Piątek

Spokój, co rzadkie, dzieci nie rozrywają poranka na kawałki..Pieszczę i gładzę felieton do Newsweeka przed wysłaniem …Najlepsze mruczą w czasie takich zabiegów..Ten milczy…  Waham, się czy dzwonić do Ł. w sprawie  tenisa …Dzwonię. I dobrze.. dobrze mi się grało….Gram jednak za mało, nie wychoddzą te uderzenia, które źle znoszą urlop np skróty… Do Bożeny na Ursynów, przed kilkoma laty zrobiła z moją mamą film o tegorocznym nobliście Tomasie Tranastromorze. Potrzebny mi na płycie…Ambasada Szwecji prosiła abym coś jessze dla nich napisał dla polskich szkół o Tomasie.. podobał im się mój tekst w Newsweeaku.  Muszę jakoś inaczej …ten film mi pomoże. I mamię go przypomnę… Płytę przynosi mi syn Bożeny. jeszcze „wczoraj był dzieckiem , jak Antoś.  a teraz magle facet. Niesamowite!  Podwożę go do metra, zerkając nań z przerażeniem…Jak  w tej studenckiej gębuli, doszukać się gładkiej buzi buzi tamtego chłopczyka? Pytam- byłeś, pamiętam, nieznośnym, rozpuszczonym dzieckiem,  jak mój Antoś.. Pociesz mnie, że to ci zupełnie przeszło… Uśmiechnął się niepwnie – chyba nie jest źle… W Zaiksie , sprawy moje i mamy… Dzwoni Wojtek Giełżyński ..nie mogę spełnić jego prośby. Pytam – jeszcze żyjesz?. – Jeszcze dwa trzy lata pożyje.. on na to. Myślę, to są całkiem poważne żarty. Życie jako rzeźnia. Jak jest się młodym, to drzwi do niej są przymknięte . Potem otwarte na oścież… Wczoraj, jak bylem cmentarzu. spotkałem pisarza Marka Nowakowskiego. Udajemy że  się nie widzimy. Kiedyś lubiliśmy się . Teraz jesteśmy dla siebie jak ci nieznani  pod kamiennymi płytami .  On też „sekta smoleńska.  ” Franek coraz więcej chodzi, jak pijany nową umiejętnością…Co chwila siada by zastanowić się, nad swoją odwagą… Listy Krzysia w Toronto i Tomka z Zagrzebia, obaj kochane, mądre  gaduły,  a  też nałogowi układacze słów w listach, ileż tam błysków myśli i perełek. Moje żałosne odpowiedzi półsłówkami. Wybaczają mi – wiedzą że ze słów żyję…Krzyś, poeta i nauczycie.l  Tomek dyrektor- bankier, erudtyta i poliglota ..Z kolei Agnieszka z Berlina, to wybitna pani profesor od słuchu…On też potrafi strzelić strzelisty , ironiczny list. Agnieszka dzisiaj dzwoni,  kiedy usypiam Antosia i programuję mu sny.  Antoś wybrał sen, w którym zwierzaki z bajek wyskakują z telewizora, a więc sen piąty.    ..Tomek ,Krzyś, Agnieszka – świato-Polacy…. Jakie szczęście mieć takich bliskich-dalekich. Cała trójka jest ze mną dzięki internetowi i mojemu pisaniu.   Od  Tomka i Krzysia mam pozwolenie na cytaty, więc czasami coś cytuję,  by się nie zmarnowało …a i tak tyle się marnuje aż strach.. Krzyiso dzisiaj w reakcji na mój „Kołonotanik” pisze” ” Niedawno zmarl moj wieloletni przyjaciel. Byly. Znow nastepny ktorego musze zaliczyc do bylych. Okazuje sie, ze czlowiek rozchodzi sie nie tylko z zonami ale takze z przyjaciolmi. Najpierw zaniepokojenie jego tekstami o Kaczynskich i PIS. Potem oburzone parskniecia na Zydow, to oni tak mieszaja. Bylo mi przykro, miedzy innymi dlatego, ze zmuszalem sie do milczenia…. Tak … myślę, nie tylko z żonami się rozchodzimy, rozwody w przyjaźni, zwykle jeszcze bardziej dziwią… Tomek ma kilka dni bez rodziny, więc wsiadł w wóz by ruszyć do pobliskiej Słowenii,  a przed odjazdem pisze: „””Lubie Slowenie, bo to bylo mi na emigracji jedyne miejsce- w dodatku blisko  – gdzie wolno bylo mi pojechac, gdzie szelescilymi” š „i” ž ” w ich jezyku a takze slychac bylo slowo „kaj” jak na Slasku choc znaczy tam „co” a nie „gdzie” lub „dokad” po slaskua na koszach do smieci pisalo „odpadki” wtedy nie wiedzialem czy kiedykolwiek przeczytam to na koszu w Polsce A gory tam podobne do Tatr”…. Wielki, mały świat… Antoś zainteresował się starym, czarnym bakielitowym telefonem, stoi na biurku mego ojca, jak stal , gdy bylem dzieckiem. Jego przewód, jak martwy ogon…Antoś pyta….jak się przez to mówi , gdzie jest słuchawka? Trochę  przerażony, gdy mu przykładam ją do ucha….Ja też ją sobie przykładam, jak niegdyś . I nagle mnie też ogarnia wielka trwoga.  Wyje w niej milczenie wszechświata.    

PODYSKUTUJ: