1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania

Kate Bush – renesans popowej Bogini. Angielska wokalistka znów podbija listy przebojów

Kate Bush, gwiazda muzyki lat 80., znowu rządzi listami przebojów. (Fot. Syndication/Mirrorpix/Getty Images)
Kate Bush, gwiazda muzyki lat 80., znowu rządzi listami przebojów. (Fot. Syndication/Mirrorpix/Getty Images)
Świat znowu oszalał na punkcie Kate Bush. Angielska gwiazda muzyki lat 80., choć przez lata nie nagrała nowego materiału, przechodzi teraz prawdziwy renesans popularności – okupuje pierwsze miejsca list przebojów, bije rekordy Guinessa i inspiruje nowe pokolenia słuchaczy. A to wszystko dzięki... popularnemu serialowi platformy Netflix.

Nigdy nie bała się tego, co śmieszne i niedorzeczne – próbowała rzeczy, o których inni muzycy nawet by nie pomyśleli. Świat pokochał ją za dziewczęcy urok, kruchość i dziwność, ale przede wszystkim niebywały talent i niecodzienną wrażliwość. Jej twórczość wyprzedzała swoje czasy i stała się inspiracją dla całych pokoleń nowych ekscentrycznych artystek. To właśnie na niej wzorują się dziś Tori Amos, Fiona Apple, Bat for Lashes, Björk, Goldfrapp, Florence Welch, St. Vincent, Mitski, a nawet Lady Gaga. Muzycznie, pod wieloma względami, była pionierką. Lewitując między popem, muzyką alternatywną i indie, stworzyła swój własny, niepowtarzalny styl, którego nie da się pomylić z żadnym innym. Charakterystycznie modulowała głos, odważnie łączyła brzmienia syntezatora z ciężkim basem oraz piskliwym wokalem. Do tego pokazała nam wszystkim, że bycie trochę dziwnym też jest OK.

(Fot. Rob Verhorst/Redferns/Getty Images) (Fot. Rob Verhorst/Redferns/Getty Images)

Liryczny start

Wychowywała się w katolickiej rodzinie, w starym wiejskim domu w Kent. To właśnie tutaj mała Kate, najmłodsza z trójki rodzeństwa, rozwijała swoje muzyczne pasje: grę na fortepianie i pisanie piosenek, otrzymując przy tym pełne wsparcie bliskich. Rodzice uwielbiali jej piosenki, a bracia wprowadzali ją w świat nowych gatunków, m.in. progresywnego rocka. W domu rozbrzmiewał jednak głównie śpiew celtycki, co w dużej mierze wpłynęło na późniejszą twórczość artystki.

Piosenkę „The Man with the Child in His Eyes” napisała, gdy miała zaledwie 13 lat, natomiast już jako 16-latka podpisała swój pierwszy kontrakt płytowy z wytwórnią EMI. Pomógł jej w tym przyjaciel rodziny, dzięki któremu taśma demo z 50 autorskimi piosenkami Kate trafiła do Davida Gilmoura, gitarzysty Pink Floyd. Gdy muzyk przyjechał do Kent, aby posłuchać jak nastolatka śpiewa i gra na żywo, bez wahania zaaranżował dla niej sesje nagraniową w londyńskim studiu. I tak Bush zadebiutowała w wieku 18 lat utworem „Wuthering Heights”, jednym z najbardziej literackich i najdziwniejszych singli w historii muzyki popularnej.

Muzyczno-teatralny hołd Bush dla kultowej powieści Emily Brontë z 1847 roku z miejsca stał się klasykiem. Co ciekawe, tekst powstał jeszcze zanim Kate przeczytała książkę. Widziała jedynie fragment adaptacji telewizyjnej – to jednak wystarczyło, aby zrozumiała esencję dzieła i zawarła ją w słowach piosenki. I choć artystka wcale nie była zadowolona, gdy szefowie wytwórni zaproponowali jej, aby to właśnie ten numer promował jej debiutancki album „The Kick Inside” z 1978 roku, postanowiła zaryzykować. Opłacało się, bo „Wichrowe Wzgórza” – piosenka śpiewana z perspektywy ducha nawiedzającego angielskie wrzosowisko – błyskawicznie trafiła na szczyt list przebojów, czyniąc Bush pierwszą artystką z autorskim utworem na pierwszym miejscu w Wielkiej Brytanii. I hitem jest do dziś, o czym świadczy m.in. fakt, że każdego roku setki ludzi na całym świecie gromadzą się, aby wspólnie zatańczyć kultową choreografię z teledysku. Trzeba przyznać, że jest w tym coś wzruszającego.

Marzycielski środek

Bush debiutowała w czasach, gdy brytyjską sceną rządzili głównie mężczyźni i mocne brzmienia, a muzyczne obozy były bardziej hermetyczne niż teraz. Ludzie musieli wybierać, czy wolą punk czy disco – jeśli nie określiłeś się jako fan konkretnego gatunku, nie miałeś zbyt dobrej opinii. Podobnie było z muzyką Bush, którą często krytykowano za bycie „marzycielskim środkiem”. To, że Kate była dziewczyną z klasą, a nie wściekłym facetem z klasy robotniczej – a tacy byli wtedy na topie (patrz: chłopaki z Sex Pistols) – również nie pomagało. Nieskazitelna kobiecość i czarująca eteryczność, które wydawały się być atutami, często były jej wypominane. „Większość jej płyt ma zapach kart tarota, zasłon kuchennych i lawendowych poduszek” – pisał w magazynie „Sounds” krytyk jazzowy Richard Cook.

(Fot. TV Times via Getty Images) (Fot. TV Times via Getty Images)

Kate okazała się jednak fenomenem: jej eklektyczną muzyką, z jednej strony bardzo „określoną”, a z drugiej taką, którą ciężko zaszufladkować, w latach 80. zachwycali się dosłownie wszyscy, nawet zwolennicy zupełnie innych gatunków. Wśród nich był (i nadal jest) m.in. Johnny Rotten, wokalista wspomnianej wcześniej grupy Sex Pistols. W filmie dokumentalnym BBC o Bush z 2014 roku przyznał, że wielu jego punkowych przyjaciół w tamtym czasie nie mogło znieść wysokiego zaśpiewu Bush i romantycznej paplaniny w „Wuthering Heights”. – Uważali, że to zbyt wiele, ale mnie to naprawdę wciągnęło – powiedział.

Powrót na szczyt

Na koncertową emeryturę przeszła zaledwie w wieku 20 lat, co pozwoliło jej skoncentrować się na nagrywaniu płyt. W latach 1978-1994 nagrała siedem albumów, a później nieco zwolniła – zarówno twórczo, jak i medialnie. Brytyjskie tabloidy nazywały ją wówczas „mityczną samotniczką”; gwiazdą, która rozbłysła wcześnie i cudownie, a potem nagle zniknęła. Jej blask jednak nigdy nie zgasł, a wierni fani o niej nie zapomnieli. Od tamtej pory wydała dwa docenione przez krytykę albumy z oryginalnym materiałem oraz kolekcję kilku nowych wersji starych piosenek. „Aerial” (2005) i „50 Words for Snow” (2011) są zdecydowanie cichsze i bardziej jazzowe niż jej poprzednia twórczość, aczkolwiek niezwykle nastrojowe i pełne dobrych utworów.

W 2014 roku na chwilę wróciła na scenę, by zrealizować projekt „Before the Dawn”, serię koncertów w londyńskiej hali Hammersmith Apollo. Bilety zostały wyprzedane w ciągu 15 minut. Mimo długiej, bo aż 35-letniej przerwy, chwalono jej formę wokalną, ale też imponującą oprawę występów. Dziś Kate skupia się jednak głównie na życiu prywatnym. Unika światła reflektorów na rzecz spokojnego życia na wsi. Od 1992 roku jest w szczęśliwym związku z muzykiem Dannym McIntoshem, z którym ma syna Alberta (ur. 1998). Praktycznie nie udziela się w mediach, nie ma Facebooka ani Instagrama, od ponad dekady nie zaprezentowała nowego materiału. A mimo to jest dziś na ustach wszystkich.

Gdy „Running Up That Hill”, utwór o „zawarciu umowy z Bogiem”, pojawił się w czwartej odsłonie hitu Netflixa „Stranger Things”, Kate Bush, po przeszło czterech dekadach od debiutu, ponownie stała się sensacją. Piosenka momentalnie trafiła na szczyty list przebojów, a nastoletnia grupa fanów serialu zabrała się na TikToku, aby zbiorowo zachwycać się nowym odkryciem muzycznym sprzed kilku dekad. Inni jednak – zwłaszcza długoletni fani Bush, którzy cierpliwie znosili wiele lat ciszy artystki – przewrócili oczami. „Jak mogliście nie wiedzieć o geniuszu Kate Bush?” – grzmieli chórem na Twitterze.

– Nie znałam wcześniej Kate Bush, ale potem przejrzałam jej muzykę i teraz mam coraz większą obsesję, słucham jej cały czas – powiedziała urodzona w 2002 roku Sadie Sink, gwiazda „Stranger Things”. Miliony widzów z pokolenia Z przeszło podobną drogę, odkrywając z czasem, że Kate Bush to nie tylko „Running Up That Hill”. To jednak nie wszystko. Popularność utworu i to, że dostał on nowe życie, zapewniło artystce trzykrotny rekord Guinessa. Po pierwsze, 63-letnia Angielka została najstarszą artystką która osiągnęła numer jeden na brytyjskiej liście przebojów. Po drugie, minęło najwięcej czasu, bo aż 37 lat, od dnia wydania utworu do dnia, w którym osiągnął on szczyt listy przebojów. I po trzecie, odnotowano największą przerwę (44 lata) pomiędzy numerami jeden Bush. W ten sposób artystka zdetronizowała dotychczasowych rekordzistów: Cher, zespół Wham! i Toma Jonesa. To z pewnością niezwykły moment w popkulturze i dowód na to, że są na świecie prawdziwi artyści, którzy swoją twórczością potrafią łączyć ludzi o odmiennych upodobaniach i budować międzypokoleniowe mosty.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze