niedziela

Antoś precyzyjnie opowiada jak dochodzi do poczęcia dziecka, a wierzy w św Mikołaja. Ma wątpliwości, ale wierzy, trochę to niepokojące, bo ma 12 lat. Ale przecież dorośli wierzą w Boga. Istnienie Mikołaja wydaje mi się bardziej prawdopodobne, niż stwórcy. Franio i Antoś napisali listy do św Mikołaja, przy zamawianych prezentach nie biorą pod uwagę naszych finansów, przecież koszta ponosi św Mikołaj.

Bura zawiesina za oknem. Chcę iść z dziećmi do Muzeum Narodowego, Antoś gwałtownie protestuje, Franio łagodnie.

Z rodziną w Muzeum Narodowym, nigdy nie bylem w tej części muzeum, sale rzeźby religijnej drewnianej 15, 16 wiek, też ołtarze. Duże wrażenie, pieta gdzie Matka Boska ma brzydką twarz prostej wiejskiej kobiety.
Czasowa wystawa „Niepodległa 1918”, myślałam, że będzie ciekawsza, ale kilka prac mało znanych malarzy wyjętych z magazynów, robi wrażenie. Magazyny muzeum – przecież to co widzimy to wierzchołek góry lodowej. Tak bym chciał zrobić z tych zapasów własną dużą wystawę.
Na stalej ekspozycji szukam pasteli Wyspiańskiego, ciekaw ich jestem po lekturze jego biografii. Okazuje się, że są w renowacji. Dzieciom pokazuję Bitwę pod Grunwaldem. Grymaszą, mają dosyć. Obaj mają talent plastyczny, ale zbiory malarstwa to była dla nich katorga.

PODYSKUTUJ: