Kate Winslet wcieliła się ostatnio w rolę Lee Miller, słynnej fotografki i korespondentki wojennej w czasie II wojny światowej. To właśnie na planie tego filmu doszło do zdarzenia, które aktorka skomentowała w udzielonym niedawno wywiadzie.
Kate Winslet uwolniła się od oceny innych dotyczącej jej wyglądu. Ma 48 lat i nie zamierza już dłużej spełniać cudzych oczekiwań. Wreszcie czuje się dobrze we własnym ciele. Często mówi o tym w wywiadach, promując ciałopozytywność.
Do tej kwestii wróciła ostatnio w wywiadzie dla „Harper’s Bazaar”. Wspominając pracę nad filmem o Lee Miller, przytoczyła anegdotkę z planu: – Jest scena, w której Lee siedzi na ławce w bikini… I ktoś z ekipy podszedł do mnie między ujęciami i powiedział: „Może powinnaś siedzieć bardziej prosto, aby nie było widać ci fałdek?”. Reakcja aktorki, która jest równocześnie producentką tego filmu, była oczywista. Tłumaczy ją nie tylko życiowa filozofia Kate Winslet, ale również praca, jaką wykonała, przygotowując się do roli, aby jak najlepiej oddać postać Lee Miller. Przestała między innymi uprawiać sport, aby właśnie nabrać ciała.
Kate Winslet zagrała w wielu filmach, które przeszły do historii kina. Podziwialiśmy ją w „Rozważnej i romantycznej”, „Titanicu” czy „Lektorze”. Ostatnio zachwycaliśmy się rolą w serialu „Mare z Easttown”. Być może nie wszyscy wiedzą, że aktorka przez lata mierzyła się z uwagami dotyczącymi wyglądu. Wspomina, że w dzieciństwie, gdy marzyła o tym, aby zostać aktorką, mówiono o niej „sadełko”, wyśmiewano ją i kpiono, że w najlepszym razie dostanie rolę grubaski. Jej uroda odbiegała od standardów Hollywood. Presja dotycząca wyglądu odbiła się zaś na jej zdrowiu – aktorka przez lata walczyła z zaburzeniami odżywiania.
Czytaj także: Ciałopozytywność – każde ciało zasługuje na szacunek
Dziś Kate Winslet jest nie tylko największą gwiazdą kina, ale również ikoną kobiecości. – Wyglądam jak kobiety, które mijam, idąc ulicą. Nie mam idealnych piersi, mam cellulit i krągłości. Jeśli taka świadomość wzmocni pewność siebie innych kobiet, to wspaniale – komentuje Winslet w wywiadach.
Zbliżając się do pięćdziesiątki, w pełni akceptuje swoje ciało i upływ czasu. – Im jestem starsza, tym lepiej się ze sobą czuję – mówi aktorka, która promuje naturalność zarówno w mediach, jak i na planach filmowych. Do historii przeszedł jej sprzeciw wobec retuszowania jej zdjęć, tak aby na okładkach wyglądała na szczuplejszą niż w rzeczywistości.
Jak widać, na przykładzie pracy na planie filmu „Lee”, nadal walczy o niefałszowanie rzeczywistości. W tej kwestii każdy opór ma znaczenie i – przynosi efekty. – Czuję ogromną ulgę, widząc, że kobiety bardziej się akceptują i nie godzą się z ocenianiem – dodaje Kate Winslet.
Źródło: Kate Winslet a refusé de cacher ses bourrelets lors du tournage d'une scène, Joanna Gabriel, marieclaire.fr [dostęp: 9.08.2024]