piątek

w południe znowu z dziećmi na spacer, Ewa krząta się w domu. Antoś i Franio ścigają się na hulajnogach …wiele emocji radości…

o zmierzchu mój syn Daniel, ze swoją przyjaciółką Justyną i z dwójką dzieci, z Zosią i Iwem. Iwa nie widziałem tak dawno, aż wstyd i żal.  Piękne te moje wnuki i dzieci…Dziwi mnie że Daniel, nie nie przeżywa paranoi politycznej, oczywiście , też jako prawnik, widzi co się dzieje, ale nie ma w nim moich emocji. To już bardziej Justyna…

Nie czuję,  że Bóg się rodzi, moc truchleje, nie czytam Biblii co zwykle robię tego dnia. To bardzo po polsku, żarcie zamiast żaru wiary.

Przed chwilą daty samobójczej śmierci Borowskiego, potrzebna mi do książki o depresji, moja mama z nim się przyjaźniła, widziała się z nim na kilka dni przed śmiercią… wszedłem w główne hasło Wikipedii i nagle obok tekstu wyskoczyło zdjęcie mojego ojca z Borowskim w NRD w roku 50,  niesamowite, jak magia.

 

 

PODYSKUTUJ: