Czwarty sezon nagrodzonego Emmy serialu „Sex Education” właśnie pojawił się na Netflixie. Czego możemy się w nim spodziewać? Których bohaterów zobaczymy na ekranie? O finałowych odcinkach popularnego serialu mówi Laurie Nunn, twórczyni, główna scenarzystka i producentka serialu.
Proszę, przybliż nam nadchodzący sezon. Uczniowie trafiają do nowej szkoły, zgadza się?
Zgadza się. Upłynęło już trochę czasu, od kiedy ostatni raz widzieliśmy naszych bohaterów. Teraz uczęszczają do nowej szkoły – Cavendish College. Są tam wszyscy z wyjątkiem Maeve, która studiuje w Ameryce, oraz Adama, który porzucił edukację, uznając, że nie jest to droga dla niego. Nasi bohaterowie stają się nagle małymi rybkami w wielkim oceanie. Mamy okazję obserwować ich w nowym środowisku, zmieniającym się kontekście, i nowych dylematach. Cavendish to bardzo progresywna uczelnia. W Moordale bohaterowie czuli się dojrzalsi w pewnych kwestiach. Teraz czują się zagubieni.
Opowiedz mi, proszę, trochę więcej o Cavendish. Co było inspiracją dla tej nowej uczelni?
Wiedzieliśmy, że chcemy umieścić naszych bohaterów w nowym środowisku. Pragnęliśmy stworzyć przestrzeń i instytucję, która znacznie różniłaby się od Moordale. Moordale była progresywną uczelnią, jednak jej podejście pozostawało w wielu aspektach chaotyczne. Z kolei Cavendish to szkoła z wypracowanym systemem wartości, promującym integrację i indywidualność. Jej kluczowe zasady opierają się na współczuciu i zaangażowaniu w społeczność, a studenci mają swobodę wyrażania siebie i swojej indywidualnej tożsamości. W serialu nigdy nie baliśmy się badać „szarych stref” społecznych. „Sex Education” pokazuje, że każda instytucja ma swoje słabe punkty, które wymagają poprawy.
Kadr z czwartego sezonu serialu „Sex Education” (Fot. materiały prasowe)
Nowa uczelnia to też nowe postacie. Możesz powiedzieć o nich coś więcej?
Pojawia się nowa popularna grupa. Nazywają się The Coven. W Moordale Ruby była królową Nietykalnych. W Cavendish bardzo ceni się uprzejmość, a Abbi, Roman i Aisha są najbardziej wspaniałomyślnymi uczniami w całej szkole. Jednak nie każdy może zostać członkiem ich ekipy. Tak właśnie działają tego typu grupy, a to daje wiele możliwości narracyjnych.
Dobrym tego przykładem jest Słoik Plotek. Czy możesz wyjaśnić, czym on jest?
Jasne. Ta grupa bardzo potępia plotkowanie i zachęca do bycia otwartym oraz szczerym. Jeśli którykolwiek z członków powie coś na temat drugiego za jego plecami, nawet jeśli jest to najmniejsza uwaga, musi włożyć jakąś kwotę do Słoika Plotek.
Czy nie jest to jakaś ukryta forma kontroli?
Absolutnie. Z każdym odcinkiem zaczynamy coraz bardziej dostrzegać, że nie wszystko jest tak idealne, jakby się wydawało. I mimo że w Cavendish zachęca się do ciągłego pozytywnego myślenia, doprowadza to do niespodziewanych napięć. Uniemożliwienie wyrażenia negatywnych uczuć hamuje zdrowe konflikty. A te mogą być czymś korzystnym, zwłaszcza w kwestiach samorozwoju – czyli głównym motywem całego serialu.
Chciałbym zapytać Cię o jednego z bohaterów – o Adama i jego relację z ojcem, panem Groffem.
Czuję pewne zdumienie za każdym razem, kiedy oglądam Connora i Alistaira (którzy grają Adama i pana Groffa) razem, ponieważ są do siebie niezwykle podobni! Mimo że to już czwarty sezon, za każdym razem mnie to szokuje. Naprawdę mogliby być ojcem i synem.
Pisanie tych postaci i tej relacji to wielka radość. Przebyli bardzo długą podróż od pierwszego sezonu. Wielkim celem tej serii było dla mnie zbadanie męskich relacji, w szczególności dlaczego młodzi mężczyźni mają trudności z wyrażaniem emocji. Jest to szczególnie widoczne w relacji pana Groffa i Adama. Patrząc na Adama, jak stara się nie stać się swoim ojcem, zauważamy głębokie różnice pokoleniowe. Pan Groff pragnie zmiany, ale trudno mu to przychodzi ze względu na jego głęboko zakorzenione przekonania. Zmiana wymaga dużo pracy i poświęcenia, a ten sezon pokaże różne kroki, jakie podejmuje, by polepszyć relację z synem.
Kadr z czwartego sezonu serialu „Sex Education” (Fot. materiały prasowe)
„Sex Education” nigdy się nie wahało w odważnym przedstawianiu nawet kontrowersyjnych tematów. Podobnie jest w tym sezonie. Jak wybierasz tematy, które chcesz poruszyć w sezonie?
To złożony proces. A jego ważną częścią są nasi scenarzyści. To bardzo różnorodny zespół, bardzo LGBTQ+. W trakcie naszych spotkań dążymy do przedstawienia życia nastolatków z różnych perspektyw. Tak więc duża część całego procesu doboru tematów wynika z rozmów scenarzystów. Czasami niektóre tematy są dla mnie, jako głównego scenarzysty, bardziej osobiste niż inne. Na przykład zawsze znałam historię Jean i jej kulisy i zawsze chciałam znaleźć sposób na jej zgłębienie w serialu. Ale musiało to nastąpić naturalnie. Jej historia zawsze wpływała na sposób, w jaki pisałam tę postać. Jean jest osobą, która zdecydowanie zbyt szybko stała się dorosła. Od najmłodszych lat pełniła funkcję rodzicielską. Istnieją duże podobieństwa między Jean i Maeve. Obie są kobietami, które mają w sobie ducha walki. Napisałam je jako hołd dla mojej mamy i najlepszej przyjaciółki, które również musiały mierzyć się z wieloma przeszkodami w życiu. Ta część historii zawsze była mi bliska, ale nie odseparowana od pomysłów reszty zespołu. Spotkania w pokoju scenarzystów to moja ulubiona część tworzenia serialu! To są superchwile, podczas których wszyscy siedzimy w jednym pomieszczeniu i wymyślamy sposoby na rozśmieszenie siebie nawzajem oraz przedziwne rzeczy, do których możemy nakłonić Gillian Anderson.
Czy pożegnanie się z serialem było trudne?
To była bardzo trudna decyzja. Zawsze czułam, że mogłabym pisać te postacie już do końca świata. Uwielbiam je. To bardzo ciekawe doświadczenie, kiedy pisze się postacie przez tak długi czas. Żyją w mojej głowie i czuję się do nich bardzo przywiązana. Więc tak, rozstanie się z nimi było bolesne i myślę, że nadal nie jestem do końca przekonana co do tej decyzji. Ale wszystko wydarzyło się bardzo naturalnie. Kiedy odbywaliśmy nasze burze mózgów na potrzeby czwartego sezonu, nie zakładaliśmy, że będzie on naszym ostatnim. Coś zaczęło się dziać w trakcie pisania i uświadomiłam sobie, że zanim dotarliśmy do ostatniego odcinka, nie było już żadnych punktów zaczepienia i wszystko samo się rozwiązało. Pomyślałam więc, że jest to dobry moment na pożegnanie się z naszymi bohaterami – bez troski o ich przyszłość. Właśnie tak chciałam to wszystko zakończyć. Po co na siłę pchać do przodu coś, co powinno się zatrzymać? Tak po prostu musiał wyglądać kolejny krok.
Czy zachowałaś jakieś pamiątki z planów zdjęciowych?
Tak, ale żałuję, że tak mało! W moim biurze w Soho wisi kostium obcego, który Lily nosiła w trzecim sezonie. Mam też kilka innych drobnych pamiątek, ale liczę na to, że reszta ekipy również coś sobie zachowała.
Wiem, że był tylko jeden egzemplarz kurtki Otisa i kiedy jeden z naszych producentów zobaczył w niej kogoś na ulicy, zaczął go gonić i oferować pieniądze w zamian. Przechodzień odpowiedział mu tylko: „Nie, nie dam ci jej. To moja kurtka!”. Musieliśmy zatem dbać o jedyną kurtkę Otisa, by nic się jej nie stało. Dzisiaj wiem, że „Sex Education” nie byłoby takie samo bez tej kurtki! Stała się ikoną naszego serialu.
Materiały prasowe Netflix