czwartek

spotkanie z dziećmi w prywatnej szkole im Bartoszewskiego. Daleko, bo przy Okęciu, ale fajnie mi się jechało z „Wojną i pokój, Tołstoja, zawsze chciałem kupić ten audiobook i udało się. Dwa spotkania – klasa czwarta, a potem, piąta, szósta i siódma. O ileż dzieci młodsze, te 10 letnie, bardziej żywe i spontaniczne, gdy w wieku 12 lat wrażliwość zaczyna zamierać. Dochodzi też do głosu wstyd i skrępowanie. Fajna dyrektorka , też ekipa nauczycielska. Teraz, jak się zdaje, tylko szkoły prywatne i społeczne , mają szanse trzymać poziom. Mamy dramat ze szkołą Antosia. Sprzedałem wiele egzemplarzy książki Antoś i jeszcze ktoś, będę musiał dowieść kilkanaście sztuk. Kilkoro dzieci kupiło moje nowe wiersze „Naprzeciw siebie”, dla rodziców lub dla cioć, wzruszyło mnie to. Jak mi głupio i gorzko sprzedawać książki dzieciom, powinny je dostawać. Na prośbę dyrektorki czytałem kilka wierszy dla dorosłych, zdumiewające, ale te wiersze trafiły do wielu dzieci. Byłem zdumiony i poruszony. Uderza jak wiele jest mądrych żywych dzieci, a jak wielu głupich, martwych dorosłych.

O 20 45 będę w programie Elizy Michalik.

Kiedy Eliza włoży szpilki, a wkłada do programu, ma 190. Jak nie czuć się poniżonym. Pokazała w programie mój tomik wierszy, miło z jej strony. Rzadko jestem zadowolony z tego co mówię w takich programach, pewnie za dużo wymagam od siebie.

PODYSKUTUJ: