piątek

Przed południem nieco niższy nastrój, ale jadę z dziećmi na rowerach do sklepów i się rozkręcam.

Czytam i redaguję druga część „Domu pisarzy czasach zarazy”, czyli wywiady. Telefon z Czarnej Owcy, czy zgodzę się by „Opiłki i okruszki” ukazały się w styczniu, a nie jak planowano na wrześniowe targi krakowskie. Graficzka nawala z okładką książki. Poza tym wydawnictwo boi się, że ta książka, nie łatwa, utonie w zalewie książek komercyjnych szykowanych na targi. Godzę się, chociaż bieda z tym, że w krótkim czasie ukażą się moje dwie książki, bo „Dom” wkrótce potem.

Ania z entuzjazmem pisze o żeńskiej części „Zakręconych”, taki jest tymczasowy tytuł powieści złożonej z opowieści 16 latka i 19 latki. Ciszę się, bo cenię Ani opinie, a nie jestem pewien opowieści dziewczyny. Książka już prawie gotowa, zostają tylko konsultacje językowe z młodymi.

PODYSKUTUJ: