pożegnanie

Synom i żonie

 

Mamie kupiłem urnę

Drewnianą

Tanią

 

Możecie mi taką samą

I nieść ją w dłoniach

Jak gołębia

I czuć jak bije jego serce

Moje sproszkowane serce

 

Kochałem was

Na pyłku naszej planety

Zagubionej w międzygwiezdnej przestrzeni

Mocniej i głębiej

Niż potrafię to napisać

 

I jestem z wami

Chociaż mnie nie ma

A teraz proszę

O chwilę milczenia

 

Właśnie przebiegło moje życie

W przeciągu westchnienia

 

 

PODYSKUTUJ: