niedziela

Wigilia. W oknie za ekranem komputera świerk wielki i rozkołysany, będzie kiedy mnie już nie będzie, kolorowe sójki kołyszą się na gałęziach. A mi pogodnie na duszy…

Wigilia u teścia. w niewielkiej osadzie za Warszawą. Zawsze jest ten sam scenariusz, jedzenia jest za dużo, zjadamy jedna czwartą tego co na stole. I jak zawsze się mówi, na następne święta trzeba robić o wiele mniej jedzenia. Po czym sytuacja się powtarza, jak w „ Dniu świstaka” . Przy stole ani słowa o polityce. Wiadomo, że teść pisowiec, a chory i przygłuchy i nie wolno do denerwować. Po wieczerzy jednak mnie pyta, co myślę o polityce, chociaż wie co myślę, po czym sam robi mi wykład, telewizja publiczna do kwadratu. Polska nareszcie ma się dobrze i szybko się rozwija, ukrócono korupcję, to co było, to był czwarty zabór , Niemcy nas wykorzystywali . Jak Europa nas nie chce, to proszę bardzo, oni tez nas okradali. Po co nam Unia Europejska. Po czym teść zasiada, włącza TVP Info, jakby podłączał się do kroplówki i płynie mu w żyły strumień kłamstw i insynuacji. Tak karmione są miliony Polaków, na ogół starszych i niedosłyszących. A może przed wszystkim niedomyslących.
Co uderza podczas tej wigilii? Religia jest tylko ornamentem i niczym więcej.

PODYSKUTUJ: