poniedzialek

Kraków zmęczył mnie, ale twórczo…. wpadłem nawet do Sukiennic do galerii malarstwa, najpierw spotkanie obrazami z Piotra Michałowskiego Jak szkoda ze Kasia Karpowicz, moje malarstwie odkrycie, jest w Budapeszcie, tak lubię ją , jej malarstwo i jej starą pracownię..// Targi książki, tłok jak ukrop… Wzruszające, ze przychodzą do mnie nie ludzie ze wszystkich warstw geologicznych mojego pisania.// Kraków ze swoim gęstym jak lawa środkiem, jestem zakłopotany, ale też łechtany, ilu ludzi mnie poznaje. Facet rozdający ulotki przed knajpą , farmaceutka w aptece czyta Zwierciadło , odsyła do innej apteki, gdzie tez czytelniczka. Jakiś młody człowiek odrywa się od wesołej grupki  z wyciągniętą dłonią… ogląda mnie w Superstacji – trochę się czuje jak oszust.. Na rynku wpadam rój panienek z różowymi parasolkami. Jedna przsssysa sie do mnie biorąc mnie za Anglika. Wabi do nocnego klubu, tuż obok. Namolna jak cyganka. Dialog był wyrafinowany , nie mam sił cytować. Czując, że daję odpór, mówi z powagą, to poważny klub, nie jakieś tam fiku miku. Ja na to: mnie tylko fiku miku interesuje . Odpada,  jestem dla niej zbyt wyrafinowany. I oto kamienica, cała płonie czerwonymi oknami, jakby smok ział ogniem piekielnym. I masa dziewczyn z parasolkami , ale Amsterdam! Obok kościół Mariacki jak dłoni. Ruja i poróbstwo na oczach świątyni…// Kolacja z J…Ma 21 lat , żywy talent literacki, który musi się zmarnować.  Napisała do mnie po raz pierwszy mając 16 lat, już wtedy był ten błysk.  // w domu.. Franio idąc spać nagle i zupełnie jak nie z tej ziemi mówi- good by..// Po Antosia do szkoły, widzę go na boisku z daleka, on mnie nie widzi:  tańczy i rapuje.. Uroda, wdzięk i nieznośność tego chłopczyka, oszałamiają. /// Franio  dzisiaj zerwał ostatni żywy kwiatek w naszym ogródku. Ewa mówi mu , że sprawił przykrość mamie – próbował na powrót osadzić go na łodyżce. //

PODYSKUTUJ: