Niedziela:   Pragnę przypomnieć, że liczne wielkie nowości w historii ludzkości, zawsze prawie przynosiły poczucie katastrofy…. Zwykle niesłusznie.  Więc proszę siebie i Was o cierpliwość…     Kasia i Jurek u nas na obiedzie .. mają synka w wieku „pomiędzy” Antosiem i Frankiem… bardzo o niego walczyli… Podobna różnica wieku miedzy nią i nim…Z kolei gdy chodzi o charakter mam wrażenie, że jest dokładnie odwrotnie…on lękowy i ciemno widzący, ze skłonnościami do małych obsesji …Ona…- tak jakbym znał siebie??? Ja swój optymizm wywalczyłem, czy wyrozumowałem niedawno …  Mój optymizm jest podszyty rozpaczą, to bardzo solidna podszewka.   Obiad na trawie…dzieci nie dają spokoju, a potem komary… Kiedy jednak patrzę na ten smacznie i pięknie zastawiony stół, stojący na tle nadal żywej zieleni kończącego się lata, na radość dzieci, ich urodę , myślę – to jest szczęście, innego nie będzie…    

PODYSKUTUJ: