niedziela

Bulwary nad Wisłą, nowe miejsce spotkań Warszawiaków. Spotykamy się tam z naszą przyjaciółką z Malty i z jej dziećmi. Uparcie męczą mnie spotkania z ludźmi, nawet mi bliskimi. Chłopcy dobrze się bawią z dwoma Maltańczykmi, którzy są w podobnym jak oni wieku.

Kiedy Ewa z dziećmi pojechała do manufaktury cukierków, ja z Moniką w ogródku restauracji na ulicy Radnej. Nagle widzę, że obok jest budynek kościelny, gdzie w czasie okupacji moja mama mieszkała w klasztorze sióstr Urszulanek. Tak się krzyżują nasze drogi.

PODYSKUTUJ: