce zajmować się muzyką na poważnie i przerwała naukę, aby w stu procentach poświęcić się karierze.
W styczniu 2005 roku Rogers rozpoczął rozsyłanie demo Rihanny do wytwórni płytowych, m.in. do studia Def Jam, które jako pierwsze zaprosiło wokalistkę na przesłuchanie. Miesiąc później piosenkarka podpisała kontrakt z wytwórnią, a na pseudonim artystyczny wybrała swoje drugie imię. Zaraz po tym przeniosła się do Stanów Zjednoczonych, aby wystartować z wielką, międzynarodową karierą.
Po podpisaniu kontraktu z Def Jam 17-letnia Rihanna spędziła trzy miesiące w studiu nagraniowym w celu zamknięcia swojego debiutanckiego albumu. Krążek „Music of the Sun” ujrzał światło dzienne w sierpniu 2005 roku. To połączenie reggae, hip-hopu, R&B i tanecznych dźwięków rodem z Karaibów. Debiutancki singiel „Pon De Replay” z powodzeniem radził sobie na listach przebojów, aż w końcu stał się międzynarodowym hitem. Album zebrał jednak mieszane recenzje. Oczywiście nikt nie miał wątpliwości, że Rihanna potrafi śpiewać, ale nikt też nie wróżył jej, że odniesie sukces.
Czy krytyka zniechęciła młodą wokalistkę? Ależ skąd! Rihanna, nie zwalniając tempa, zaledwie miesiąc po wydaniu pierwszego albumu ponownie pojawiła się w studiu nagraniowym i rozpoczęła pracę nad drugim krążkiem. Wkrótce na półki sklepowe trafił album „A Girl Like Me” zawierający elementy słonecznego dancehallu, popu i nastrojowe ballady. Na pierwszy singiel wybrano „S.O.S.”, mocny popowy numer. Utwór zadebiutował na szczycie listy „Billboardu”, stając się pierwszym numerem jeden artystki w Stanach Zjednoczonych. Mimo to krytycy ponownie kręcili nosami. „Album nie dostarcza niczego pomysłowego” – napisał magazyn „Rolling Stone”.
W 2007 roku Rihanna miała już na koncie dwa albumy, ale jej muzyczna tożsamość wciąż nie była jasna. Prawdziwym przełomem w karierze utalentowanej Barbadoski okazał się krążek zatytułowany „Good Girl Gone Bad”. Tytuł możemy traktować dosłownie: dobra dziewczynka po prostu stała się zła. – To album, który łamie moją skorupę – powiedziała podczas wywiadu dla brytyjskiej stacji radiowej Capital FM. Ale zacznijmy od początku. Praca nad trzecią płytą to pierwsze spotkanie Rihanny z profesjonalnym nauczycielem śpiewu. „W porządku, teraz poproszę staccato” – usłyszała podczas pierwszej lekcji. „W porządku, ale nie wiem, co to jest” – odpowiedziała. Piosenkarka nie posiadała bowiem żadnego muzycznego wykształcenia, a o tym, że ma nieszkolony wokal, przyznała się w wywiadzie dla MTV.
Wraz z nowym materiałem Rihanna zaprezentowała światu również zupełnie nowy wizerunek nawiązujący do tytułu albumu. W tym momencie mogliśmy zapomnieć już o grzecznej nastolatce, która w piosence „If It's Lovin’ That You Want” śpiewała: „Chodź i wyjdź ze mną na spacer”. Teraz w tekstach padały wersy typu: „Spakowałam walizki i odeszłam z twoim najlepszym kumplem” („Good Girl Gone Bad”) lub „Jeśli jesteś w stanie, będziemy to robić całą noc” („Shut Up and Drive”). Artystka przyjęła również wygląd buntowniczki: ścięła i przefarbowała włosy, zaczęła odważniej bawić się modą, nosić mocny makijaż, a w teledysku do pierwszego singla wystąpiła całkowicie sauté (jej ciało pokryto jedynie cienką warstwą farby). Muzycznie również poszła w inną stronę. – Chcę sprawić, by ludzie tańczyli, ale byli też smutni w tym samym czasie – mówiła, promując krążek. „Good Girl Gone Bad” ukazał się w maju 2007 roku i został pozytywnie oceniony przez krytyków.
Utworem, który zdefiniował Rihannę jako artystkę, stał się singiel „Umbrella” z gościnnym udziałem Jaya-Z. Numer okupował pierwsze miejsca list przebojów przez kilka tygodni i zapewnił artystce pierwsze Grammy oraz nagrodę MTV VMA za najlepszy teledysk roku. Następne single również stały się przebojami, jak chociażby taneczne „Don’t Stop The Music” czy nastrojowe „Hate That I Love You”. Album stał się najlepiej sprzedającym się wydawnictwem muzycznym 2007 roku, a Rihanna pokazała, że jest świadomą artystką, która nie boi się eksperymentować, bawi się swoją seksualnością i zawsze robi to, co jej się podoba.
W 2009 roku miał miejsce incydent, który mocno odbił się na zdrowiu wokalistki. W wieczór rozdania nagród Grammy doszło do sprzeczki między piosenkarką a jej ówczesnym chłopakiem, piosenkarzem Chrisem Brownem, w wyniku której Rihanna została brutalnie pobita i musiała odwołać swój występ na gali. Artystka wystąpiła na drogę sądową, Browna aresztowano, a potem oskarżono o napaść i składanie pogróżek. W efekcie dostał 5 lat więzienia w zawieszeniu i zakaz zbliżania do byłej partnerki. Po zdarzeniu muzyk przeprosił wokalistkę, a ta stwierdziła, że nie żywi do niego urazy.
Co ciekawe, zdjęcia pobitej ofiary z widocznymi obrażeniami obiegły cały świat, a informacje o jej tożsamości pojawiały się prawie we wszystkich stacjach informacyjnych. Z racji, że ujawniła je sama policja, agencja STOParazzi zaproponowała „prawo Rihanny”, aby pracownicy organów ścigania nie publikowali zdjęć lub informacji na temat ofiar przestępstw.
Traumatyczne wydarzenia zaowocowały wejściem do studia i rozpoczęciem prac nad nowym albumem odzwierciedlającym mroczną przeszłość wokalistki. Czwarty krążek Rihanny zatytułowany „Rated R” ukazał się w listopadzie 2009 roku i od razu został okrzyknięty najlepszą popową płytą roku. Nagrane tuż po napaści przez Browna utwory to zdecydowanie najmroczniejszy materiał, jaki zaprezentowała do tej pory artystka. Jeden z recenzentów nazwał go nawet „wspaniałą współpracą melancholii i strachu”.
Prowadzącym singlem został utwór „Russian Roulette”, którego tekst opowiada o przemocy i nawiązuje do relacji Rihanny z Chrisem Brownem. Piosenka zebrała pozytywne recenzje – w głosie wokalistki czuć jest bowiem autentyczny ból i strach. Todd Martens z „Los Angeles Times” stwierdził, że „Rihanna daje z siebie wszystko – jest nieco mrocznie, strasznie, z silnym wokalem”. Magazyn „New York Times” z kolei pochwalił utwór za utrzymane napięcie, natomiast według Daniela Krepsa z „Rolling Stone” „skąpany w mroku, klaustrofobiczny teledysk zawiera wiele scen inspirowanych tym, co zaszło między wokalistką a byłym chłopakiem”. Jako przykład podał ujęcie, gdy na samotną Rihannę pędzi samochód. „Moment wydaje się odzwierciedlać wydarzenia bezpośrednio po ataku” – snuli teorie fani.
Wydanie „Rated R” było dla wokalistki pewną formą oczyszczenia i pogodzenia się z przeszłością. To album, który umocnił Rihannę. Jednocześnie odbiorcami jej muzyki w końcu stały się kobiety, a nie tylko napaleni na nią mężczyźni. Pomocni okazali się też fani. –Czuję się silna, gdy widzę tłumy, które okazują mi miłość – mówiła w jednym z wywiadów. Później było już z górki.
Albumem „Loud” z 2010 roku artystka ponownie zaskoczyła swoich fanów. Nowy materiał był pełen tanecznych utworów. Ogromną popularność zdobyły single „Only Girl (In The World)” oraz „What’s My Name?”, który zapoczątkował spekulacje fanów na temat romansu wokalistki z raperem Drakiem. W tym czasie Rihanna została też najmłodszą artystką z dziesięcioma numerami jeden na liście „Billboardu”.
Planowaną reedycję albumu „Loud” zastąpiło zupełnie nowe wydawnictwo „Talk That Talk”. Singlem promującym krążek był utwór „We Found Love”. Klip do piosenki zaczyna się monologiem o miłości i złamanym sercu: „To tak, jakbyś krzyczał, ale nikt nie słyszy. Wstydzisz się, że ktoś może być tak ważny, że bez niego czujesz się niczym. Nikt nigdy nie zrozumie, jak bardzo to boli. Czujesz się beznadziejnie i nikt nie jest w stanie ci pomóc”. Następnie widzimy parę w różnych sytuacjach. Najpierw świetnie się bawią, ale później przechodzą kryzys. Teledysk spotkał się z mieszanymi opiniami. Niektórzy chwalili jego filmowy nastrój, inni krytykowali gloryfikację używek. Jeszcze inni uznali go za zbyt kontrowersyjny, choć we wcześniejszych klipach artystki kontrowersji nie brakowało. Z kolei krytycy (ponownie) zwrócili uwagę na uderzające podobieństwo między byłym partnerem wokalistki a aktorem grającym w klipie, jak również na sposób, w jaki treść wideo wydaje się rekonstrukcją ataku Browna. Singiel znalazł się na 9. miejscu „US Charts”, przez co Rihanna pobiła kolejny rekord – stała się pierwszą solową artystką, której 20 utworów znalazło się w pierwszej dziesiątce listy.
Chwilę później, w listopadzie 2012 roku, ukazał się nagrodzony Grammy album „Unapologetic”. Na następne wydawnictwo trzeba było jednak trochę poczekać. W trakcie Rihanna odeszła z wytwórni Def Jam, wydała trzy piosenki („FourFiveSeconds”, „Bitch Better Have My Money” i „American Oxygen”), które ostatecznie nie znalazły się na nowym albumie, a następnie ogłosiła trasę koncertową Anti World Tour, aż w końcu w styczniu 2016 roku wydała ósmy album zatytułowany „ANTI” z takimi hitami, jak „Love On The Brain”, „Needed Me” czy „Kiss It Better”. Fani z niecierpliwością czekają na kolejny. W 2020 roku w rozmowie z brytyjskim wydaniem „Vogue’a” przyznała, że intensywnie pracuje nad nowym materiałem. Kiedy będzie gotowy? Tego nie zdradziła.
Los chorych, biednych i słabszych nigdy nie był jej obojętny. Swoją działalność charytatywną rozpoczęła już na samym początku kariery. W 2006 roku założyła stowarzyszenie „Believe”, które wspiera dzieci na całym świecie, w szczególności te dotknięte chorobami nowotworowymi. W kolejnych latach brała też udział w licznych akcjach i projektach charytatywnych (np. „Przeciwstaw się rakowi” albo „Nadzieja dla Haiti”). – Rihanna daje swoim fanom i przyjaciołom nie tylko siebie, ale też energię i ducha. Wychodzi naprzeciw, by wspierać osoby, w które wierzy. To jedna z nielicznych osób z kręgu świata sławy i celebrytów, które nie myślą wyłącznie o sobie. Potrafi dać prawdziwą cząstkę siebie zwykłej osobie, którą spotka, a to rzadko kiedy się zdarza – mówi o wokalistce Stella McCartney.
W 2017 roku Rihanna otrzymała nagrodę Humanitarian of the Year, wyróżnienie przyznawane dorocznie za wybitne osiągnięcia na polu pomocy humanitarnej. – Zostałam doceniona za coś, za co tak naprawdę nigdy nie chciałam uznania – powiedziała w swoim przemówieniu na Harvardzie. Wyjaśniła też, że wszyscy możemy i powinniśmy pomagać. – Dzisiaj chcę wezwać każdego z was, aby zobowiązał się do pomocy jednej osobie, jednej organizacji, jednej sytuacji, która dotyka waszego serca. Wszystko, co musisz zrobić, to pomóc, nie oczekując niczego w zamian. Dla mnie to jest dobroczynność. Nie musisz być bogaty, aby komuś pomóc. Nie musisz nawet mieć wyższego wykształcenia – dodała. Swoją płomienną przemowę zakończyła słowami: – Moja babcia zawsze mawiała, że jeśli masz jednego dolara, masz wiele do podziału.
Rihanna prowadzi też własny biznes – rozwijające się w błyskawicznym tempie prawdziwe imperium piękna. W 2017 roku artystka zaprezentowała światu swoją markę kosmetyczną, która trafiła na listę najlepszych wynalazków roku według magazynu „Time”. Filozofia Fenty Beauty głosi, że makijaż to narzędzie ekspresji, nie obowiązek. W bogatej ofercie dostać można m.in. podkłady niemalże we wszystkich odcieniach skóry, rozświetlacze, pomadki i cienie do powiek. Pozytywny odzew klientów zaskoczył samą Rihannę. – Nie spodziewałam się, że ludzie będą mieli tak emocjonalne nastawienie do tej marki, bo po raz pierwszy odnaleźli kolor swojej skóry w buteleczce na półce. To właśnie zbliża mnie do klientów – wyznała w rozmowie z magazynem „Vogue” w 2018 roku.
Rihanna dba także o to, aby modelki na pokazach jej firmy były etnicznie zróżnicowane. Podkreśla też, że gdy jest świadkinią niesprawiedliwości, nie ma zamiaru milczeć. – Nikt nie ma problemu z młodą czarną dziewczyną, która śpiewa, tańczy, imprezuje i wygląda seksownie. Pod górkę zaczyna się, gdy wchodzę do gry i zaczynam negocjować swoje sprawy. Wtedy nagle jestem upominana, jak bardzo czarna jestem – powiedziała w wywiadzie dla magazynu „Essence”. Później stworzyła też Savage x Fenty, czyli markę bielizny dla kobiet i mężczyzn w każdym rozmiarze. – Nie jestem typem dziewczyny, która ma ciało jak modelka dla Victoria’s Secret, ale potrafię śmiać się z samej siebie. Wiem, kiedy wyglądam gorzej, a kiedy tracę na wadze. Akceptuję się we wszystkich wydaniach – dodała.
W ostatnich latach Rihanna odstawiła na bok karierę muzyczną i skupiła się na założeniu rodziny, o której zawsze marzyła. Razem z raperem A$AP Rockym artystka wychowuje dziś dwóch synów. Jej odpowiedź na pytanie o plany na przyszłość? W kwestii muzycznej wydanie dziewiątego albumu, a na polu biznesowym – rozwój marek Fenty Beauty i Savage x Fenty. Jak sama mówi, znajduje się teraz w najbardziej kreatywnym momencie swojej kariery. Jest piosenkarką i bizneswoman. Jeszcze do niedawna często wspominała o dzieciach i ustatkowaniu się. Cel został osiągnięty, ale Rihanna wciąż ma ochotę na więcej. – Może będę miała trójkę albo czwórkę dzieci. Na pewno będę żyła w zgodzie ze sobą – mówiła w jednym z wywiadów.