piątek

rano tenis, zaspany byłem, więc niemrawy.

Pismo z ZuSu w sprawie emerytury. Otwierałem ten list jak puszkę Pandory. Nie jest jednak źle. Ale wyliczono, że będę żył jeszcze 200 miesięcy, niby sporo, ale biorąc pod uwagę jak szybko mi teraz wyciekają miesiące, to chwilka, no może chwila.

Błogostan bez dzieci. Od cioci wiemy, że wczoraj była tylko jedna bitka, Antoś chciał pocałować Frania, a Franio go odepchnął i doszło do awantury.

Z Ewą do pobliskiej indyjskiej restauracji, pysznie było. Hindusi gotują i obsługują.

PODYSKUTUJ: