piątek

wczoraj usypianie dzieci, mogą już sami, ale to dla mnie przyjemność. Przytulam się do Antosia,a Frania trzymam za łapkę. Opowiadam im bajkę, odpływają.

Jak się czuję? Beznadziejnie. Oglądałem kolejny odcinek filmu o I wojnie światowej. Czuję się jak żołnierz na pierwszej linii taplający się w błocie.

Ewa do mamy , dzieci u cioci. Z mamą Ewy bardzo niedobrze. Żal mi Ewy, na dodatek ma moją zmorę na głowie.Gdyby moje nieistnienie mogło pomóc, nie wahałbym się.

Próbuje pisać, wbrew wszystkiemu. Nawet wiersze. Szczególnie nocą gdy są prześwity. Jak szybko to poszło, jeszcze w środę czułem się nieźle. Jaka to rozkosz czuć się nieźle. Częścią tego koszmaru jest bezterminowość.

Aż dziwne, że mam jeszcze miejsce na ból i gniew ….na to co i paranoicy robią z aborcją i in vitro…Szaleni i podli. Ale nie dam pewnie rady by pójść jutro ma marsz KODu… ale zdrowym polecam.

Wiem, jestem nudny ze swoją depresją. Najłatwiej mi pisać o pustce i bólu.

Wilk

Depresja wyszła z lasu

Jak wilk

I mnie pożarła

Tylko nogi wystają

Przebieram nimi

Jakbym chciał iść

Ale tkwię

W ranie gwóźdź

 

PODYSKUTUJ: