poniedziałek

Znalazłem kilka stron swojego dziennika, pisanego gdy byłem w wieku Antosia. Antoś czyta. Tak spotkaliśmy się mając tyle samo lat i rozumu.

Ładny Zamek Królewski i Stare Miasto. W Klubie Księgarza wręczenie mi nagrody i wieczór autorski. Dużo ludzi, sala pełna, a miałem już uraz do warszawskich spotkań, gdy przychodziło kilka osób. Jacek Bończyk, którego zaproponowałem, ładnie czytał opowiadania. Iwona Smolka mówiła kilkanaście zdań o książce. Był pisarz Jacek Bocheński, jak zawsze serdeczny, 92 lat, w świetnej formie. Dyplom, koperta z nagrodą, wiceprezydent Warszawy Włodek Paszyński wręcza mi kwiaty. Włodka znam jeszcze ze szkolnych czasów.Tak dawno nie dostałem żadnej nagrody, że już straciłem wiarę, że to się kiedyś zdarzy. Inna sprawa, że nie cierpiałem z tego powodu.
Dobra żywa reakcja na czytane opowiadania. I wiele potem ciepłych słów, powinno być to zachętą do pisania.
Była Joanna, śliczna i miła, to dzięki jej smsowi napisałem „Splot słoneczny ” Zainspirowała mnie. Znaliśmy się wtedy słabo, nauczycielka polskiego, zaprosiła mnie kiedyś na spotkanie w uczniami. I nagle sms od niej, że została zostawiona, nagle, bez uprzedzenia, a jej partner znikł, jakby go nigdy nie było. Pomyślałem, że to pomysł na powieść, ale wyszło z tego opowiadanie. Co zrobić z jednym opowiadaniem, więc zacząłem pisać następne. Kiedy ją pytam, czemu do mnie właśnie, prawie nieznajomego, wysłała tego smasa, nie wie.

PODYSKUTUJ: