1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania

NAJLEPSZE TEKSTY 2023: Agnieszka Passendorfer: „Olej myślenie o własnej wartości. I o cudzej wartości też”

Agnieszka Passendorfer: „Z poczuciem własnej wartości było u mnie jak z wszystkim w przyrodzie – cyklicznie. Cyklicznie miałam o sobie dobre mniemanie. Ale nigdy na stałe”. (Fot. Ania Woźniak)
Agnieszka Passendorfer: „Z poczuciem własnej wartości było u mnie jak z wszystkim w przyrodzie – cyklicznie. Cyklicznie miałam o sobie dobre mniemanie. Ale nigdy na stałe”. (Fot. Ania Woźniak)
Poczucie własnej wartości. Kiedyś bardzo interesował mnie ten temat. Wydawało mi się, że mam problem. Niskie poczucie własnej wartości. I że z takim niskim trudniej jest żyć niż z wysokim. Zmieniłam zdanie.

#NAJLEPSZE TEKSTY 2023 – tak oznaczyliśmy wybrane artykuły opublikowane w minionym roku, które chcemy Wam, Drodzy Czytelnicy, przypomnieć, bo warto. Ich lektura wzbudziła w Was chęć dyskusji, zainspirowała do podzielenia się swoimi doświadczeniami. Dostaliśmy od Was wiele słów uznania oraz krytyki. Za wszystkie dziękujemy.

To trwało lata. Moja praca nad poczuciem własnej wartości. Terapia, warsztaty, książki. Ćwiczenia coachingowe, afirmacje etc. I zwiększanie kompetencji, bo najmądrzejszą rzecz, jaką usłyszałam na temat poczucia własnej wartości, to ta od Jarosława Gibasa „Jeśli masz je niskie, zwiększ kompetencje.” No więc zwiększałam.

Napisałam i wydałam cztery książki. I jeden tomik wierszy. I tysiące tysięcy artykułów. I tysiące tysięcy przetłumaczyłam, bo znam biegle dwa języki obce, a w pięciu kolejnych się trochę orientuję.

Praktykowałam jogę przez większość mojego życia i uczę jej bez przerwy od 13 lat. Mam ponad 700 godzin zarejestrowanych szkoleń nauczycielskich i tysiące nieudokumentowanych. Staję na głowie, robię szpagat i wstaję z mostka na nogi. I medytuję oraz uczę medytacji. Studiowałam na dwóch uniwersyteckich kierunkach (filozofia i indologia) i jednym zawodowym (coaching). Poczęłam, urodziłam i odchowałam na bardzo ogarniętych ludzi dwójkę dzieci. Przez większość mojego życia jeździłam konno i sterapeutyzowałam oraz „wyprowadziłam na ludzi” jednego bardzo straumatyzowanego konia. I na tych koniach też się trochę znam.

Generalnie wiem dużo o wszystkim. Albo przynajmniej sporo, bo przez 30 lat pracy dziennikarskiej zbierałam materiały, czytałam i rozmawiałam z ekspertami z każdej w zasadzie dziedziny. Zagrałam w filmie (a nawet kilku) i w teatrze. Prawie skończyłam studium teatralne u Machulskich. Mimo spektrum autyzmu i depresji – funkcjonuję, żyję, ogarniam się społecznie, może nie najlepiej, ale jednak.

Do każdej z tych kompetencji mogę dodać jednak antykompetencję. Nie dostałam się na ASP, nie skończyłam indologii. Nie wstaję z mostka na ręce. Nie mam żadnej nagrody dziennikarskiej. Moje książki nie były bestsellerami, doprowadziłam do przedwczesnej śmierci chomika w podstawówce, zajęłam kiedyś ostatnie miejsce na zawodach jeździeckich zupełnie zasłużenie.

Kompetencje są fajne, ułatwiają życie, poprawiają humor, ale nie załatwiają poczucia własnej wartości. Bo można tak w nieskończoność je zdobywać. A z poczuciem własnej wartości było u mnie jak z wszystkim w przyrodzie – cyklicznie. Cyklicznie miałam o sobie dobre mniemanie. Ale nigdy na stałe.

Twoja (o)cena

I pewnego dnia miałam rozkminę, patrząc na mojego bezwartościowego, ale absolutnie doskonałego kota: co to właściwie jest to poczucie własnej wartości? I co to jest wartość? A własna wartość? I czy tak bardzo się różni od ceny?

Wartość to zbitka cech, które sprawiają, że dla innych (albo dla Boga, dla świata) jesteś kimś. Że chcą cię pogłaskać, poklepać po plecach, nagrodzić, pokochać albo pozazdrościć i shejtować. Że chcą ci zapłacić miliony albo ożenić się z Tobą lub zaprzyjaźnić na FB. A kim są ci inni? Poza Bogiem, to są tacy sami ludzie jak Ty. Ty też przecież głaszczesz, kochasz, zazdrościsz i hejtujesz, prawda? A jeśli nie, to niewykluczone, że to zrobisz niedługo.

Jednym z kroków na podniesienie sobie poczucia własnej wartości jest postawienie się po drugiej stronie. Przyjęcie roli sędziego/sędziny w konkursie zamiast uczestnika konkursu. Wystawiaj oceny, kochaj i pogardzaj. Wolno ci. Masz takie same prawo, jak wszyscy.

Krok drugi – idź dalej. Zastanów się, za co podziwiasz, kochasz, a za co krytykujesz i mieszasz z błotem? Komu, czemu przydzielasz pięć gwiazdek, a komu jedną? Na jakiej podstawie? Także – i to jest trudny wątek – w kim się zakochujesz? Czy zawsze w tych z pięcioma gwiazdkami? W tych wartościowych? Z kim pracujesz? Kogo wybierasz na nauczyciela? I dlaczego? I kogo odrzucasz? Za co i kiedy? I czy te same cechy/kompetencje cenisz u innych i u siebie?

Krok trzeci – idź dalej. Uświadom sobie, że te dwie role grywasz jednocześnie albo na zmianę (i każdy z tych, którzy cię osądzają oraz tych, którzy są osądzani także). To gra bez końca. Podobno nie mamy podzielnej uwagi, tylko nasza uwaga przeskakuje z jednego tematu/czynności na drugą. Czasami szybko. Tu jest podobnie. Te role przeskakują, chyba że zdecydujesz się inaczej – zostać dożywotnio w jury albo dożywotnio aplikować.

Agnieszka Passendorfer jest nauczycielką jogi, współtwórczynią platformy Omline. (Fot. Justyna Długoborska, 4plus8) Agnieszka Passendorfer jest nauczycielką jogi, współtwórczynią platformy Omline. (Fot. Justyna Długoborska, 4plus8)

A gdyby się tak nie bać?

A jak by to było wycofać się z obu tych ról? Zwłaszcza, że kryteria są bardzo skomplikowane. Kogo uważamy za wartościowego? Mądrych, etycznych, może pięknych i zdrowych? Może uzdolnionych artystów, ambitnych himalaistów, laureatów olimpiad, nagrody Nobla i Pulitzera. Każdy ma troszeczkę inny system wartości. I każdy (z ocenianych) w jakiejś dziedzinie jest bezwartościowy. Wystarczy poczytać biografie sławnych ludzi. Geniusze bywają socjopatami, wybitni artyści nałogowo grają w ruletkę, a nagradzani pisarze zostają przyłapani w łóżku z nie tym, z kim trzeba. Wystarczy poczekać, aż wyjdzie na jaw jakaś afera, w którą wplątany był ktoś zdolny, pracowity i szlachetny.

A co gdyby wycofać się z obu tych ról w stosunku do samej, samego siebie? Nie oceniać swojej wartości i nie bać się niskiej samooceny?

Jesteś jak mój kot, który naprawdę niczego sobą nie reprezentuje. Nie jest nawet rasowy, tylko znajdka, więc nikt za niego (a właściwie za nią, pozdrawiam Tiffany czule) nie zapłacił. I raczej nie zapłaci.

Ale nie obchodzi mnie to. I jej też nie - chyba. Skoro jest, ma prawo tu być. Skoro jest, ma wystarczającą wartość dla światowej, kosmicznej układanki. Tak jak Ty i ja.

Olej myślenie o własnej wartości. I o cudzej wartości też, przy okazji.

Ale jeśli masz ochotę – dalej podnoś kompetencje. To naprawdę duża radość uczyć się nowych rzeczy i jeszcze większa - korzystać z tego, co przyswoiliśmy.

Agnieszka Passendorfer jest joginką, coachką, pisarką. Prowadzi platformę Olmine. Uczy w warszawskiej szkole Yoga Republic.

Tekst pochodzi z bloga agapejoga.pl. Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze