niedziela

do zamku w pobliskim Ciekocinku, do majątku należy duża stadnina, tu odbywają co roku zawody jeździeckie. Byliśmy na nich trzy lata temu, piękne widowisko. Na parkingu same luksusowe samochody przy których nasz jest biednym kopciuszkiem. Po drugiej stronie drogi zaniedbane domy mieszkalne po PGRze. Dwa światy. Jak przed wiekami. Jest prawie pewne, że wszyscy mieszkańcy tych „czworaków” głosowali na PiS, a właściciele zamku na Koalicję .
Do pobliskiej włoskiej restauracji prowadzonej przez prawdziwego Włocha. Czy gdzieś w świecie się mówi, że coś jest prowadzone przez prawdziwego Polaka.
Po południu na plażę. Upał. Już teraz wiemy, że upały nie są poczciwe, a słonce jest potworem, który nam zagraża.
Kąpię się w Bałtyku, woda ciepła i wchodzenie do niej jest tylko umiarkowaną przykrością.
Późnym wieczorem do znajomego Kaszuba pana Bogdana. Trzykrotnie mieszkaliśmy u niego. Serdeczne powitanie. Jowialny, rubaszny, cudowny gawędziarz, po swojemu mądry, zagorzały wróg PiSu. Altana pośrodku placu służy za miejsce biesiad. Dzieci świetnie się bawią z wnukami gospodarzy.

PODYSKUTUJ: