Niedziala, chrzest i i rosół z kury

Niedziala, chrzest i i rosół z kury

  Mój dorosły synek jak zwykle śle mi SMS – dojechałem – gdy wraca samochodem  z podróży. Bardzo to lubię… Ślę mu odpowiedź – ja też. Chrzciny były piękne, ale już w garażu stłukłem słoik z rosołem od mamy Ewy, awantura i cały chrzest szlag trafił.  Wszystko z powodu zarżniętej nieszczęsnej kury i mojej nieuwagi. W chwili dokonania przestępstwa,  mialem znowu 39 stopni, bolał mnie ząb, migały kręgi w oczach…   Ale to też moja wina:-" przywlokleś chorobę do domu.:"..No rozumiem trypra, ale grypę?! To nawet papież może złapać na mszy świętej w bazylice św. Piotra .     Jaka zwykle spróbuję „skorzystać na nieprzyjacielu i zrobię z tego felieton do Z……na jutro… Jezus Maria!

PODYSKUTUJ: