czwartek

Dolegliwy brak czasu, więc krótko…Odwożę Ewę do fryzjera, potem wpadamy na herbatę do kina i kawiarni Stacja Falenica…Właścicielki  nie ma,  spotkam się z nią za jakiś czas , jest menadżerka,  młoda  ładna  i mila dziewczyna , jak Ewa trafnie zauważ w stylu tej „kino- stacji ” . Opowiada nam  o tym miejscu. potrzebuję trochę informacji do felietonu.  Muszę stanąć na głowie  aby pomóc im  i przeciągnąć tu ludzi.  Miejsce jest niezwykle. Na szczęście burmistrz Falenicy  bardzo je wspiera, gdy sama Falenica dosyć  szpetna i zapyziała.   Trag w starym  stylu, to nawet fajne… /// Kładę się w naszym ogrodzie, celebruję chmury, układ nerwowy liścia, blaszki traw. Antoś wpada do ogrodu przywieziony z przedszkola i woła do mnie  i do Frania – cześć chłopaki!  /// Oglądam mecz w skrawkach, piszę felieton , okrutny  los…///

PODYSKUTUJ: